Leonardo DiCaprio zagra swojego imiennika. Wybitnego malarza renesansu
Film "Leonardo da Vinci" oparty ma być biografii, która… nie została jeszcze wydana.
Można by rzec, że Leonardo DiCaprio urodził się po to, by zagrać Leonardo da Vinci. To właśnie po słynnym geniuszu i artyście z XV wieku DiCaprio otrzymał swoje imię. Podobno mama DiCaprio, będąc jeszcze w ciąży, zwiedzała galerię Uffizich we Włoszech i poczuła kopnięcie, gdy przyglądała się jednemu z obrazów Leonarda da Vinci. Uznała to za znak i nadała swemu synkowi imię na cześć włoskiego mistrza.
Poza faktem, że w Leonardo DiCaprio ma zagrać główną rolę, a sam obraz powstanie dla wytwórni Paramount, wiadomo niewiele.
Leonardo DiCaprio za rolę da Vinci ma skasować niemałą sumkę (stawiam, że będzie to ok. 20 milionów dolarów). Nie znana jest jeszcze reszta obsady, ekipa czy reżyser.
Film będzie adaptacją jeszcze nieopublikowanej książki Waltera Isaacsona, zatytułowanej... "Leonardo da Vinci". Isaacson to jeden z najlepszych i najbardziej poczytnych biografów na świecie. Ma on na swoim koncie znakomite i popularne biografie Benjamina Franklina, Alberta Einsteina i przede wszystkim Steve’a Jobsa.
To na podstawie jego biografii Einsteina powstał świetny serial National Geographic "Geniusz" z koncertową rolą Geoffreya Rusha.
Nie dziwi więc, że Hollywood ma taką chrapkę na biografię Leonarda da Vinci. Tym bardziej, że geniusz renesansu to jedna z najwybitniejszych postaci w historii ludzkości. Liczba jego talentów, pomysłów i wynalazków, które wyprzedzały swoje czasy o stulecia, jest po prostu oszałamiająca. Leonardo da Vinci to nie tylko mistrz malarstwa mający na koncie niejedno arcydzieło, ale i równie genialny konstruktor.
Przypisuje mu się pierwsze w historii projekty samolotów, helikopterów, czołgów, dźwigni i mechanizmów zębatkowych, spadochronu i roweru.
Da Vinci jest dla mnie jedną z najbardziej fascynujących postaci w dziejach, a jego książkowa biografia, autorstwa Waltera Isaacsona, jest już od dawna na mojej liście publikacji, które muszę przeczytać. Amerykańska premiera wyznaczona została na 17 października 2017. Na jej filmową wersję zapewne poczekamy co najmniej do około 2019 roku.
