Które odcinki „Gry o tron” powinniśmy znać na pamięć? Scenarzysta serialu opowiedział o swoich faworytach

Najbardziej oddani fani prawdopodobnie oglądają już całą serię po raz n-ty. Jednak reszta z nas może po prostu nie znaleźć wystarczającej ilości czasu, by nadrobić 67 odcinków w kilkanaście dni, które pozostały do premiery finałowej odsłony. Fakt, są jeszcze wszelkiego rodzaju opracowania i zestawienia najważniejszych wydarzeń, bohaterów, rodów i zjawisk związanych z brutalnym światem Westeros. Jakkolwiek te mogą okazać się bardzo przydatne, to nic nie zastąpi tego dreszczyku emocji podczas oglądania tak pamiętnych momentów, jak śmierć kilku królów, Czerwone Gody czy Bitwa Bękartów.

Które epizody mogą okazać się szczególnie istotne w przygotowaniu do premiery 8. sezonu? Bryan Cogman, scenarzysta „Gry o tron” podzielił się ostatnio z Entertainment Weekly swoimi ulubionymi odcinkami z całego serialu. Cogman to osoba wyjątkowa wśród twórców skupionych wokół świata Westeros. Swoją przygodę z produkcją rozpoczął jeszcze w 1. sezonie. Łącznie jest odpowiedzialny za scenariusz do 10 epizodów na przestrzeni wszystkich siedmiu dotychczas wyemitowanych sezonów. Można więc powiedzieć, że zna świat Westeros od podszewki.

Cogman wskazuje, że dwa pierwsze odcinki „Gry o tron” służą niczym jeden wielki pilot do serialu. W pierwszym epizodzie poznajemy głównych bohaterów, ich osobowości. Drugi natomiast ustanawia więź emocjonalną między widzem a postaciami, których los przyjdzie mu śledzić przez kilkadziesiąt kolejnych godzin produkcji.

Ten epizod z pewnością wzbudził w widzach ogromne emocje. Po tym, jak twórcy przez poprzednie odcinki uczynili postać Neda Starka jedną z najbardziej lubianych wśród panteonu bohaterów, brutalnie pozbawili go życia już w 1. sezonie. Okazuje się, że dla Cogmana sekwencja egzekucji ojca Sansy i Aryi na oczach obydwu dziewczynek była jedną z najlepiej wyreżyserowanych scen w serialu.

W finale pierwszego sezonu zadziało się bardzo dużo. Jednak najważniejszą zmianą było wyłonienie się odmienionej Daenerys Targaryen z popiołów, w których miała spłonąć. A wraz z nią trójki piskląt, które w 7. sezonie są już potężnymi, smoczymi bestiami.

Na liście ulubionych epizodów Cogmana znalazły się także jego pomysły. Jednym z nich był omawiany odcinek. W nim Tyrion nastawia wszystkich członków małej rady przeciwko sobie, rozgrywając po mistrzowsku dworską intrygę w Czerwonej Twierdzy. W dodatku jest to pierwszy odcinek, w którym pojawia się Brienne z Tarthu, bohaterka o niezwykłym znaczeniu dla całego serialu.

Tutaj widzowie po raz pierwszy poznają Ygritte, rudowłosą Dziką, która na długo przed Królową Smoków skradła serce Jona Snowa.

Bitwa nad Czarnym Nurtem rozpoczyna w „Grze o tron” cykl epickich starć. Była to także pierwsza okazja, kiedy widzowie mogli obserwować siłę rażenia dzikiego ognia.

„Ścieżka kar” była swego rodzaju odcinkiem definiującym dla przynajmniej jednej postaci, a mianowicie dla Jaimego Lannistera. Kto wie, gdyby wtedy nie stracił prawej dłoni, może nie doszłoby do wydarzeń z ostatnich epizodów 7. sezonu, kiedy to Królobójca finalnie odwrócił się plecami do swojej bliźniaczej siostry?

W czwartym odcinku trzeciej odsłony „Gry o tron” po raz pierwszy stykamy się z Ramsayem Snowem (później Boltonem). Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, jak bardzo znienawidzimy go na przestrzeni kolejnych kilku sezonów. To także epizod, w którym mogliśmy obserwować wielki triumf Daenerys w Astaporze.

Kolejny z odcinków napisanych przez Bryana Cogmana skupia się na postaciach postrzeganych zazwyczaj w kategoriach drugiego planu. Widzowie są między innymi świadkami rozmowy między Jaimem i Brienne w łaźniach, która definiuje ich niezwykle skomplikowany związek w kolejnych odcinkach.

Chociaż dla niektórych fanów odcinek, którego centralnym punktem są sławne Czerwone Gody może być jednym z najbardziej znienawidzonych, to dla scenarzysty „Gry o tron” jest jednym z tych najlepszych. I trzeba przyznać, że po dziś dzień wzbudza ogromne emocje.

Pierwszy z trzech wyróżnionych odcinków w czwartym sezonie to przede wszystkim proces Tyriona Lannistera oskarżonego o zamordowanie swojego bratanka, króla Joffreya. Odpowiedzialny za scenariusz Cogman wyznał, że przy okazji tworzenia scenariusza inspirował się serialami sądowymi.

Walka Oberyna Martella i Góry to jeden z najbardziej pamiętnych pojedynków w całej „Grze o tron”. To także pożegnanie z postacią księcia Dorne oraz początek wątku Ellarii Sand i jej misji zemsty na Lannisterach za zabicie jej ukochanego.

Finał 4. sezonu to między innymi spotkanie trzech postaci, Aryi, Brienne i Ogara. Po nim los ser Sandora Clegane pozostał na długo niewyjaśniony.

Jedyny odcinek z piątek odsłony produkcji HBO to przede wszystkim pojawienie się Białych Wędrowców i manifestacja siły ich armii umarłych. Jednak Cogman zwraca uwagę przede wszystkim na sceny w Winterfell z udziałem Sansy i Theona, których połączyła wspólna rozpaczliwa potrzeba wydostania się spod tyranii Ramsaya Boltona.

W połowie szóstej części „Gry o tron” nawet najtwardsi mężczyźni mogli płakać. Dzięki retrospekcjom poznaliśmy prawdziwą historię Hodora oraz zobaczyliśmy jego wielkie poświęcenie.

Nadchodząca w 8. sezonie bitwa ma znacznie przewyższyć sławną Bitwę Bękartów. Jednak do tego czasu śmiało można powiedzieć, że dziewiąty odcinek 6. sezonu „Gry o tron” zachwyca swoim rozmachem.

Finał szóstej odsłony przyniósł ogromną rewolucję w „Grze o tron”, szczególnie gdy mowa o przetasowaniach władzy w Królewskiej Przystani. Zginęło mnóstwo liczących się postaci, a Cersei straciła swoje ostatnie dziecko.

W tym epizodzie cierpliwie planowana zemsta Cersei w końcu ujrzała wielki finał. Królowa wymierzyła w swoim pokręconym rozumieniu sprawiedliwość Ellarii Sand odpowiedzialnej za śmierć Myrcelli. Pożegnaliśmy również Lady Olennę, która odeszła w pięknym stylu.

Z odkupiającym swoje winy Jaimem oraz Daenerys w całej swojej mściwej krasie trudno powiedzieć, komu powinniśmy kibicować w tym odcinku. Starcie tej dwójki zostało jednak przerwane, co z perspektywy dalszych odcinków okazało się niemal zbawienne.

Finał siódmej odsłony „Gry o tron” to prawdziwa mistrzowska rozgrywka pomiędzy ostatnimi liczącymi się bohaterami. Żeby było jeszcze ciekawiej, spora część tego epizodu toczy się na scenie, która niegdyś była domem smoków.