REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Transormery nie dały rady. Tytuł najgorszego blockbustera otrzymują Wojownicze Żółwie Ninja – recenzja sPlay

„Wybuchowy” reżyser Michael Bay naprawdę ma się czego obawiać. Jonathan Liebesman depcze mu po piętach, tworząc widowisko tak nasycone efektami specjalnymi, tak bezsensowne, tak pozbawione głębi i tak płytkie, że wyświechtany frazes „uczeń przerósł mistrza” pasuje tutaj jak ulał. Radosna, mokra od ścieków Megan Fox, autentycznie obrzydliwy i odrzucający szczur Splinter, całkowicie niesympatyczne Żółwie oraz fabuła pisana na kolanie. W kilkanaście minut. Podczas wizyty w klozecie. Mniej więcej tak prezentują się Wojownicze Żółwie Ninja.

08.08.2014
20:21
Wojownicze Żółwie Ninja otrzymują tytuł najgorszego blockbustera
REKLAMA
REKLAMA

Sam nie wiem, co jest największym problemem tego filmu. Głównych kandydatów na winowajców znalazłem przynajmniej trzech. Każdy z nich równie silnie odrzuca od wielkiego ekranu, więc postanowiłem traktować ich na równi.

wojownicze żółwie ninja 1

Po pierwsze, Wojownicze Żółwie Ninja to już nawet nie klasyczny przerost formy nad treścią. To już zupełnie nowa jakość komputerowej płytkości

Film jest przepełniony efektownymi scenami akcji. Właściwie, nie licząc samego początku, produkcja jest jedną, wielką, nieustanną i niezwykle efektowną sceną akcji. Nie to, żebym miał coś przeciwko efektowności. Wręcz przeciwnie! Kocham ją. Ba, to między innymi dla niej chodzę do kina. Cały problem polega jednak na tym, że wydarzenia na ekranie zdają się nie mieć końca. Jedna walka, druga, trzecia, wybuchy, lawiny, więcej wybuchów – wszystko to sprawia, że kiedy reżyser chce mi pokazać coś naprawdę efektownego, tracę to z oczu. „Ach, to była ta świetna, zapierająca dech w piersiach scena ze zwiastuna? Wybacz, Liebesman, musiałem ją przeoczyć ze względu na kilkanaście podobnych”.

wojownicze żółwie ninja 5

Wojownicze Żółwie Ninja to również cały warsztat najniższych sztuczek filmowych, które mają jeszcze silniej podnosić widowiskowość dzieła. W tym aspekcie producencka ręka Michaela Bay’a jest niezwykle widoczna. Mamy tutaj wszystko – zbędne, rzucające się w obiektyw kamery rozpryski świetlne. Nie mogło zabraknąć obracającej się dookoła bohaterów kamery, są drżące ujęcia z ręki, a także wirujące o 360 stopni ujęcia ukazujące jedynie fragment akcji. Niemal wszystko jest tutaj nadmiernie zbliżone, nasycone świetlnymi odblaskami, ruchome i nie pozwalające skupić wzroku na jednym punkcie. To, za co lubimy Project Monster czy Blair Witch Project niechlubnie wykorzystali Transformersi. Z kolei przy Żółwiach reżyser z producentem po prostu przesadzili. Filmowi najzwyczajniej w świecie brakuje oddechu.

Po drugie, Wojownicze Żółwie Ninja na pewnych płaszczyznach są dla widza najzwyczajniej w świecie odpychające

Umorusana w ściekach, ale szczęśliwa i zadowolona z siebie Megan Fox, w filmie służąca jedynie za nic nie wnoszącą seks-bombę, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. O odrzucającym wizerunku tytułowych Wojowniczych Żółwi Ninja fani pisali już setki komentarzy w Internecie. Tutaj na pocieszenie muszę napisać, że w czasem widok „zakazanych mord” powszednieje, a nawet staje się całkiem znośny. Niestety, nie mogę tego samego napisać o szczurze Splinterze. Ta stworzona komputerowo, zaśliniona, brudna, mokra i odpychająca kreatura wzbudzała we mnie autentyczne obrzydzenie. Sam byłem zdziwiony, że sztucznie stworzony twór może wywoływać we mnie tak skrajnie negatywne emocje. W tym wymiarze ledwo widoczny, poharatany Shredder był prawdziwą przyjemnością dla oczu.

wojownicze żółwie ninja 3

Po trzecie, biegająca w pełnym makijażu Megan Fox i komputerowo tworzone Żółwie po prostu się nie zgrali

Rozwój technologii stawia przed aktorami coraz to nowe wyzwania. Jednym z nich jest właśnie współgranie z komputerowymi, niewidocznymi na planie bytami. Megan Fox ta sztuka się całkowicie nie udała. Oglądając Wojownicze Żółwie Ninja cały czas czujemy niemożliwy do zakopania wąwóz między komputerowymi wojownikami i przesytem efektów specjalnych, a fatalnie grającą Megan Fox oraz jej głupkowatym partnerem.

wojownicze żółwie ninja 8

Megan w roli April również „nie popisała się”. Niestety, jej rola w filmie jest jasna już od samych początków seansu. To po prostu seks-bomba, na której wieszać swój wzrok mają nieco starsi widzowie. Zresztą, nie tylko oni, ponieważ wprowadzenie do scenariusza jedynej roli żeńskiej jest powodem do dziesiątków seksistowskich żartów. Używają sobie równo koledzy z pracy April, a nawet same Żółwie. Chociaż mi to nie przeszkadzało i czułem jedynie lekkie zażenowanie, znam bardziej wrażliwych widzów, którym to po prostu przeszkadza. Megan po raz kolejny zagrała (wierzę, że to gra) słodką idiotkę, która niejako przez przypadek ratuje świat. No, a przynajmniej jego część.

Nie oznacza to oczywiście, że w Wojowniczych Żółwiach Ninja zabrakło dobrych elementów

Tych jest jednak tyle, że nie są w stanie przykryć całej fatalnej, przesadzonej bądź zbyt płytkiej reszty. Bez wątpienia sporym atutem filmu mogą być gagi w nim zawarte. Wstydliwie przyznaję – sam się raz zaśmiałem. Na głos. Niestety, dobre elementy humorystyczne są psute tymi najbardziej przyziemnymi z możliwych, które dotyczą Megan Fox i pierdzenia. Młodszą widownię to zdaje się bawiło, mnie już niezupełnie.

wojownicze żółwie ninja 4

Bardzo ciekawym pomysłem wydał mi się również motyw rozłamu w drużynie Żółwi. Typowa wojna o przywództwo połączona z zazdrością wydała mi się bardzo ciekawym, wprowadzającym powiew świeżości wątkiem pobocznym. Niestety, scenarzyści zrezygnowali z niego dosyć szybko, uprzednio odpowiednio go spłycając. Nawet mimo tego, stojąca nieco bardziej na uboczu, impulsywna i waleczna postać "czerwonego" Raphaela wydała mi się zaskakująco ciekawa.

Z powyższego tekstu może wynikać, że Wojownicze Żółwie Ninja są filmem fatalnym. Oczywiście po wyjściu z sali kinowej spotkałem również widzów, którzy byli szczerze zachwyceni. Tyle tylko, że ci mieli po 12 lat. Im najprawdopodobniej podobali się również ostatni Transformerzy. Jeżeli lubicie filmy tego typu, pędźcie czym prędzej do kin. Sam jednak wolę zmyć z siebie zapach ścieku, najlepiej idąc na świetnych Strażników Galaktyki.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA