REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

To głupia decyzja. Środowisko filmowe krytykuje decyzję o wręczaniu Oscarów w czasie reklam

Akademia Filmowa traktująca po macoszemu to, co stanowi o kinie? Coś się tu chyba nie zgadza. Nie trzeba było długo czekać, aż sami twórcy zabiorą głos w tej sprawie. Jak łatwo się domyślić, nie należy on do szczególnie przychylnych.

13.02.2019
21:14
oscary 2019
REKLAMA
REKLAMA

Oj, pechowe to rozdanie Oscarów. Najpierw pojawił się pomysł utworzenia nowej kategorii przeznaczonej dla blockbusterów, który spalił na panewce. Później doszło do zawirowań związanych z prowadzeniem gali przez Kevina Harta. W końcu zdecydowano o tym, że w tym roku rozdanie nie będzie miało żadnego gospodarza. Dorzućmy do tego ostatnią aferę związaną z tym, że na zaledwie kilkanaście dni przed wręczeniem statuetek zdecydowano, że w czterech kategoriach będą one rozdane poza okiem kamer w przerwie reklamowej. Nie są to byle jakie kategorie, bo mowa o nagrodach za zdjęcia, montaż, charakteryzację oraz film krótkometrażowy.

Środowisko przyznaje, że nie jest to szczególnie fortunny pomysł, ale być może część nagród faktycznie powinno się przyznać w przerwach reklamowych, aby skrócić czas i tak długiej już gali. Największe kontrowersje wzbudza jednak wybór wyżej wspomnianych kategorii. Niektórzy twórcy postanowili głośno zaprotestować.

Swoją krytykę wyrazili m.in. Guillermo del Toro czy też Alfonso Cuarón.

Szczególnie ciekawy wydaje się głos Cuaróna, którego „Roma” jest nominowana m.in. właśnie za zdjęcia. Twórca zauważył, że w historii kina znane są przykłady filmów bez dźwięku, koloru, historii czy nawet aktorów, ale jeszcze żadne dzieło X Muzy nie powstało bez montażu czy zdjęć.

W podobnym tonie dla Variety wypowiedział się Caleb Deschanel, autor zdjęć do m.in. „Pasji” czy „Patrioty”, w tym roku nominowany za swoją pracę przy „Never Look Away”:

To naprawdę dołujące, że to robią. To trochę tak, jakby nie być zaproszonym na właściwe przyjęcie.

Faktycznie, ten ruch ze strony Akademii to tyle samo, co policzek wymierzony tym wszystkim twórcom, wśród których znalazł się Łukasz Żal. Dziwi, że taka instytucja traktuje po macoszemu osoby, które mają taki dorobek, talent i ogromny wpływ na kształt dzieła filmowego. Nie oznacza to wcale, że po prostu należałoby wymienić kategorie, w których nagrody zostaną rozdane w przerwie reklamowej. Nie tędy droga. Wszyscy przecież zasługują na to, aby nie czuć się traktowanymi, jak drugi sort. Może lepiej by było spuścić nieco z tej rozrywkowej strony gali i ograniczyć występy na scenie, niż jeżeli miałoby się dostać sztuce, tak jak to się dzieje teraz.

Podobnego zdania zdaje się być Guillermo del Toro. W swoim tweecie zaznaczył, że nie śmie wskazywać kategorii, które powinny wylądować w przerwie na reklamy. Jednak zdecydowanie nie powinny to być te, które ostatecznie wytypowano:

To głos ludzi odpowiedzialnych za tę bardziej techniczną część kina. Jednak i aktorzy nie kryją zdegustowania.

W takim właśnie tonie wypowiedzieli się Russell Crowe, Seth Rogen oraz Alec Baldwin. Pierwszy z wymienionych nie szczędził ostrych słów, określając decyzję Akademii jako głupią i taką, na którą szkoda strzępić języka.

Baldwin stwierdził, że Akademia coraz bardziej się pogrąża. Seth Rogen z ironią zauważył, że tak oto nagradza się osiągnięcia w kinie pomijając tych, którzy je tworzą:

Prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych widzi w tym wyraźne tworzenie podziałów.

Bo jak powiedział Kees van Oostrum, prezes wspomnianego stowarzyszenia, w cytowanej przez Variety wypowiedzi:

Ta decyzja może być postrzegana jako oddzielenie i podział tego twórczego procesu, minimalizując w ten sposób nasz fundamentalny wkład twórczy.

REKLAMA

W zeszłym roku za montaż „Dunkierki” został nagrodzony Lee Smith. Stwierdził on, że bycie nominowanym do Oscara jest czymś wyjątkowym i nie zdarza się na co dzień. Uważa, że bycie w samym środku tych wydarzeń i trafienie ze swoja pracą w przerwę reklamową jest dużym rozczarowaniem. Dodał także, że sami zgromadzeni w Dolby Theatre zwykli wykorzystywać ten czas na moment, w którym można skorzystać z toalety, wyprostować się czy też uciąć sobie niezobowiązującą rozmowę ze znajomymi z branży.

Jego kąśliwa uwaga o tym, że w zupełnie inny sposób można skrócić czas trwania gali i że z chęcią przy tym pomoże jako montażysta, jest jednocześnie sednem całej sprawy. Środowisko jest zgodne, że to brak szacunku dla wszystkich nominowanych w opisywanych kategoriach, jak i X Muzy w ogóle. Zawsze uważałem, że Oscary wbrew obiegowej opinii, są niezbyt wyrafinowanym wyróżnieniem, a teraz otrzymałem tego kolejne potwierdzenie... #boycottoscars.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA