REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Jessica Stroup i Tom Pelphrey – inna i nie-komiksowa strona serialu Iron Fist

W superbohaterskim serialu Netfliksa i Marvela wcielają się w rodzeństwo Meachumów, i odpowiadają za mało komiksową stronę tej opowieści. Pelphrey stanowi przy tym aktorską ozdobę produkcji Iron Fist.

20.03.2017
17:28
Joy Meachum i Ward Meachum w serialu Iron Fist
REKLAMA
REKLAMA

Jak na serial z marvelowskiego uniwersum superbohaterskiego, najnowsza produkcja Netfliksa jest wyjątkowo mało komiksowa. Raz, że z głównego bohatera, Danny’ego Randa, nie uczyniono kolejnego herosa, walczącego z zalewającymi uliczki Nowego Jorku oprychami. Dwa: mnóstwo miejsca poświęcono innym bohaterom, rodzeństwu Joy i Wardowi Meachumom, zarządzającym wartą miliardy firmą, którzy swoje walki toczyli nie na pięści, ale z pomocą prawników.

Pierwszy pojedynek w serialu toczą natomiast z samym Iron Fistem, czyli Dannym, przyjacielem z dzieciństwa, który po piętnastu latach nieobecności wrócił do Stanów, by odzyskać dawne życie. Dla Meachumów oznacza to tyle, że oto nagle w Nowym Jorku pojawił się, uznany wcześniej za martwego, główny udziałowiec zarządzanej przez nich firmy Rand Enterprisess. Jak nie trudno się domyślić, niekoniecznie z miejsca wierzą jakiemuś obdartusowi, że jest cudownie powstałym z martwych dziedzicem miliardowej fortuny.

Rozmowa z rodzeństwem Meachumów z serialu Iron Fist class="wp-image-81932"

I ta nie-komiksowość ich wątku jest bardzo wyraźna. Podczas rozmowy w jednym z nowojorskich hoteli, tuż przed premierą serialu, zapytałem ich, czy czują, że grają w serialu superbohaterskim, czy bardziej w prawniczym.

- Faktycznie czuliśmy się, jakby istniały dwa seriale Iron Fist. (śmiech) Ja na pewno, bo niemalże wszystkie moje sceny były z Jess czy Davidem [Wenham, odtwórca roli ojca rodzeństwa Meachumów – przyp. red.], nagrywaliśmy je w określonych lokacjach, o określonych porach. Tymczasem gdzieś obok kręcili Finn i Jessica [Jones i Henwick, odtwórcy ról odpowiednio Iron Fista i Colleen Wing – przyp. red.], my natomiast nie mieliśmy z tymi wątkami wiele wspólnego. Robiliśmy więc coś innego, skupialiśmy się na relacjach rodzinnych, zagłębianiu się w różne warstwy swoich postaci. Wiesz, lubię sceny walk, w poprzednim swoim serialu miałem ich aż nadto [chodzi o Banshee – przyp. red.] i świetnie się przy nich bawiłem. Praca taka jak przy Iron Fist była jednak bardzo satysfakcjonująca – opowiada Tom Pelphrey.

Aktor dodał, że to wrażenie na temat istnienia dwóch seriali Iron Fist potęgował także właściwie brak scen walki oraz scen kaskaderskich. Serialowa siostra Pelphreya dodała, że w przyszłości chciałaby mieć możliwość udziału właśnie w tego typu ujęciach.

- Uwielbiam sceny kaskaderskie. Uwielbiam fizyczną stronę gry aktorskiej, co wiąże się z moim sportowym zapleczem, jeszcze z czasów szkoły. Jest coś fajnego w ćwiczeniu choreografii sceny walki. No i miałam starszego brata, jest więc we mnie potrzeba udowodnienia, że również potrafią kopać tyłki – mówi Jessica Stroup. - To świat Marvela, może więc coś się wydarzy, może Joy wypije jakiś specyfik, który da jej moce. Nigdy nie wiadomo – kończy.

Iron Fist - nowy serial serwisu Netflix class="wp-image-81933"

Pelphrey przyznał nawet otwarcie, że nie oglądał żadnego z seriali Marvela, poza pierwszym sezonem Daredevila. Oboje ze Stroup mają też zupełnie inną energię, niż Finn Jones i Jessica Henwick, z którymi rozmawiałem chwilę później. Tak jak ci drudzy byli bardzo podekscytowani, głośni, wyrywali się do odpowiedzi i mówili z pasją, niemalże wyrzucając z siebie słowa, tak odtwórcy ról Meachumów są stonowani i uważni. I tylko od czasu do czasu pokojem wstrząsa prawdziwie tubalny śmiech Toma.

Do roli rodzeństwa pasują przy tym idealnie, co widać w tym, jaka jest ich relacja w trakcie rozmowy – uzupełniają swoje wypowiedzi, w lot podejmują rozpoczęte przez drugą osobę wątki, a gdy jedno mówi coś naprawdę istotnego, drugie potakuje, wspierając te osądy. Jak wtedy, gdy Tom zawędrował na chwilę do świata polityki, podnosząc kwestię powinności serialu takiego jak Iron Fist względem odbiorców w czasach takich, jakie obecnie nastały w Stanach.

- Przydałoby się, byśmy lepiej zrozumieli, dlaczego ludzie lubią historie o superbohaterach. Bo to archetypiczne opowieści o indywiduach, które biorą odpowiedzialność za moc, którą posiadają. I co to oznacza – że jest się wtedy przykładem. Że to, co robimy ma znaczenie. Że słowa mają znaczenie. Prawda ma znaczenie! I zdecydowanie potrzebujemy więcej takich fabuł. Iron Fist doskonale pokazuje właśnie tę prawdę. Pokazuje też, co się dzieje, gdy ktoś z mocą jej nadużywa – twierdzi aktor.

Tajemnica ich relacji tkwi zaś w tym, że bynajmniej nie natknęli się na siebie po raz pierwszy przy pracy dla Netfliksa.

- Znaliśmy się wcześniej, jeszcze przed angażem do serialu Iron Fist. Była więc między nami naturalna chemia – dodaje Stroup.

Jej słowa potwierdza sam Pelphrey:

- Zaproszono nas nawet wspólnie na zdjęcia testowe, co znacznie ułatwiło sprawę. No i ta chemia – świetnie się z Jess dogadujemy, co było bardzo pomocne w odgrywaniu rodzeństwa. Dawało to poczucie komfortu, bo wiedzieliśmy, jak można kogoś jednocześnie kochać i nie cierpieć, jak te uczucia mogą się nie wykluczać. To specyfika relacji między rodzeństwem, której nikt inny nie zrozumie. (śmiech)

Oboje mają zresztą braci – Stroup ma starszego, a Pelphrey młodszego. I w związku z tym doskonale – jak sami przyznają – rozumieją tą dynamikę pomiędzy rodzeństwem.

Serial Iron Fist class="wp-image-81935"

I ta dynamika gra. Zwłaszcza ze strony Pelphreya, który dostał do zagrania prawdopodobnie najlepszą, obok Punishera i Karen Page, rolę w netfliksowo-marvelowskim uniwersum, wywiązując się ze swego zadania więcej niż dobrze. Nawet krytycy serialu Iron Fist, a takich nie brakuje, nie odbiorą tej produkcji faktu, że objawiła nam pierwszoligowy talent aktorski.

O swojej postaci Pelphrey mówi:

- Moja sympatia do Warda, zrozumienie jego sytuacji, były powodem, dla którego w ogóle chciałem pracować przy tym serialu. To postać, będąca pod wieloma wpływami, ciągnięta w różnych kierunkach, w czym jest wiele sensu – wszystko, co wie, o czym musi kłamać, że nie wie, sprawia, że niekiedy robi coś, bo uważa, że powinien, często jednak po prostu jest do tego zmuszany. W tym wszystkim jednak kieruje się własną Gwiazdą Północną, czyli miłością do Joy. Nierzadko stawiany jest sytuacji, która go po prostu przerasta, co wszyscy jesteśmy w stanie zrozumieć, z czym możemy się utożsamiać.

Podkreślał też, że wiele o Wardzie mówi fakt, że Rand Enterpreiss zaczął zarządzać już jako osiemnastolatek – co robił z sukcesami.

Choć nie był w tym sam, bo u jego boku stała Joy, równie intrygująca (tak, może ich wątek w Iron Fist to serial prawniczy, ale ma świetnie napisane postacie). Ta jest w zasadzie najsilniejszą postacią w serialu – może i nie ma żadnych nadzwyczajnych mocy, na barkach dźwiga jednak więcej, niż ktokolwiek inny, nawet walczący z przestępcami Iron Fist.

Stroup o graniu Joy mówi:

- Ciekawym doświadczeniem było szukanie w takich bohaterach słabości. Zadaniem aktorek i aktorów jest sprawienie, by widzowie mogli się utożsamiać z ich postaciami. W przypadku Joy wiele sprowadzało się do tego, co przeszła, do jej historii – doświadczyła w życiu wielkich strat, wielu śmierci najbliższych. Mimo to wyrosła na silną, wykształconą kobietę sukcesu. Zarządza wartą miliardy firmą, ma też jednak duże serce.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że odsunąwszy na bok to poszukiwanie drugiego dna w swoich postaciach, zarówno Stroup, jak i Pelphrey po prostu świetnie bawili się, grając milionerów, spoglądających na Nowy Jork z wysokości swojego biura na pięćdziesiątym czy sześćdziesiątym piętrze. Tom, bez żadnych inspiracji w pytaniu, sam rozpoczął dyskusję o tym… w co go na planie ubierano:

- Jako Meachumowie mieliśmy okazję stroić się w różne niemożliwie drogie rzeczy, których ja, Tom, w życiu bym nie kupił. Te garnitury wpływały na to, jaką trzymało się postawę, jak się chodziło, jak się ogólnie prezentowało. Świat bogaczy był niezwykle ciekawy do poznania – wyjaśnił Pelphrey.

Jessica Stroup przyznała, że czuła ulgę, kiedy mogła z siebie zrzucić wszystkie ciuchy - te niekoniecznie były wygodne. Z rozbawieniem wspomina, że trudno było jej w nich oddychać.

Iron Fist Marvel Netflix recenzja Finn Jones class="wp-image-81163"

Aktorzy mieli częściowo wpływ na to, w co się ubierali. Choć Tom Pelphrey przyznał ze śmiechem, że nie ma żadnej wiedzy na temat stylizacji i wkładał to, co dla niego przyszykowano, Jessica Stroup miała okazję wybierać te kreacje, które jej się podobały. Jednak nawet serialowy Ward odczuł różnicę pomiędzy zwykłymi ciuchami, a tymi z najwyższej półki.

- Gdy ubrali mnie w garnitur Burberry, zrozumiałem różnicę i to dlaczego tak się je ceni. Będąc szczerym, muszę przyznać, że nieco mnie tym rozpuścili i teraz nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie wrócić do komfortowego czucia się w tym, co do tej pory nosiłem – dodaje aktor.

W trakcie serialu Iron Fist Ward Meachum jest olbrzymim kontrastem dla głównego bohatera. Danny wygląda tak, jakby – jak powiedziała Stroup – nie pachniał zbyt ładnie.

- Zazwyczaj gdy obsadzają mnie w jakiejś roli, ubierają nie właśnie tak jak Danny’ego. Miłe było więc to, że dla odmiany choć raz to ja byłem tym w garniturze – stwierdził Pelphrey.

Obok rozmów o garniturach od Burberry, nie można było mimo wszystko uniknąć związanych z serialem kontrowersji, jak choćby ta, że w roli Danny’ego Randa obsadzono białego aktora.

Stroup odniosła się do tej kwestii, Tom zaś potakiwał, gdy mówiła:

- Mogły być rozmowy co do tego, czy nie obsadzić w roli Iron Fista aktora-Azjaty. Ostatecznie zdecydowano się na wierność oryginalnym komiksom. I nie ma w tym niczego złego. Ludzie tak czy siak mieliby z tym problemy, niezależnie od tego, w którą stronę by się poszło. Zwłaszcza w obecnym klimacie politycznym. Koniec końców, choć rzecz jasna każdy ma prawo do swoich poglądów, wystarczy obejrzeć serial, dostrzec to, jak Finn ciężko pracował, grając Danny’ego, by zrozumieć, dlaczego obsadzono go w tej roli.

Idąc tym tropem, chciałem poruszyć inny głośny przy okazji Iron Fist temat, a więc fakt, że Marvel po raz kolejny daje nam superbohatera, który jest nie tylko białym mężczyzną, ale i bogaczem. Jeszcze przed premierą dyskusje na ten temat rozgrzewały internet (niesłusznie jednak, bo akurat kwestie posiadania są dla Danny’ego trzeciorzędne), Finn Jones natomiast – w swoim stylu – palnął kilka dziwnych stwierdzeń, którymi tylko dolewał oliwy do ognia.

REKLAMA

Jessica Stroup zrobiła unik, zwracając się do Toma: Może ty się wypowiesz?, Pelphrey natomiast stwierdził, że oglądał zbyt mało filmów i seriali Marvela, by móc odnosić się do tego, jacy bohaterowie są w nich faworyzowani.

Widać, że granie prawników nauczyło ich zasad korporacyjnej dyplomacji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA