REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Pilot Powerless pokazał, że w pierwszym sitcomie z uniwersum DC zabrakło mocy

Pojawił się pierwszy sitcom w uniwersum DC Comics, w którym obserwujemy świat superbohaterów oczami zwykłych ludzi. Oceniamy, jak wypada komediowa produkcja Powerless opowiadająca o pracownikach firmy Wayne Security, w której główną rolę gra Vanessa Hudgens.

08.02.2017
13:22
powerless recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Powerless to nowa produkcja w portfolio amerykańskiej stacji NBC. Jest to kolejny serial bazujący na komiksach, ale formuła czyni go wyjątkowym. To pierwszy sitcom osadzony w świecie Supermana i Batmana, w którym ubrani w lateks herosi i zamaskowani złoczyńcy są tylko tłem.

powerless recenzja class="wp-image-79485"

Powerless opowiada o zwykłych ludziach padających ofiarą walk superbohaterów z ich nemesis.

Główną bohaterką produkcji jest młoda, naiwna i łykająca jak pelikan coachowe bzdurki Emily Locke, którą gra znana z High School Musical aktorka, Vanessa Hudgens. Dziewczyna przyjeżdża do Charm City - miasta w uniwersum DC, które nie pojawiło się nigdy wcześniej na kartach komiksów - by objąć posadę w firmie należącej do samego Batmana.

Wayne Security, w której pracę zaczyna Emily, to jedna z firm-córek przedsiębiorstwa Wayne Enterprises kierowanego przez Bruce'a Wayne'a, który wymyka się na nocne patrole w Gotham ubrany w strój nietoperza. Oddziałem, zajmującym się produkcją gadżetów dla zwykłych ludzi, które mają im ułatwić radzenie sobie ze skutkami potyczek superbohaterów z worgami, kieruje Van Wayne.

To kuzyn samego Batmana, który jest jednym z głównych bohaterów Powerless.

Szef firmy Wayne Security jest tak samo przerysowany jak główna bohaterka. To zadufany w sobie, ale przy tym niezwykle sympatyczny jegomość, który marzy o byciu zauważonym przez Bruce'a i przeprowadzce do Gotham. Zatrudnia Emily, by pokierowała działem R&D w jego firmie. Ten od lat nie jest w stanie wymyślić żadnego nowego produktu.

powerless recenzja class="wp-image-79482"

Emily to niepoprawna optymistka, która szalenie dużo i szalenie szybko mówi. Pochodzi z miasteczka, do którego superbohaterowie nigdy nie zaglądali. Już kilka pierwszych scen Powerless pokazuje, jak mało wie o życiu w prawdziwym świecie. Ekscytuje się jak podlotek na pierwszej randce, gdy lokalny kolorowy heros ratuje ją i współpasażerów jej pociągu.

Dla mieszkańców Charm City to jednak chleb powszedni.

Powerless to sitcom, więc w pierwszym odcinku zatytułowanym Wayne or Lose wykorzystano walkę superbohaterów, by pokazać świat komiksów w krzywym zwierciadle. Przyznam, że taka perspektywa stawiająca nas w sytuacji, kiedy patrzymy na zwykłych ludzi, mogłaby być w pewien sposób nowatorska, gdyby nie to, że... podobna perspektywa poruszana była w ostatnich latach już kilkukrotnie.

Motyw przewodni filmu Batman v Superman bazuje na tym, że oddział firmy Bruce'a Wayne'a w Metropolis został zniszczony, gdy Superman walczył z Generałem Zodem. To prowadzi do tego, że Batman patrzy na kosmitę jak na zagrożenie. Iron Man z kolei w jednym z ostatnich filmów najpierw upewnia się, że budynek w którego rzuca Hulkiem jest opuszczony, kupuje go, a dopiero potem ciska w niego przemienionym Bruce'em Bannerem.

powerless recenzja class="wp-image-79483"

To otwarcie Powerless uświadomiło mi, że nie będzie to produkcja wysokich lotów.

Humor wcale nie był specjalnie wyszukany. Bohaterowie są wręcz zbyt stereotypowi, a gagi proste, mało angażujące i przewidywalne. Powerless zbudowane jest z wyświechtanych schematów, które skontrastowano wręcz do granic absurdu i tylko dla niepoznaki podlano komiksowym klimatem.

Bycie częścią uniwersum DC jako jedyne ratuje Powerless. Gdyby to był zwykły sitcom, to nie wierzę, że dostałby zielone światło. Wplecenie gdzieś tam w tle Batmana z pewnością będzie jednak wabikiem dla nerdów. Na szczęście za tym wabikiem stoi nieco więcej, w tym sporo easter-eggów.

REKLAMA

Pytanie tylko, czy takich niespodzianek wystarczy, by utrzymać widzów przy tej produkcji na cały sezon. Jak na razie pilot jest lekkim rozczarowaniem, a ekipa inżynierów nad którymi pieczę będzie sprawować Emily mnie jeszcze nie kupiła. Kto jednak wie, może kolejne odcinki miło mnie zaskoczą?

Na razie jednak jak patrzę na Powerless stwierdzam, że może to i lepiej, że Marvel jak na razie odłożył na półkę bardzo podobny projekt o tytule Damage Control. Ten miał opowiadać w humorystycznym wydaniu o firmie sprzątającej... bałagan po superbohaterach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA