Dywizjon 303, Ethan Hunt oraz Kubuś Puchatek - tych sierpniowych premier nie można przegapić

Najfajniejszy rozrywkowy film lata? Wiele na to wskazuje, bo redakcyjny kolega Piotrek nowego "Ant-Mana" już widział i poleca. Chociaż  Ant-Man był obok Thora najsłabszym ogniwem MCU, to po ciężkiej i przepełnionej rozmachem "Wojnie bez granic" może to być przyjemny powiew świeżego powietrza.

Polskie kino rozrywkowe nadal nie jest w dobrym stanie (niech was nie zmylą świetne wyniki finansowe tworów Patryka Vegi). "Odnajdę cię" zapewne oblicza mainstreamowego filmu polskiego nie zmieni, ale daje nadzieję na solidny thriller sensacyjny. Córka policjantki Leny zostaje porwana. By ją uratować, główna bohaterka staje do śmiertelnie niebezpiecznej gry z porywaczem. Co będzie w stanie zrobić, by ocalić życie swego dziecka?

Apetyty na szóstą odsłonę przygód Ethana Hunta już chyba nie mogą być większe. Jeśli wierzyć zapowiedziom, czeka nas cała masa zapierających dech w piersi sekwencji akcji oraz popisów kaskaderskich, jakich dotąd nie widziało kino. A jeśli jeszcze fabuła okaże się dobra, to szykuje się widowisko idealne.

Adam Driver wciela się w reżysera reklam, który trafia na plan filmowy w Hiszpanii, a na miejscu udaje się do wioski, gdzie żyje człowiek podający się za Don Kichota. Ten zaś bierze go za swojego giermka, Sanczo Pansę. Jeśli znacie niezwykłą wyobraźnię Terry'ego Gilliama to zapewne wiecie, że czeka nas feeria wspaniałych obrazów i ekstrawaganckiej scenografii oraz kostiumów.

"Człowiek, który zabił Don Kichota" powstaje od ponad dwóch dekad, ale jeszcze do niedawna mało kto wierzył, że w ogóle ujrzy on światło dzienne. Jego premiera będzie z pewnością jednym z ważniejszych wydarzeń w kinie autorskim ostatnich lat.

Już trzy razy próbowałem obejrzeć do końca zwiastun do filmu "Krzysiu, gdzie jesteś?", ale za każdym razem odpadałem w połowie, gdyż moje oczy zachodziły łzami. Nie poradzę, że całe moje dzieciństwo przelatuje mi przed oczami, a w dodatku okazało się, że nadal darzę Tygryska, Prosiaczka, Kłapouchego i Kubusia całą masą emocji.

W sierpniu czeka nas zmasowany atak filmów o Dywizjonie 303. Konkretniej rzecz ujmując, zobaczymy aż dwa obrazy o tej tematyce w odstępie raptem dwóch tygodni. Co ciekawe, w obu przypadkach mamy do czynienia z międzynarodowymi produkcjami.

"303: Bitwa o Anglię" powstaje we współpracy z Wielką Brytanią. W rolach głównych zobaczymy m.in. Marcina Dorocińskiego i znanego z "Gry o Tron" Iwana Rheona. Fakt, że w obu przypadkach filmy reżyserują względnie nieznani reżyserzy z niewielkim dorobkiem, nie napawa pozytywnymi emocjami, ale poczekajmy na końcowy efekt.

Na dobrą sprawę "Bodyguard zawodowiec" nie ma zbyt wiele ciekawego do zaoferowania. Tego typu fabuł na komedie sensacyjne była już cała masa. Jednak dobry scenariusz, oparty na świetnych dialogach, i kapitalne kreacje Ryana Reynoldsa i Samuela L. Jacksona podnoszą go co najmniej o poziom wyżej. To jedno z większych pozytywnych zaskoczeń ostatnich 12 miesięcy.

Jeśli ktoś z was jeszcze nie obejrzał najnowszego epizodu "Gwiezdnych wojen" (są jeszcze tacy?), to teraz będzie miał okazję dokonać tego w domowym zaciszu. Ósma część sagi zaserwowała fanom dość dramatyczne zwroty akcji, które spolaryzowały widownię. I choć przyznaję, że część z nich była niezbyt fortunna, to nadal jest to zachwycające wizualnie widowisko, które po prostu dobrze się ogląda.

Pierwszy sequel w karierze Denzela Washingtona. To zobowiązuje. "Bez litości 2" radzi sobie finansowo lepiej niż jedynka, choć to nie musi przekładać się na jakość. Washington wciela się w emerytowanego agenta, którego okoliczności po raz kolejny zmusiły do sięgnięcia po broń i inne niebezpieczne przedmioty, które ma pod ręką.