REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Frank Underwood nie bierze jeńców - recenzujemy otwarcie piątej serii House of Cards

House of Cards wraca z piątym sezonem 30 maja, a my przygotowaliśmy już przedpremierową recenzję pierwszego odcinka nowej serii. Frank i Claire Underwood idą na wojnę.

11.05.2017
10:04
Frank Underwood - House of Cards - 5 sezon
REKLAMA
REKLAMA

Staram się unikać spoilerów, ale chcąc nie chcąc w recenzji znajdzie się kilka informacji na temat dalszego ciągu historii opowiadanej w House of Cards.

Dwoje głównych bohaterów jednego z pierwszych seriali z cyklu Netflix Originals z sezonu na sezon pokazuje, że ich zepsucie i hipokryzja nie znają granic. W piątym sezonie spotykamy ich dokładnie tam, gdzie pożegnaliśmy ich rok temu i obserwujemy przygotowania do wojny.

House of Cards powraca w dobrym stylu, a Francis odzyskał pewność siebie.

Underwood, którego poznaliśmy pięć lat temu, był politykiem nastawionym na sukces. Nie znał pojęcia porażki i nie bał się pobrudzić sobie rąk. Twórcy na przestrzeni ostatnich lat nieco zdjęli go z piedestału. Pokazano go jako człowieka, który ma swoje wady i słabości. Nie wszystkie jego plany udało mu się zrealizować.

Jak na razie widziałem tylko pierwszy odcinek piątej serii, ale wygląda na to, że stary, dobry Francis powrócił. Takiego go właśnie lubię - inteligentnego, sprytnego, lawirującego w misternie utkanej sieci kłamstw. Nie sposób przewidzieć, czy utrzyma się na powierzchni przez cały sezon, ale takie podejście wychodzi jak na razie serialowi na dobre.

Frank jest bezkompromisowy i coraz bardziej bezczelny.

Manipulując opinią publiczną i innymi politykami, wdarł się na sam szczyt politycznej drabiny i teraz robi wszystko, by z niej nie spaść. Pozycja, którą osiągnął, pozwoliła mu się jednak pozbyć wreszcie przynajmniej kilku warstw ze swojej maski. Jeśli uzna za stosowne, to nie wzbrania się przed wygłaszaniem mocnych tez krzykliwym i agresywnym językiem.

Frank Underwood - House of Cards - 5 sezon class="wp-image-84023"

Francis w takiej wersji przypadł mi do gustu i czekam na jego dalsze ruchy. Niecierpliwię się w oczekiwaniu na wynik nadchodzących wyborów. Ciekaw jestem niezmiernie, czy jak długo strach narodu przed ICO (organizacją będącą odbiciem prawdziwego ISIS) pozwoli mu utrzymać się przy władzy. Wiemy już w końcu, że Underwoodowie chcą rządzić za pomocą terroru.

Otwarcie piątej serii House of Cards nie zawodzi.

Fabuła jest przemyślana, a pomijając kilka uproszczeń, dość wiarygodna. Pomimo upłynięcia połowy dekady od emisji pierwszego odcinka Frank i Claire nadal nie pozwalają mi oderwać oczu od ekranu. Obawiam się, że czeka mnie teraz kilka zarwanych nocy, bo nie będę mógł zasnąć, nie wiedząc, co stanie się dalej.

W pierwszym odcinku zabrakło mi jedynie ciekawych wątków pobocznych. Te w poprzednich sezonach House of Cards często bywały angażujące, a teraz bohaterowie drugoplanowi nieco bledną w cieniu Underwoodów. Na szczęście mają jeszcze kilkanaście godzin, by z tego cienia wyjść.

Frank Underwood - House of Cards - 5 sezon class="wp-image-84025"

Trudno też oceniać House of Cards bez doszukiwania się w serialu odniesień do prawdziwego świata.

Wygrana Donalda Trumpa w prawdziwych wyborach była dla wielu osób zaskoczeniem. Wielu twórców seriali stawiało na Hillary Clinton. Widać to po tym, że w roli prezydenta Stanów Zjednoczonych obsadzono w ubiegłym roku wiele kobiet. Po wygranej Trumpa było już za późno, by zmienić tę decyzję i podmienić aktorki na aktorów.

W przypadku House of Cards, chociaż to serial o polityce, nie był to paradoksalnie zbyt duży problem. Urzędującym prezydentem w poprzednim sezonie był w końcu mężczyzna, który w dodatku konkuruje w wyborach z innym kandydatem płci męskiej. To może hamować widzów w doszukiwaniu się bezpośrednich odniesień do prawdziwego świata.

Dopiero piąty sezon pokaże nam, jak będzie przebiegała fikcyjna kampania wyborcza z 2016 roku.

Rzeczywistość House of Cards luźno opiera się na prawdziwych wydarzeniach, ale z pewnością przeciwnicy Trumpa będą się doszukiwali jego cech w bezlitosnym i bezdusznym Underwoodzie. Mam wrażenie, że scenarzyści - intencjonalnie lub nie - ułatwili im to zadanie.

Frank Underwood - House of Cards - 5 sezon class="wp-image-84027"

Jestem niezmiernie ciekaw, w jakim stopniu decyzje Francisa są naturalnie zbieżne z tym, co faktycznie zrobił po objęciu prezydenckiego stołka Trump. Niewykluczone, że były robione dokrętki na ostatnią chwilę, by Underwooda upodobnić do prawdziwego prezydenta.

REKLAMA

Wolałbym widzieć w tym jednak sprawne działanie scenarzystów, a nie efekt zmian fabularnych w serialu, które dyktowały wydarzenia w prawdziwym świecie. Nie mogę jednak tego ocenić, jeśli nie obejrzę całego piątego sezonu - a do seansu kolejnych epizodów właśnie się zabieram.

Przedpremierowej recenzji całej piątej serii House of Cards możecie spodziewać się na łamach Spider's Web Rozrywka za tydzień, gdy już minie termin embargo. Premiera wszystkich 13 odcinków zaplanowana jest na 30 maja 2017 roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA