Mam darmowy miesiąc w Netfliksie. Co warto obejrzeć?

Na razie jednak Netflix w Polsce stał się faktem i bez obowiązku decydowania się na dłuższą subskrypcję możemy korzystać z niego bezpłatnie przez miesiąc (podczas założenia profilu obowiązkiem jest jednak podanie danych do karty umożliwiającej dokonywanie płatności internetowych lub powiązanie z kontem PayPal, które również wymaga dodania do niego karty).

Przede wszystkim skupiłabym się na serialach, bo to ich oferta jest bądź co bądź najbardziej interesująca. Wybór konkretnej pozycji może też zależeć od tego, czy znamy język angielski (niestety dość spora część tytułów nie ma polskiego lektora bądź napisów), czy nie. ale i spośród tych produkcji, które bez problemu zrozumiemy, bo zostały przetłumaczone na język polski, jest w czym wybierać. Od czego zatem zacząć binge-watching z Netfliksem?

Jeden z seriali 2015 roku, który jakoś umknął mi w natłoku różnych produkcji i to niesłusznie. "Unbreakable Kimmy Schmidt" to świetna komedia w odcinkach, opowiadająca o dwudziestodziewięcioletniej Kimmy Schmidt, która rozpoczyna życie w Nowym Jorku. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że... Kimmy przez piętnaście lat wraz z innymi trzema kobietami była więziona przez szalonego kaznodzieję w bunkrze. Mężczyzna wmówił naiwnym nastolatkom, że w wyniku apokalipsy nikt oprócz nich nie przeżył, a świat został diametralnie zniszczony i niemożliwe jest życie na zewnątrz. Młoda kobieta jest więc pełna dziwactw i nie ma wiedzy o otaczającym ją świecie. Nie chce jednak wrócić do swojego miasta i postanawia zatrzymać się na stałe w wielkim mieście. Jej nowe życie pełne jest humorystycznych sytuacji, a sama postać Kimmy, cóż, chwyta za serce. Pozycja obowiązkowa, szczególnie dla tych, którzy nie wierzą, że seriale komediowe potrafią naprawdę rozbawić.

Druga komedia na liście, która również jest naprawdę dobra (czy ja już gdzieś nie pisałam, że rok 2015 to świetny czas dla komediowych serialów?) i trudno się od niej oderwać. "Wet Hot American Summer: First Day of Camp" to prequel filmu "Wet Hot American Summer", który opowiada o ostatnim dniu obozu. Sama produkcja jest satyrą na amerykańskie obozy z lat 80. W ubiegłorocznej produkcji Netfliksa zobaczymy te same twarze, które znamy z filmu. Humor serialu to coś w stylu konwencji wykorzystywanej w komediach Mela Brooksa czy filmach typu "Szklana pułapka" z Leslie'em Nielsenem. Ci, którzy lubią te tytuły i chętnie do nich wracają powinni być zachwyceni. Jeśli jednak nie lubisz parodii, "Wet Hot American Summer..." nie jest dla ciebie.

Druga na tej liście pozycja, która wyszła w ubiegłym roku i trochę mi umknęła. "Master of None" również jest serialem komediowym, ale generalnie moglibyśmy zakwalifikować go także jako zwykłą obyczajówkę. Głównym bohaterem produkcji jest Amerykanin o hinduskich korzeniach, którego rodzice za młodu wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. W tę rolę wcielił się Aziz Ansari. "Master of None" w ciekawy sposób pokazuje hinduską kulturę, amerykanizację Hindusów, a także to, w jaki sposób do osób tej narodowości podchodzą Amerykanie i jak prezentuję tę kulturę w mediach masowego przekazu. Poza tym "Master of None" opowiada o relacjach damsko-męskich oraz o związkach rodziców z własnymi dziećmi. Nie jest to najlepsza pozycja na tej liście, ale naprawdę przyjemnie i lekko się to ogląda, a do tego naprawdę można się pośmiać. Podoba mi się tez konwencja odcinków, każdy z nich jakoś odnosi się do hinduskiej kultury; jest ona właściwie poniekąd jednym z bohaterów tego serialu. Szczerze polecam!

"Narcos" to dowód na to, że nie tylko anglojęzyczne produkcje mają szanse na odniesienie globalnego sukcesu. Ten zrealizowany w dużej mierze po hiszpańsku serial to jedno z największym pozytywnych zaskoczeń 2015 roku. Dziesięcioodcinkowa produkcja opowiada o Pablo Escobarze, kolumbijskim baronie narkotykowym, który stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie, ciesząc się przy tym olbrzymimi wpływami. "Narcos" to fascynująca historia jego dojścia na szczyt i powolnego upadku, związanego z działaniami rządów Kolumbii i USA. Świetnie poprowadzony serial z rzadko spotykaną już dzisiaj narracją, zachwycający niezwykłym scenariuszem i wyśmienitymi kreacjami aktorskimi.

"Scream" to serial produkcji MTV, będący horrorem w odcinkach. "Scream" jest slasherem, opowiadającym o grupie nastolatków z liceum, którzy stają się ofiarami psychopatycznego mordercy. Jego pojawienie się ma głęboki związek z tajemniczą przeszłością i mordami, które miały miejsce w tym samym miasteczku wiele lat temu. "Scream" jest trochę straszny i równocześnie śmieszny, bo momentami parodiuje konwencję horrorów. To jeden z najlepszych serialów ubiegłego roku, który wniósł pewną świeżość do rynku serialowych produkcji. "Scream" udowodnił, że typowy horror w odcinkach, kierowany głównie do młodych widzów, sprawdza się świetnie. Nie spodoba się każdemu, zwłaszcza tym, którzy oczekują ambitniejszych produkcji, ale moją sympatię zyskał. "Scream" to pozycja czysto rozrywkowa: są trupy, tajemnice, intrygi, sekrety i niebezpieczne spotkania. Jest wszystko, by można się było dobrze bawić z lekkim dreszczykiem przechodzącym po plecach.

"Bloodline" to nowy serial Netfliksa, który premierę miał w 2015 roku i jednocześnie jeden z najlepszych tytułów ubiegłych 12 miesięcy. Produkcja jest dramatem, mającym w sobie coś z thrillera psychologicznego. Pojawia się także wątek kryminalny. "Bloodline" opowiada o rodzinie Rayburnów, która ma na swoim koncie mnóstwo grzechów i niebezpieczne tajemnice. Familia spotyka się, by uczcić wspólny sukces. Na spotkaniu pojawiają się wszyscy synowie seniora rodu, także Danny, który jest czarną owcą. Wiele lat temu opuścił stare śmiecie i nigdy nie przyniósł chluby swojej rodzinie. Jego powrót będzie punktem zapalnym i odmieni los wielu członków rodziny. Historia, którą oglądamy jest retrospekcją, która jednocześnie posiada przebłyski tego, co zdarzyło się później. Mamy więc różne szczątkowe informacje na temat tego, jak potoczy się fabuła, które z każdym odcinkiem układają się w coraz bardziej zrozumiałą całość. Świetny, klimatyczny serial.

"Better Call Saul" to spin-off jednego z najgłośniejszych i najpopularniejszych seriali ostatnich lat - „Breaking Bad". Jego akcja rozgrywa się przed tym, jak Walter White i Jesse Pinkman rozpoczęli swoją przestępczą karierę i opowiada o losach jednej z drugoplanowych postaci - Saulu Goodmanie, tu znanym jeszcze jako Jimmy McGill. To sfrustrowany, kiepsko zarabiający prawnik, któremu trafiają się jedynie drugoligowe sprawy, niewypłacalni klienci i który nieustannie ładuje się w kłopoty. Tak jak w "Breaking Bad", tak i tutaj głównym motywem serialu jest gruntowna przemiana, jaką przechodzi główny bohater. "Better Call Saul" to fantastyczny scenariusz, świetnie napisane postaci, dobre dialogi i dużo niewymuszonego humoru sytuacyjnego i słownego. Słowem - jazda obowiązkowa.

Bodaj najpopularniejszy nowoczesny serial. Nie ma chyba kogoś kto, nawet jeśli nie oglądał "Breaking Bad", nie słyszał o tej produkcji. W ubiegłym roku powstał spin-off serii o tytule "Better Call Saul", o którym pisałam wyżej. Głównym bohaterem serialu jest Walter Hartwell White, który dowiaduje się, że jest chory na raka i postanawia zająć się produkcją metamfetaminy, by zadbać o przyszłość finansową swojej rodziny. W latach 2008 - 2013 powstało pięć sezonów serialu. Co jakiś czas pojawiały się plotki, dotyczące powrotu produkcji, ale niestety za każdym razem były to jedynie pogłoski, które nie znalazły odzwierciedlenia w faktach.

"Skins" to brytyjski serial poświęcony angielskiej młodzieży, chodzącej do szkoły średniej. To jedna z najlepszych produkcji opowiadającej o nastolatkach, wkraczających w dorosłe życie. Każdy sezon dotyczy innej grupy osób, które muszą zmierzyć się z problemami wieku młodzieńczego. Poruszane są tu ważkie tematy jak niechciana ciąża, uzależnienie od narkotyków, zaburzenia odżywiania, poszukiwanie tożsamości seksualnej. Świat młodych ludzi jest pełen jest seksu, miłości, nienawiści i zdrad. "Skins" to emocjonujący obraz, który potrafi wzruszyć i rozbawić. To serial, który wciąga i nie pozostawia obojętnym. Młoda publiczność z pewnością odnajdzie w sprawach dotykających głównych bohaterów własne bolączki codziennego życia. Naprawdę warto obejrzeć brytyjską wersję. Odradzam za to sięganie po amerykańską odsłonę serialu. Ta okazała się być niewypałem.

Seryjny morderca, którego pokochały miliony. Dexter, za dnia ceniony specjalista ds. krwi zatrudniony w departamencie policji, nocami przemienia się w bezwzględnego zabójcę, za swoje ofiary obierając kryminalistów niesłusznie uniewinnionych przez sąd, bezkarnych z powodu posiadanych wpływów czy majątku oraz tych, których zbrodnie są niejawne. "Dexter" doczekał się aż ośmiu sezonów, z których - przyznajmy uczciwie - nie wszystkie są udane. Większość z nich dostarcza jednak solidnej, trzymającej w napięciu rozrywki. Nawet jeżeli jest to serial momentami przegięty i przerysowany, to pełno w nim zwrotów akcji, dramatyzmu i intrygujących postaci, a na niezobowiązujący wieczorny seans nada się w sam raz.

"Orange Is the New Black" to serial, który ma ogromną liczbę fanów. Produkcja opowiada o losach Piper Chapman, która zostaje skazana na karę ponad roku więzienia za posiadanie walizki pełnej pieniędzy swojej byłej dziewczyny. Ta zarobiła je na narkotykowych transakcjach. Wkrótce przychodzi czas, aby Piper odbyła swoją karę. Nowa więzienna codzienność będzie dla niej czymś zupełnie nowym. Młoda kobieta będzie musiała stawić czoła realiom i... koleżankom z celi. W trakcie kolejnych odcinków poznajemy nie tyko historię Piper, ale i innych osadzonych."Orange Is the New Black" jest komediodramatem, który zapewnia ogromną gamę emocji. Jedna z czołowych pozycji Netfliksa, którą trzeba znać.

"Jane the Virgin" to zabawny serial, który mogliśmy oglądać w polskiej odsłonie. W naszym kraju format był wykorzystany przez produkcję "Majka", która w porównaniu do "Jane the Virgin" wypada gorzej niż źle. Serial opowiada o Jane, która w wyniku pomyłki zachodzi w ciążę. Młoda dziewczyna postawiona w nietypowej sytuacji próbuje radzić sobie ze swoim życiem.  Ciekawymi elementami serialu są doniesienia do kultury latynoskiej. Choć temat produkcji wydaje się niedorzeczny, ta naprawdę jest ciekawa i przyjemnie się ją ogląda. Zaryzykujcie, dajcie "Jane the Virgin" szansę, a nie pożałujecie.

Bates Motel to prequel znanego filmu "Psychoza". Głównymi bohaterami są Norma i Norman Bates, którzy zaczynają nowe życie i otwierają przydrożny motel. Życie w nowym miasteczku, White Pine Bay, nie jest jednak takie różowe, jak na początku Normie się wydawało. Każdy jego mieszkaniec, a także nasze dwie główne postaci, skrywają okropne i przerażające tajemnice. "Bates Motel" jest mroczny, intrygujący, czasem przerażający. Najciekawszym wątkiem serialu jest relacja łącząca matkę z synem. Nie mniej ciekawe są też te dotyczące morderstw, skorumpowanej władzy i przestępstw, które co i rusz dzieją się w mieście i jego okolicach. Wciągająca fabuła i zwroty akcji to największe atuty tego serialu.

Aktualnie czekamy na kontynuację drugiego sezonu serialu. "How to Get Away with Murder" to serial dramatyczny z wątkiem kryminalnym, który opowiada o popularnej prawniczce Annalise i jej podopiecznych. Cała grupa co i rusz wikła się w niebezpieczne wydarzenia. Problemy nawarstwiają się. W dodatku w każdym odcinku główni bohaterowie zajmują się jakimś procesem sądowym, podczas którego często muszą zbierać dowody uniewinniające morderców. "How to Get Away with Murder" to dynamiczna akcja pełna intryg. Nowe sekrety, tajemnice co chwilę wychodzą na jaw, a my dowiadujemy się, że nikt nie jest taki, jaki na pozór się wydaje. Bardzo dobra pozycja rozrywkowa. Trudno oderwać się po zobaczeniu pierwszego odcinka.

"The Fall" to jedna z najlepszych produkcji, która genialnie buduje atmosferę. Serial jest thrillerem psychologicznym opowiadającym o seryjnym zabójcy kobiet i o pani detektyw, która rusza jego tropem. W rolach głównych wystąpili świetni aktorzy, Gillian Anderson, znana przede wszystkim z "Z Archiwum X" i Jamie Dronan, który wcielił się w Christiana Greya w filmie "Pięćdziesiąt twarzy Greya". To niezwykła opowieść, w której nie chodzi o to, by widz dowiedział się, kto jest sprawcą, ale by napięcie budziło w nim samo śledztwo, to jak zazębia się cała intryga. Do tej pory powstały dwa sezony serialu, aktualnie oczekujemy na trzeci, który będzie ostatnim. Koniecznie trzeba obejrzeć!

Gdyby nie Netflix, serial "Black Mirror" moglibyśmy już uznać za zamknięty. Na szczęście produkcja ma zostać wznowiona i co więcej - ma dostać całkiem sporo odcinków. Do tej pory każdy sezon "Black Mirror" posiadał zaledwie kilka epizodów. Serial opowiada o niedalekiej przyszłości, która została zdominowana przez rozwój technologiczny. Ludzie zmienili swoje zwyczaje, zmieniła się ich codzienność i co interesujące, technologia często wpływa na ich morale i niestandardowe rozwiązania problemów. "Black Mirror" to wciągająca i niezwykle intrygująca opowieść o tym, co może nas czekać. Poszczególne odcinki nie mają ze sobą bezpośrednio powiązania. Bohaterowie zmieniają się co epizod. Jedynym łącznikiem jest temat: człowiek vs. technologia. "Black Mirror" to jeden z najbardziej poruszających seriali, który, choć brzmi to banalnie, zmusza do refleksji. Szczerze polecam uwadze, zwłaszcza, że niebawem doczekamy się kolejnej serii.