REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Terroryzm z perspektywy wodnych głębin. Widzieliśmy film „Wilcze echa”, który trzyma w napięciu jak dobry thriller

Francuski film „Wilcze echa” trzyma w napięciu jak dobry thriller. To nowoczesny film wojenny, który opowiada o konflikcie z perspektywy wodnych głębin.

05.04.2019
22:00
wilcze echa recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Podkreślany w materiałach promocyjnych wątek nowej formy terroryzmu jest w filmie „Wilcze echa” ledwie zarysowany. I jest to chyba najważniejszy minus produkcji. Mimo to francuski obraz nadal jest trzymającym w napięciu, świetnie zrealizowanym thrillerem.

Naszym głównym towarzyszem w filmie „Wilcze echa” jest wojskowy akustyk Chanteraide (François Civil). Mały trybik wielkiej militarnej machiny okazuje się bardzo istotną dla rozwoju wydarzeń figurą. Ale po kolei. Chanteraide obdarzony jest słuchem absolutnym. Pełni służbę na nowoczesnej łodzi podwodnej francuskiej marynarki, która wykonuje misję u wybrzeży Syrii. Zadaniem akustyka jest analiza każdego drobnego dźwięku wychwytywanego przez sonar. Dzięki jego zdolnościom udaje się wychwycić niezidentyfikowany obiekt. Francuski okręt zostaje wkrótce zaatakowany, załodze udaje się ujść z życiem, ale to nie koniec kłopotów. Marynarka wojenna za chwilę będzie mieć znacznie większy problem.

Światu grozi atak nuklearny.

Załoga okrętu dowodzonego przez kapitana Grandchampa (Reda Kateb) dostaje misję odparcia ataku. Chwilę później następuje dramatyczny zwrot akcji – dzięki analizie Chanteraide’a udaje się wykryć okrutny podstęp.

wilcze echa recenzja

„Wilcze echa” dostają plusa za aspekty wizualne.

Majestatyczne okręty, mroczne wodne głębiny, ciasnota i klaustrofobiczność wnętrza okrętu podwodnego – warstwa wizualna została tu całkiem dobrze dopracowana. Wątek terroryzmu i ataku nuklearnego jest raczej zarysowany, nie jest do końca wyjaśniony, nie widzimy drugiej strony konfliktu. Widzimy za to marynarzy i ich dowódców, którzy w pocie czoła próbują wybrnąć z tragicznej sytuacji.

Twórcy skupiają się na pokazaniu mikrośrodowiska, które ma znaczny wpływ na przebieg wielkiej historii. Skupiono się szczególnie na roli wspomnianego Chanteraide’a, na procesie analizy dźwięków, który ukazany jest dość skrupulatnie. Słyszymy to, co słyszy mężczyzna. Razem z nim wyławiamy z głębin nieznane, tajemnicze dźwięki. Akustyk potrafi na podstawie wyodrębnionych z szumu elementów ustalić model okrętu, a nawet to, czy jego śruba była w ostatnim czasie remontowana.

wilcze echa recenzja
REKLAMA

W filmie występują także Mathieu Kassovitz oraz znany z filmu „Nietykalni” Omar Sy. Twórcom obrazu udało się umiejętnie stopniować napięcie, by utrzymać je aż do wielkiego finału. Który wcale nie jest aż tak oczywisty.

„Wilcze echa” od dziś, 5 kwietnia 2019 roku, w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA