REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Pirackiego serialu pewnie się już nigdy nie doczekam – finał Crossbones, recenzja sPlay

Ustalmy jedno, "Crossbones" to serial o karaibskim Bondzie, nie o piratach. Czekałem na piracki serial, "Black Sails" mnie pod tym względem zawiódł i "Crossbones" również. Ba, "Crossbones" zawalił tak naprawdę na całej linii, może oprócz jednej rzeczy.

04.08.2014
21:22
Pirackiego serialu pewnie się już nigdy nie doczekam – finał Crossbones, recenzja sPlay
REKLAMA

Po obejrzeniu pilotażowego odcinka "Crossbones" wiele sobie obiecywałem – że będzie wartka akcja, że piraci będą się prać po mordach, a w tle dziać się będą szpiegowskie rzeczy. Co zamiast tego dostałem? Góra dwie walki na morzu, trochę krwi, jakiś niezrozumiały trójkąt miłosny (generalnie sporo melodramatów) i beznadziejne zakończenie, które w zasadzie szło przewidzieć, bo serial psuł się od szóstego odcinka (a było ich dziewięć).

REKLAMA
crossbones finał recenzja

W jednej tylko rzeczy się nie myliłem, pojedynek między Czarnobrodym (John Malkovich) i agentem Tomem Lowe (Richard Coyle) był rzeczywiście interesujący i tylko dzięki niemu był w stanie obejrzeć cały sezon. Malkovich i Coyle spisali się świetnie – generalnie aktorstwo stało na dość dobrym poziomie – ale teraz, po doświadczeniu wszystkich odcinków stwierdzam, że to Coyle był gwiazdą "Crossbones". Maniera Malkovicha i jego kreacja Czarnobrodego po pewnym czasie zaczęła nużyć, a wręcz denerwować.

crossbones serial recenzja

Dobrze jednak patrzyło się na rozwój postaci Lowe i powolne zatracanie się Czarnobrodego oraz Williama Jaggera (Julian Sands) w chęci zemsty. Gorzej było, gdy na scenę wchodzili inni aktorzy i inne wątki, szczególnie te miłosne. Trójkąt Lowe’a, Kate (Claire Foy) i James Balfour (Peter Stebbings) był nie do zniesienia. A to nie koniec melodramatów, bo pojawia się jeszcze parę innych romansów, które są wciskane do fabuły na siłę.

Okropnie zawiodłem się na fabule "Crossbones" i dynamice serialu. Wbrew rozsądkowemu podejściu, czyli wolne tempo na początku serii i coraz szybsze bliżej końca, twórcy postanowili w ostatnich odcinkach wynudzić widza – tak jakby nagle zabrakło im pomysłu. Szpiegowskie działania Lowe i pomoc ze strony Tima Fletcha (Chris Perfetti) była chwilą oddechu od nudnych piratów. Nie było ani „argghhh”, ani „joł hoł hoł”, ani rumu, ani wielkich bitew czy pojedynków na kordelasy. Co w zamian? Knucie mało interesujących intryg, szybkie podrzynanie gardeł i obietnica wielkiej bitwy na morzy, która… nigdy nie nastąpiła.

REKLAMA
crossbones serial finał

Chyba nie będzie mi już dane obejrzeć prawdziwego serialu o piratach. Może stacje (NBC w tym przypadku) nie mają pieniędzy na pokazywanie bitew na morzu? Znajdywaniu skarbów i mordowaniu angielskich i hiszpańskich żołnierzy? Sytuację w "Crossbones" ratowały jedynie ładne widoki oraz konflikt charakterów – patrz Lowe i Czarnobrody. Żałuję naprawdę, że twórcy "Crossbones" nie sięgnęli po coś więcej. Cliffhanger na końcu sezonu absolutnie nie zachęcił mnie do powrotu. Może z czystej ciekawości obejrzę pilot drugiego sezonu (o ile powstanie), ale na pewno nie zostanę na dłużej z tym serialem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA