REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry
  3. Mobile

Premiery gier na smartfony i tablety - Borderlands, Minecraft, Scrolls i Tomb Raider

To już drugi tydzień z rzędu, w którym posiadacze wszystkich wiodących mobilnych systemów operacyjnych mogą liczyć na ciekawe aplikacje. Zacierać ręce powinni więc nie tylko posiadacze Androida oraz iOS, ale również miłośnicy kafelków Microsoftu. Przed wami najciekawsze premiery gier na smartfony i tablety przypadające na połowę grudnia:

15.12.2014
17:54
Premiery gier na smartfony i tablety – Borderlands, Minecraft, Scrolls i Tomb Raider
REKLAMA
REKLAMA

ANDROID

Studio Mojang najwyraźniej pozazdrościło Blizzardowi olbrzymiego sukcesu Hearthstone. Producenci Minecrafta doszli do wniosku, że stworzą własną karciankę. Nie byle jaką, bo zmieszaną z elementami gry strategicznej oraz gatunku tower defense. Mieszanka nadaje się już do przetestowania dla każdego gracza wyposażonego w tablet z Androidem. Niestety, aplikacja Scrolls należy do darmowych jedynie z nazwy. Pobrana wersja jest zaledwie demem, z kolei odblokowanie całej zawartości to wydatek rzędu 5 dolarów. Bardzo nieładna zagrywka. Zwłaszcza, że w rozgrywkę wplecione zostały dodatkowe mikro-transakcje. Chyba nie tego spodziewaliśmy się po producentach Minecrafta.

Inwazja gier freemium od Marvela trwa w najlepsze. Tym razem władca komiksowych licencji nie ograniczył się do jednego bohatera, ale całej armii herosów i szwarccharakterów. Gracze ich kolekcjonują, tworząc własne drużyny nadprzyrodzonych indywiduów. Bohaterowie walczą ze sobą przy akompaniamencie świetnej oprawy wizualnej. Modele 3D wyglądają naprawdę dobrze, podobnie jak dwuwymiarowe lokacje. Niczego złego nie mogę również napisać o samym sterowaniu podczas walk. Te jest zarówno proste, jak i stosunkowo intuicyjne. Oczywiście lwią część gry stanowią mikro-transakcje. Bez nich po pewnym czasie postęp w kampanii dla jednego gracza będzie niemożliwy. Mimo wszystko warto. Zwłaszcza, jeżeli jest się fanem Spider-Mana i reszty.

WINDOWS PHONE

To zdecydowanie najgłośniejszy debiut tygodnia. Po kupieniu przez Microsoft studia Mojang oraz prawa do marki, Minecraft Pocket Edition wylądował w końcu w sklepie Windows Phone. Niestety, miłośnicy kafelków nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową. Aplikacja kosztuje 23 złote bez jednego grosza i nie posiada grywalnej wersji demonstracyjnej. Na pochwałę zasługuje fakt, że Pocket Edition wspiera również urządzenia z 512 megabajtami pamięci RAM na pokładzie. Co ważne, Minecraft w wersji na Windows Phone jest zaktualizowany do możliwie najnowszej wersji, korzystając z doświadczenia graczy na Androidzie oraz iOS.

Stało się. Wasze ciotki, matki, siostry i babcie będą wniebowzięte. Jedna z najpopularniejszych gier mobilnych wszechczasów w końcu zadebiutowała w sklepie Windows Phone. To właśnie tą aplikacją firma King.com zdetronizowała Zyngę i to właśnie ta aplikacja cieszy się niesłabnącą popularnością na wielu mobilnych i stacjonarnych platformach. Teraz dotykowe szaleństwo trafiło również na kafelki Windows. Candy Crush Saga to oczywiście kolorowa, bajkowa gra logiczna, która siłę czerpie z prostoty i wciągających mechanizmów rozgrywki. Sam boję się uruchamiać, ale miliony ludzi na całym świecie nie mogą się mylić – coś musi w tym być.

iOS

Gra pojawiła się w iTunes App Store wieki temu i… została opuszczona. Nie tyle przez samych graczy, co producentów. Square-Enix dopiero teraz przypomniało sobie o produkcji, zasadniczo ją odświeżając i dostosowując. Lara Croft and the Guardian of Light w końcu jest kompatybilne z wszystkimi iUrządzeniami, dając się zainstalować na najnowszych platformach Apple. Spóźniona inicjatywa wydawcy jest o tyle ciekawa, że nowa odsłona spin-offu z Larą Croft – Temple of Osiris – właśnie pojawiła się na stacjonarnych platformach. Jej mobilne wydanie jest tylko kwestią czasu? Mam nadzieję. Po kilkudziesięciu minutach z produkcja gra się świetnie.

Tydzień temu mieliśmy Grę o Tron, teraz nadeszła kolej na serię Borderlands. W Telltale upodobali sobie mobilne środowisko Apple, wydając dotykowe wersje stacjonarnych hitów w zaledwie kilka dni po ich premierze. W przeciwieństwie do rozczarowującego Game of Thrones tym razem naprawdę warto się skusić i zanurzyć w bardzo ciekawy świat. Nawet, jeżeli nie grało się w żadną strzelaninę z uniwersum. Tales from the Borderlands to solidna produkcja i to właśnie ona, nie Gra o Tron, wskakuje w miejsce aktualnie ogrywanej przeze mnie epizodycznej gry przygodowej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA