REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

"Mafia nie daje czasu" - (nudne) wspomnienia nawróconego bandyty. Recenzja sPlay

Jeśli myślicie, że takiego tematu jak przestępczy półświatek, a już w szczególności włoska mafia, nie da się położyć i przedstawić tak, że czytelnik będzie ziewał z nudów, dajcie szansę książce "Mafia nie daje czasu" Anny Vinci - wyprowadzi was z błędu.

04.10.2015
19:45
Mafia nie daje czasu - (nudne) wspomnienia nawróconego bandyty. Recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA
mafia nie daje czasu

Istniejąca od wieków, przenikająca wszystkie struktury państwa, trzymająca w garści prokuratorów, sędziów i polityków z samego świecznika. Dokonująca spektakularnych zamachów, śmiałych zabójstw i rozbojów, jeszcze do niedawna niemal bezkarna. Targana wewnętrznymi, często krwawymi i brutalnymi konfliktami, jednocześnie rządzona według zgodnie z dawnymi tradycjami i regułami.

Niezależnie z której strony spróbować ugryźć temat włoskiej mafii, zawsze jest fascynujący.

No, prawie zawsze. Bo można też opisać wspomnienia ex-mafioza, obecnie świadka koronnego, który postanowił podzielić się ze światem wspomnieniami na temat tego, dlaczego zdecydował się opuścić szeregi tej organizacji przestępczej i to w taki sposób, jakby wyjawiał to prokuratorowi, a nie przeciętnemu czytelnikowi. Autorem tych usprawiedliwień i litanii nic nikomu nie mówiących nazwisk jest Gaspare Mutolo, pierwszy członek mafii, który opowiedział o związkach łączących sycylijską Cosa Nostrę z włoskimi politykami. Autorka książki "Mafia nie daje czasu", Anna Vinci, to dziennikarka, która wysłuchała jego wspomnień.

I nawet jestem w stanie zrozumieć, dlaczego po ich spisaniu i przeczytaniu nie zdecydowała się wyrzucić tego do kosza.

Być może dla włoskiego czytelnika, albo kogoś, kto siedzi w tym głębiej (zdecydowanie głębiej) niż przeciętny Kowalski, lektura ta ma jakiekolwiek znaczenie. Wymienionych zostaje w niej wiele osób i równie dużo wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat powiązanych z działalnością przestępczą. Ale właśnie - wymienionych. Nie ma tam żadnego szerszego kontekstu (X dla nas pracował, Y został przez nas zamordowany i tak dalej), nie ma wyjaśnienia, dlaczego ktoś lub coś pojawia się w w wyznaniach Mutolo, w zasadzie brakuje nawet ciekawych anegdot. Całość sprawia wrażenie protokołu spisanego podczas ostatecznego przesłuchania świadka.

I jako takie jest niestety kompletnie nieinteresujące. A momentami wręcz drażniące - jak wtedy, gdy były mafioso próbuje się usprawiedliwiać, że owszem - zabijał, to prawda - porywał, ale przecież tylko tych złych.

REKLAMA

Ci, którzy spodziewają się po książce "Mafia nie daje czasu", że dowiedzą się z niej czegoś nowego o tym, jak działa mafia albo poznają jakieś pikantne historyjki, srodze się rozczarują. Zdecydowanie więcej na ten temat dowiedzieć się można z "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo, który jest przecież beletrystyką. Gdyby chociaż ciekawe były powody, dla których Gaspare Mutolo zdecydował się opuścić mafię i rozpocząć współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Ale nie, nic z tych rzeczy. Zwyczajnie zmieniły się porządki, mafioso zaczął się obawiać o własne bezpieczeństwo i stanął przed wyborem - ucieczka lub śmierć. Ot, koniec pieśni.

"Mafia nie daje czasu" ma szanse spodobać się wyłącznie najwytrwalszym badaczom tego tematu. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak wszystkim innym odradzić lekturę tej pozycji. Szkoda czasu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA