REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

To mają być zbawiciele rocka? Wolne żarty. Kasabian "For Crying Out Loud" – recenzja Spider’s Web

Nowa płyta Kasabian to idealny przykład na to, że zrobienie dobrej rockowej i tanecznej zarazem płyty nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać.

06.05.2017
19:36
For crying out loud
REKLAMA
REKLAMA

Tu nie będzie rewolucji. Gitarzysta Kasabian zapowiadał przed premierą płyty "For Crying Out Loud", że tym oto albumem grupa zamierza uratować/zbawić muzykę rockową. Znając brytyjski humor co nieco uznałem to za lekko prowokujący żart i tego się trzymam.

Po pierwsze, nie wydaje mi się, by muzyka rockowa potrzebowała ratunku.

Jasne, nie ma już takiej pozycji jak w latach 70., czy nawet w 80., ale wynika to w dużej mierze z coraz to bardziej postępującego rozdrobnienia gatunkowego muzyki jako całości. Rock sam w sobie, choćby w lekko zmutowanych postaciach i nowocześniejszych inkarnacjach, radzi sobie w tym wszystkim raczej nie najgorzej.

Okładka płyty "For Crying Out Loud" Kasabian class="wp-image-84718"

Po drugie, nawet jeśli przyjmiemy, że rock potrzebuje zbawicieli, to w żadnym wypadku nie będą nimi Kasabian.

A już na pewno nie dokonają tego płytą "For Crying Out Loud". Ok, przyznaję, nie jestem wielkim fanem tej grupy, ale cenię ich czwartą płytę "Velociraptor!". Udawało im się całkiem zgrabnie pisać w miarę nowoczesne kawałki, jednocześnie twórczo odnosząc się do dziedzictwa Led Zeppelin czy The Rolling Stones. Dodawali do tego trochę elektroniki i nadawali całości sznytu muzyki indie.

Na "For Crying Out Loud" skręcili z kolei w trochę odmiennym kierunku, a mianowicie zaczęli odważniej spoglądać w stronę funku, motown, a nawet disco.

Słuchając You’re in love with a psycho trudno od samego początku nie mieć skojarzeń z Heart of Glass Blondie.

Gdzieniegdzie słychać też echa Beatlesów jak choćby w relaksującym Good Fight. I w porządku, taki kierunek mi się podoba. Przyjemne to dźwięki w sam raz na początek zbliżającego się sezonu letniego. Ale próbuję się wsłuchać dalej, by znaleźć coś bardziej mnie angażującego...

Jednym z ciekawszych rytmicznie kawałków jest Comeback Kid, zagrany z punko-rockową energią i z kilkoma zmianami tempa. Dobra, lekko psychodeliczna robota. Ale to nadal za mało.

Prawdziwą rewelacją (niestety jedyną na "For Crying Out Loud") jest Are You Looking for Action?, prawie 9-minutowa podróż w rejony disco zmieszane z funkową rytmiką, tworzące imponujący przykład klubowego, tanecznego rocka. Ten utwór z pewnością na dłużej zagrzeje miejsce na mojej prywatnej playliście.

W tym jednak momencie przestałem usilnie doszukiwać się wielkości na nowym albumie Kasabian i po prostu skupiłem się na dobrej zabawie.

Bo ambicji zespołowi na pewno odmówić nie można. Talentu też odmawiać im nie będę, bo grać i komponować potrafią. Problem tylko w tym, że Kasabian na swojej najnowszej płycie nie wznoszą się za często ponad przeciętną. "For Crying Out Loud" słucha się przyjemnie, to przyznaję. Od pierwszych taktów z łatwością da się wyczuć lekkość i chęć dobrej, bezpretensjonalnej zabawy.

REKLAMA

Tak więc, jeśli podejdziemy do ich najnowszego albumu jak do płyty czysto rozrywkowej, idealnej na imprezy czy potańcówki, to choć znalazły by się lepsze pozycje, "For Crying Out Loud" jakoś się broni i zapewni wam niemało dobrej energii.

Natomiast jeśli ktoś z was, nastawiał się na album, który dorówna "Velociratporowi" i rzeczywiście okaże się przełomową dla muzyki rockowej płytą, może się lekko zawieść. Ja niestety o większości kawałków z "For Crying Out Loud" zapomniałem, kończąc pisać ten tekst...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA