REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. YouTube

Mietczynski streszcza lektury, ale nie ocali cię na klasówce z polskiego

Mietczynski, youtuber znany przede wszystkim z wulgarnego, acz komicznego wyśmiewania polskich filmów najgorszego sortu, wziął się jakiś czas temu za nowy format - streszczenia lektur szkolnych. Nie miejcie jednak złudzeń, jego celem bynajmniej nie stało się edukowanie młodzieży.

16.01.2015
18:30
Mietczynski streszcza lektury, ale nie ocali cię na klasówce z polskiego
REKLAMA

Czasu do matury coraz mniej i jeśli ktoś planuje nadrobić zaległości z języka polskiego z poprzednich lat, to kanał Mietczynskiego niekoniecznie jest do tego najlepszym miejscem. Choć oczywiście jeżeli nie porywają was niekończące się opisy przyrody w "Nad Niemnem" i nie dajecie rady zmęczyć udręk i cierpień młodego Wertera, a przy typowych streszczeniach zasypiacie na klawiaturze już po pierwszej linijce, może być waszą ostatnią deską ratunku.

REKLAMA

Do tematu szkolnych lektur Mieciu podszedł z właściwym sobie poczuciem humoru - ordynarnym, czasem prostackim, ale niezmiennie stymulującym przeponę do pracy. Jego streszczenia fabuł są dość kompletne, uzupełnione o mniej lub bardziej dowcipne komentarze oraz krótkie przerywniki filmowe, przez co nawet jeżeli dają ogólne pojęcie o danej książce, to raczej trudno będzie komuś, kto ich nie zna, wyłowić z tych filmów coś więcej.

Na szczęście nie edukowanie przyszłych pokoleń poetów i pisarzy przyświecało Mietczynskiemu przy tych produkcjach, a zapewnienie swoim widzom godziwej rozrywki. I to udało się zdecydowanie lepiej, choć ten nowy format jest - moim zdaniem - zdecydowanie słabszy od wykpiwania kiepskich filmów. Mniej w nim jednak uroku, bardzo brakuje ciekawszej ilustracji graficznej, często przecież śmiesznej samej w sobie, a momentami, co tu wiele gadać, trochę wieje nudą.

Serię "Masochista" szczerze uwielbiam i choć "Streszczenia lektur" jej nie dorównują, to i tak chętnie ją śledzę. Niewątpliwą zaletę stanowi fakt, że nowy format jest dla Miecia zdecydowanie mniej czasochłonny i w ciągu trzech tygodni doczekaliśmy się już czterech jego odsłon. Na tapetę zostały wzięte jak dotąd "Cierpienia młodego Wertera", "Chłopi", "Nad Niemnem" oraz "Król Edyp". Dzięki temu nowe produkcje Mietczynskiego nie pojawiają się raz na miesiąc, albo i rzadziej.

REKLAMA

Tym, którzy dotychczasową twórczość Miecia lubią, polecam zapoznać się także ze streszczeniami. Nawet jeśli nie są gwarancją piątki z klasówki ani dobrego wyniku na maturze.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA