REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Polska gra o tron. "Bóg, honor, trucizna", Robert Foryś. Recenzja sPlay

Powieść historyczna na stałe wpisała się w literacką panoramę Polski już w XIX wieku. Ten stanowiący połączenie fikcji i faktycznych wydarzeń oraz postaci gatunek nieustannie cieszy się sporą popularnością, czego dowodem liczne współczesne publikacje, jak choćby Trylogia Husycka, cykl "Odrodzone królestwo" czy twórczość Jacka Komudy. Jak odnalazł się w nim Robert Foryś i jego "Bóg, honor, trucizna"? 

07.09.2014
16:50
"Bóg, honor, trucizna", Robert Foryś - recenzja sPlay
REKLAMA

"Bóg, honor, trucizna" to pierwsza część trylogii "Gambit Hetmański", której akcja rozpoczyna się w 1671 roku.

REKLAMA

Rzeczpospolita, na której tronie zasiada Michał Korybut Wiśniowiecki, syn słynnego Jaremy, targana jest wewnętrznym konfliktem pomiędzy regalistami a malkontentami. Malkontenci, reprezentowani między innymi przez hetmana Jana Sobieskiego, prymasa Mikołaja Prażmowskiego i podskarbiego Andrzeja Morsztyna usiłują doprowadzić do detronizacji Wiśniowieckiego. Uważają jego rządy za słabe i nieudolne, lecz przy tym niemały wpływ na ich motywacje mają strumienie złota i obietnice przyszłych przywilejów płynące z Paryża. Francja w roli nowego władcy Rzeczypospolitej widziałaby bowiem księcia de Longueville.

bog_honor_trucizna_RGB

Po drugiej stronie barykady stoi spora część szlachty i najbliższe otoczenie króla - jego matka, Gryzelda Zamoyska, oraz żona, Eleonora Habsburżanka. I tak już napięta sytuacja pomiędzy oboma stronnictwami w wyniku kolejnych spisków i przepychanek coraz bardziej się zaognia i kraj staje w obliczu potencjalnej wojny domowej, kosztownej i wyniszczającej. Tymczasem nieuchronnie zbliża się wojna z Imperium Osmańskim.

W książce "Bóg, honor, trucizna" pierwsze skrzypce grają postaci kobiece.

Żona Sobieskiego, Maria Kazimiera d’Arquien i jej zaufana służąca Charlotte Mesire, choć pozbawione realnej władzy, przy pomocy intryg, knowań i manipulacji znacząco wpływają na poczynania i kolejne posunięcia malkontentów. Podobnie u regalistów, Gryzelda i Eleonora inspirują królewskie decyzje, wykorzystując słabość jego charakteru i poddając silnej presji. Jednocześnie każda z nich stara się zrealizować własne ambicje, często bardzo od siebie różne.

Jest u Forysia wszystko, co powinno się znaleźć w tego typu lekturze: piętrowe spiski i zdrady, pełna napięcia i zwrotów akcji fabuła, pojedynki i bitwy, wreszcie znakomicie nakreślone tło wydarzeń.

Autorowi udało się stworzyć ciekawą, obfitującą w przeplatające się wątki historię, którą czyta się z niekłamaną przyjemnością, mimo iż przecież jej finał jest - przynajmniej z grubsza - znany.

Dużym atutem powieści "Bóg, honor, trucizna" są zgrabnie nakreślone i przekonujące postaci. Przede wszystkim rzecz jasna te kobiece, bo choć mężczyźni nie są tu jedynie pachołkami i pionkami, którzy zrobią wszystko, co się im każe, to fabułę poznajemy głównie z perspektywy kobiet właśnie. Każda ze stron ma całą galerię interesujących i silnych osobowości. Z początku bardziej kibicowałem malkontentom, z czasem jednak większą sympatią obdarzyłem regalistów, głównie za sprawą Gryzeldy, której stanowczość i polityczna biegłość budzą uznanie.

Robert Foryś napisał powieść bezsprzecznie wciągającą i fascynującą, skonstruowaną umiejętnie i z wyczuciem.

REKLAMA

Sporo miejsca poświęcił w niej na zarysowanie sytuacji politycznej w kraju i na świecie, z dbałością o detale oddał realia siedemnastowiecznego dworu i jeszcze wplótł w to wszystko kilka dowcipnych aluzji do czasów współczesnych. I jak zwykle w takich sytuacjach, pozostaje tylko żałować, że na kolejne części trzeba czekać, nie można się na nie rzucić od razu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA