REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Takiego westernu jeszcze nie było. O Matador - recenzja Spider's Web

Ten film z pewnością nie jest idealny. Ba, daleko mu do tego. Umiejętnie jednak łączy nowoczesne metody rejestrowania obrazu z klasyczną, powolną narracją. W efekcie O Matador to jedna z najoryginalniejszych i najciekawszych produkcji Netfliksa.

14.11.2017
17:14
O Matador recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Chciałoby się rzecz, że dobrych westernów w nowoczesnej kinematografii jak na lekarstwo, ale… w zasadzie to jakichkolwiek filmów czy seriali z tego gatunku ze świecą szukać. Czyżby wyczerpały się pomysły? A może z badań fokusowych wynika, że nie ma chętnych na tę formę rozrywki? Nie wiem. Wiem jednak, że brazylijski O Matador już samą przynależnością gatunkową jest nie lada oryginałem. Jednak nawet jeśli weźmiemy wszystkie znane westerny, to i tak okaże się, że mamy tu do czynienia z czymś… nieco innym.

Żebyśmy się rozumieli: O Matador to nie jest żadna zabawa formą czy konwencją. To nadal western. Bez wątków komediowych, bez robotów obdarzonych sztuczną inteligencją i tak dalej. Ta brazylijska produkcja sfinansowana przez Netfliksa łączy jednak bardzo umiejętnie klasyczną formę – a więc leniwie opowiadaną opowieść – z nowoczesnym wizualnym realizmem.

Najważniejsza w westernie jest opowiadana historia.

Film zaczyna się od wyprawy ojca i syna, która została niepokojąco przerwana przez dwójkę podejrzanych i niespokojnych mężczyzn. Ci nalegają, by ojciec przyrządził im kawę. Ten, zlękniony o swoje i syna życie, nie oponuje, ale nalega, że opowie też im historię. Owa historia to właściwa opowieść filmu.

O Matador recenzja class="wp-image-108454"

O Matador opowiada historię Cabaleiry, czyli watażki wychowanego na pustkowiach przez Seven Ears, bandytę, którego pseudonim pochodzi od naszyjnika z siedmiu uszu. Cabaleira jest nauczony, jak polować, zabijać i jak przetrwać. Pewnego dnia Seven Ears znika, a Cabaleira decyduje udać się do bardziej zaludnionych terenów, by go poszukać. Szybko staje się jednym z najbardziej przerażających bandytów w okolicy.

O Matador jest mroczny. Miejscami przerażający.

Jest coś hipnotyzującego w jego paskudnych scenach. Nie brakuje takich, w których Cabeleira – by przetrwać – rozcina pospiesznie zabite zwierzę i konsumuje surowe mięso bezpośrednio z ciała, albo gdy morduje niewinnego, przypadkowego człowieka strzałem w głowę. Jeszcze bardziej fascynująca jest jednak przemiana samego Cabeleiry.

Nie mam tu na myśli jego charakteru – o tym zresztą nie chcę pisać, by nie spoilować wam filmu – a jego… ucywilizowanie. Przykładowo, Cabaleira nie jest zainteresowany pieniędzmi. Nie rozumie ich, nie widzi dla nich praktycznego zastosowania. Rozumie ich wartość dopiero wtedy, gdy odkrywa, że można je wymienić na spotkanie z prostytutkami.

Nie można się też przyczepić w żaden sposób do realizacji. Ta jest bardzo profesjonalna, a aktorzy wydają się spełniać świetnie swoje zadanie. Piszę „wydają się”, bowiem jest to film w języku portugalskim, którego nie znam, przez co musiałem polegać na napisach. Ich wygląd i gra twarzą i ciałem są jednak więcej niż odpowiednie.

Nie dla każdego, ale warto.

REKLAMA

W zamierzchłych czasach ciut niestosownie tego typu filmy określano jako „męskie kino”. Brudne, brutalne, niedelikatne. O Matador bez wątpienia należy do tej grupy filmów. Film nie cacka się z widzem, nie próbuje dbać o poprawność polityczną. Z pewnością nie należy do grupy produkcji z oznaczeniem: odprężająca rozrywka.

Spodoba się więc relatywnie wąskiej grupie odbiorców. Spodobać jednak powinien się bardzo. Wciąga od samego początku. Opowieścią, klimatem, wykonaniem, oprawą. Zdecydowanie nie jest to jedna z najlepszych produkcji w gatunku, ale to z pewnością dobry film. Bardzo oryginalna perełka w ofercie Netfliksa.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA