REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Lubisz się bać? Sprawdź te horrory, które znajdziesz na Netfliksie

Rytuał, 1922 czy Opiekunka sprawią, że będziecie podskakiwać ze strachu. Każdy z zaproponowanych przeze mnie filmów koncentruje się na czymś innym: studium psychologicznym zbrodni, przetrwaniu, ucieczce czy... połączeniu horroru z komedią. Jeśli koniec majówki okaże się deszczowy, to z tymi filmami nie będziecie się nudzić.

05.05.2018
12:00
Netflix: najlepsze horrory, które zobaczysz w serwisie
REKLAMA
REKLAMA

Najlepsze horrory, które obejrzysz na Netfliksie

Listę otwiera najbardziej nietypowy horror, jaki ostatnio oglądałem. Jest powolny, metaforyczny, ale bardzo satysfakcjonujący. Śledzimy w nim kilka dni z życia grupki ludzi, których połączył wspólny cel – ucieczka przed hordami zombie. Możecie być pewni, że krew poleje się strugami, a przemierzanie zamglonego pola, pełnego krwiożerczych szwędzaczy sprawi, że ze strachu będziecie oglądać się za plecy. Nie włączajcie Wygłodniałych, jeśli lubujecie się w serialach w stylu The Walking Dead. To zupełnie inna para kaloszy.

Gra Geralda

Ostatnie miesiące to czas świetnych adaptacji prozy Kinga. Zaczęło się od To, a na Netfliksie mamy jeszcze 1922 i właśnie Grę Geralda. Jeśli napiszę, że oglądamy w niej zmagania kobiety polegające na uwolnieniu się z kajdanek w domku na odludziu, to zapewne nie pobiegniecie przed komputer i nie uruchomicie Netfliksa. A powinniście, bo kameralna atmosfera sprawiła, że film ogląda się w niesamowitym napięciu. Przez cały czas drżymy bowiem o życie głównej bohaterki dręczonej halucynacjami, rozpaczą i… wyciem wygłodniałego psa.

1922

Słowo się rzekło. Czas na kolejną, świetną adaptację od Netfliksa, która bardziej niż na straszeniu koncentruje się na psychologicznym aspekcie zbrodni. Na czynniki pierwsze rozkłada jej motywy i konsekwencje, tworząc coś na kształt moralitetu. Mamy więc mieszkającą na prowincji rodzinę, w której dochodzi do morderstwa. Zbrodnia jest jednak tylko początkiem degrengolady i narastania paranoi, która popycha bohaterów na krańce wytrzymałości. Duszna, wiejska atmosfera i świetna gra aktorska sprawiają, że tego filmu nie da się szybko wyrzucić z głowy.

The Cloverfield Paradox

Pozycja obowiązkowa dla fanów uniwersum Cloverfield i alternatywnych rzeczywistości. Strachu jest tu stosunkowo niewiele, ale produkcja trzyma w napięciu do samego końca. Netflix serwuje nam bowiem kosmiczny thriller z wieloma zwrotami akcji i poplątaną fabułą. Jest ciekawie, ale na pewno nie jest to produkcja wybitna. Film warto obejrzeć dla kilku pomysłów na przenikanie się rzeczywistości i świetną kreację Chrisa O’Dowda.

Opiekunka

Tak zwariowanego połączenia komedii i horroru dawno nie było na Netfliksie. Mamy tu dzieciaka-nerda i jego młodą opiekunkę, która okazuje się fanką satanistycznych, krwawych rytuałów. Będzie bardzo krwawo – to macie jak w banku. Będzie też nieco śmiesznie i choć czarny humor nie jest tu najwyższych lotów, to swoją rozrywkową funkcję spełnia bardzo dobrze. Opiekunka nie pozwala oderwać od siebie wzroku aż do napisów końcowych, kiedy to dociera do nas, że przez cały czas ściskaliśmy kciuki za życie głównego bohatera. Idealny, lekki thriller na majówkę.

Rytuał

Zakochałem się w tym filmie. Co prawda głównie w jego zdjęciach, ale Rytuał warto obejrzeć choćby dla doskonałego portretu skandynawskiej tajgi. Na swoje nieszczęście na jej zwiedzanie wybrała się czwórka przyjaciół, którzy chcąc nadrobić czas zbaczają z ustalonej trasy – wprost w ramiona leśnej głuszy. Kiedy zapada zmrok i zaczyna padać deszcz budzą się w niej potwory, a weekendowy wypad zmienia się w survival. Dużo tu uciekania przed nieznanym, ale reżyser na szczęście nie katuje nas jump scare'ami.

Zanim się obudzę

REKLAMA

Zestawienie miało obejmować najciekawsze horrory, ale zaplątał się tu również jeden średniak. Zanim się obudzę bazuje na interesującym koncepcie, a mianowicie wyobraźni dziecka, które może wykreować różne fantastyczne stwory i obrazy. Jeśli w waszej głowie pojawiają się teraz krajobrazy rodem z Avatara czy choćby Atlasu Chmur, to niestety muszę was rozczarować. Bestiariusz jest tu bardzo ubogi, a chwyty na podwyższenie poziomu adrenaliny ograne. Mimo to Zanim się obudzę ogląda się naprawdę przyjemnie. O ile horrory w ogóle są przyjemne.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA