REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Audiobooki

Pani Doktor to nie tylko żmudna walka z zakutymi łbami polskich elit – recenzja Spider’s Web

Jeden z pierwszych projektów zrealizowanych w ramach projektu Storytel Original to Pani Doktor autorstwa Weroniki Wierzchowskiej. Początek niebanalny i zdecydowanie udany.

25.05.2017
21:23
Pani Doktor recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Pani Doktor to opowieść o Annie Tomaszewicz-Dobrskiej, a więc pierwszej Polce praktykującej w zawodzie lekarza. Jednak szczególnie ciekawy w tej opowieści jest wątek osobisty głównej bohaterki. Pani Doktor bowiem jest historią o uporze, poświęceniu, walce z własnymi wątpliwościami. A skąd te się brały?

To czasy, w których studyjowanie medycyny i wykonywanie praktyki lekarskiej jest w wysokim stopniu nieodpowiednie ani usposobieniu, ani uzdolnieniu, ani charakterowi kobiet.” Czasy, w których kobiety może i były szanowane i celebrowane, ale też w żadnym wypadku wolne.

To, co najbardziej mnie ujęło przed napisaniem recenzji Pani Doktor, to redukcja banałów.

Umówmy się, ostatnio było sporo tego przypominania w popkulturze jak to kiedyś kobiety, ludzie innych ras niż biała czy inne mniejszości miały przekichane. Nie mam nic do przestrzegania przed powrotem do tamtych czasów, ale wałkowanie w kółko motywu równości powoduje, że staje się on banalny i wtórny. Coś jak z opowieściami o romantycznej miłości z happy endem.

Nie tym razem.

Nie tylko z uwagi na fakt, że tutaj mamy spojrzenie z polskiej perspektywy. Z jednej strony biografia ta wręcz szokuje ignorancką postawą poniekąd wyedukowanych mężczyzn z wyższych sfer. To niesamowite, w jak piękne, kulturalne i wyszukane słowa można ubrać komunikat, który bez żadnej ujmy w jego treści można skompresować w „wypierniczaj babo, jesteś z natury gorsza od mężczyzn, a ja mam społeczne przyzwolenie na to, by leczyć swoje ego twoim kosztem”.

Pani Doktor recenzja class="wp-image-86039"

Na szczęście to tylko część historii, dzięki czemu całość zyskuje na… cóż, lekkości? W życiu tytułowej „Pani Doktor” pojawia się miłość (a konkretniej, to miłość jej życia) a także wiele historii niezwiązanych, przynajmniej bezpośrednio, z jej przecieraniem szlaków jako pierwsza polska lekarz. Zręczne wyważenie wszystkich wątków z historii życia doktor Tomaszewicz-Dobrskiej powoduje, że moje obawy przed tym serialem były zbędne. Zamiast kazania o feminizmie, dostajemy wciągającą opowieść od której niechętnie się odrywamy.

Oprawa z pewnością pomaga. I nie mam tu na myśli tylko głosu Ady Fijał.

Dla pani Fijał to pierwszy audiobook w jej karierze. Na szczęście, wyszło bardzo fajnie. Nie chodzi mi tu tylko o głos czy odpowiednią intonację odróżniającą dobrego lektora od robota, ale też i odpowiednią intonację powodującą, że dobrze się tego słucha zarówno na domowym nagłośnieniu do snu, jak i podczas podróży przez zgiełk miasta.

REKLAMA

To jest mój pierwszy Storytel Original, czyli audiobook podzielony na odcinki. Coś w rodzaju rozdziałów, tyle że konstrukcją przypominające bardziej – no właśnie – odcinki seriali niż rozdziały. Jest to bardzo dobrze podzielone, owe odcinki są tak skomponowane, by odpowiednio dawkować sobie książkę a zarazem tak, by chcieć już zacząć słuchać kolejnego.

Pani Doktor to dobrze skomponowany i dobrze nagrany audiobook, po którym spodziewałem się przynudzania a dostałem historię opowiedzianą z bardzo ciekawej perspektywy. A że to biografia pionierki z „prawdziwego świata” tylko dodaje całości smaku. Zdecydowanie polecam publiczności każdego rodzaju.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA