REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna. 5. odcinek serialu „Detektyw” stawia przełomowe dla serii pytania

Jak można się było spodziewać, po nieco leniwym, rozkminkowym 4. odcinku, poświęconym w dużej mierze relacji Wayne’a Haysa i jego żony Amelii, przyszedł czas na zagęszczenie akcji. 5. odcinek 3. sezonu serialu „Detektyw” stawia kolejne znaki zapytania. Jakby tych było do tej pory mało.

04.02.2019
17:21
detektyw odcinek 5
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga, tekst zawiera potężne spoilery.

Zakończenie 4. odcinka zostawiło nas z cliffhangerem. Grupa mężczyzn zbiera się pod domem Bretta Woodarda, dołączają do nich śledczy Wayne Hays i Roland West. Odcinek kończy się w momencie, gdy ma dojść do wybuchu zastawionego przez gospodarza ładunku. Początek 5. odcinka pokazuje dalsze losy zabarykadowanego w budynku Woodarda. W trakcie strzelaniny, w której West zostaje ranny w nogę, detektywowi Haysowi udaje się podejść Woodarda. Hays strzela do mężczyzny, zanim ten skończy odliczanie i skieruje swoją broń w jego stronę. Do domu wkracza policja, Hays jest przerażony i wykończony.

Przeskok do 1990 roku.

Dowiadujemy się, że Woodard został pośmiertnie skazany za zabójstwo Willa Purcella. Dorosłe już dzieci Bretta chcą oczyszczenia imienia ojca. Dwójka pojawia się na konferencji prasowej, na której Tom Purcell apeluje publicznie do swojej zaginionej córki Julie. Dziewczyna żyje, nie wiadomo jednak jakie przybrała nazwisko ani gdzie przebywa. Ojciec chce ją przekonać do tego, by dała znak życia.

Jego apel doprowadza do najważniejszego wydarzenia tego odcinka - na policyjną gorąca linię dzwoni roztrzęsiona dziewczyną, która podaje się za Julie.

Widziałam go w telewizji. Niech zostawi mnie w spokoju. Powiedz mu, żeby zostawił mnie w spokoju. Wiem co on zrobił. Mężczyzna w telewizji zachowywał się jak mój ojciec. Gdzie mój brat, Will? Nie wiem co on z nim zrobił. Zostawiliśmy go, by odpoczywał. On mnie zabrał i już nigdy nie wrócę. Zostawcie mnie w spokoju.

Pytanie brzmi: czy kobieta na pewno mówiła o Tomie Purcellu? Podczas wystąpienia stał obok niego Gerald Kindt, prokurator generalny stanu Arkansas. Jedna z fanowskich teorii mówi, że to on może być prawdziwym ojcem Julie.

Sprawa Woodarda i analiza zdjęć z miejsca strzelaniny wiedzie Haysa do kolejnego tropu.

detektyw sezon 3

Nadal 1990 rok. Hays przegląda zdjęcia domu Woodarda, wykonane tuż po strzelaninie. Pod werandą znaleziono wtedy plecak Willa Purcella, a w piecu nadpalony płaszcz Julie. Hays dostrzega coś, czego nie zobaczył przed laty - plecak jest nienaruszony, jest zupełnie nowy. Natomiast płaszcz Julie wygląda, jakby spalono go nad płomieniem, a nie w piecu. Oznacza to, że ktoś mógł celowo podłożyć dowody, by skierować podejrzenie na Woodarda. Detektyw jest przerażony swoim odkryciem i tym, że wcześniej to pominął. Wygląda na to, że komuś wysoko postawionemu, mającemu koneksje z policją mogło zależeć na skazaniu Woodarda i odciągnięciu uwagi od prawdziwego sprawcy.

Tropem może tu być postać oficera Harrisa Jamesa.

Mężczyzna pracował na miejscu zbrodni w 1980 roku i to on skojarzył czerwony plecak z postacią Willa Purcella. W 5. odcinku dowiadujemy się także, że James zaginął po ponownym otwarciu śledztwa w 1990 roku - wspomina o tym Elisa Montgomery, dziennikarka, która rozmawia z Haysem o sprawie. Montgomery twierdzi, że James i Hays poznali się w trakcie śledztwa. Ten jednak wypiera się - może nie pamięta, może nie chce pamiętać.

O tym, że ktoś związany z policją lub wymiarem sprawiedliwości grzebał w śledztwie świadczy również fakt, że z akt sprawy giną odciski palców. Hays odkrywa to w 1990 roku, po ponownym otwarciu śledztwa. Jedna z teorii sugeruje, że mógł zrobić to Harris James, sterowany przez kogoś wpływowego, takiego jak wspomniany Gerald Kindt.

detektyw sezon 3

Coraz częściej wspominanym tropem jest też wątek firmy Hoyt Foods (ciekawa teoria na temat związku fikcyjnej Hoyt Foods z prawdziwą firmą Tyson Foods), byłego pracodawcy Lucy Purcell. Hoyt stracił swoją wnuczkę. Sądząc po fotografii, która pojawia się w 3. odcinku, była ona mniej więcej w wieku Julie. Być może to córka Hoyta, w akcie rozpaczy po stracie dziecka, porwała Julie Purcell. Natomiast Will zginął przypadkiem, próbując ją uratować. Może córka Hoyta zwabiła oboje do lasu, zostawiła tam Willa i zabrała ze sobą Julie. Być może to ona jest kobietą w brązowym sedanie, którą widziało wielu świadków. W końcu - kogo innego w okolicy byłoby stać na drogie auto.

To nie był szczęśliwy dom. Dzieci powinny się śmiać.

Ta wypowiedź Lucy Purcell, przytoczona w książce Amelii, trafia do Haysa dopiero w 2015 roku. Detektyw czyta opowieść swojej żony i po raz kolejny uświadamia sobie, że przed laty nie zauważył istotnego szczegółu. Słowa wypowiedziane przez Purcell pojawiły się także na anonimowym liście, który rodzina otrzymała po zaginięciu rodzeństwa. Czy Lucy upozorowała porwanie własnych dzieci? Sprzedała je Hoytom? To bardzo możliwe. Kobieta od początku mówiła o swoich problemach z wychowywaniem dzieci, o tym, że nie jest im dobrze w rodzinnym domu. Być może stwierdziła, że bogata rodzina zapewni im lepsze życie. Być może rodzina Hoytów zapłaciła Kindtowi, by pomógł w upozorowaniu całej sprawy. Kindt zaś zrobił to, bo dręczyły go wyrzuty sumienia - Julie była jego dzieckiem, któremu i on nie mógł zapewnić prawdziwego domu.

REKLAMA

Spisane przeze mnie teorie to dopiero początek. W sieci znajdziecie jeszcze więcej wątków i pomysłów dotyczących rozwiązania sprawy rodzeństwa Purcellów. Zabawa w detektywów dopiero się zaczęła.

Serial „Detektyw” znajdziecie na HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA