REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Ipla jak Netflix? „Na krawędzi” najpierw w całości w Internecie, później w mediach tradycyjnych

Od kiedy Netflix, stale rosnący gigant medialny, zaczął zamawiać własne produkcje telewizyjne, jego pozycja na rynku uległa znaczącemu umocnieniu. Pojawił się nowy standard – serial trafia w ręce widzów, ci z kolei mogą go obejrzeć podczas jednego, długiego maratonu. Na podobny kurs zdecydowała się Ipla i Cyfrowy Polsat w przypadku drugiego sezonu serialu „Na krawędzi”. Nie jest jednak idealnie.

18.06.2014
18:00
Ipla jak Netflix? „Na krawędzi” najpierw w całości w Internecie, później w mediach tradycyjnych
REKLAMA
REKLAMA

Osoby stojące za Iplą, Cyfrowym Polsatem i Telewizją Polsat sami nie ukrywają inspiracji amerykańskim Netfliksem. O zachodniej usłudze mówi zresztą Katarzyna Wyszomirska-Wierczewska, przedstawicielka tych firm:

„Udostępnienie całego serialu w sieci na dwa miesiące przed premierą w Telewizji Polsat to pionierskie działanie na polskim rynku. (…) Jako grupa bez wątpienia wyznaczamy w Polsce nowe kierunki rozwoju, które w Stanach Zjednoczonych zainicjował Netflix.”

IPLA

O co dokładnie chodzi? Jesienią tego roku do ramówki telewizji Polsat wejdzie drugi sezon „Na krawędzi”, Nim to jednak nastąpi, wszystkie odcinki tej produkcji użytkownicy Ipli będą mogli zobaczyć w sieci. Dla klientów Plusa i Cyfrowego Polsatu będzie to darmowa zabawa. Reszcie widzów przyjdzie zapłacić, o ile nabiorą ochoty na więcej po dwóch pierwszych, darmowych odcinkach. Koszt całego sezonu to skromne 9 złotych i 90 groszy, natomiast pojedynczy odcinek został wyceniony na 4 złote i 90 groszy. Trzeba przyznać, że mówimy o naprawdę niskich i atrakcyjnych stawkach.

Pierwszy epizod drugiego sezonu „Na krawędzi” zadebiutuje w serwisie VOD Polsatu już 1 lipca. Kolejne będą pojawiać się w bibliotece VOD co tydzień. No właśnie, tutaj dochodzimy do zasadniczej różnicy między Iplą i Netfliksem. W przypadku amerykańskiej usługi seriale produkowane na zamówienie trafiają do katalogu w całości. Pozwala to na obejrzenie kompletnego sezonu w ciągu jednego dnia, o ile wystarczy determinacji. „Polski Netflix” to już systematycznie wydawane odcinki, z następującymi po sobie, tygodniowymi przerwami.

NA KRAWĘDZI IPLA 2

Z drugiej strony, ceny proponowane przez Iplę w dużym stopniu wynagradzają zatrzymanie się Polsatu w pół kroku podczas marszu ku nowoczesności. Polski gigant medialny postanowił zarobić na efekcie skali, nie każdym pojedynczym widzu, co nosi znamiona nowoczesnego podejścia do mediów, tak często obcego w naszym kraju. Odbijając piłeczkę, kto jak nie Polsat zasłynął z horrendalnie drogich transmisji Pay per View? Moloch ma z czego odpokutowywać.

Co z samym „Na krawędzi”? Zdaniem Niny Terentiew, członkini zarządu i dyrektorki programowej telewizji Polsat: „-Pierwsza seria „Na krawędzi” była najlepiej oglądanym polskim oryginalnym serialem kryminalnym ostatnich lat. Można było w nim zobaczyć plejadę najbardziej utalentowanych polskich aktorów. Średnio w tygodniu losy bohaterów pierwszej serii „Na Krawędzi” śledziło prawie 2,6 mln widzów. Bardzo dobre wyniki oglądalności oraz liczne prośby widzów sprawiły, że już od 1 lipca 4,2 mln użytkowników Ipli otrzyma wyjątkową możliwość obejrzenia 2. sezonu najpopularniejszego serialu kryminalnego ostatnich lat” .

Akcja kolejnej transzy serialu wiąże się z poszukiwaniami kilkumiesięcznego dziecka porwanego przez ludzi handlujących żywym towarem. W każdym odcinku serialu demaskowany jest uwikłany w sprawę przestępca, co przybliża widzów do poznania tajemnicy - kto stoi za nie przebierającą w środkach, bezwzględną grupą przestępczą. Od tragicznych wydarzeń z pierwszego sezonu minęły dwa lata. Marta Sajno nadal prowadzi fundację oraz ośrodek „La Liberta”. Wspiera kobiety, które próbują podnieść się po nokaucie jakie zafundowało im życie. W dalszym ciągu lubi wymierzać sprawiedliwość i prowadzić śledztwo na własną rękę.

REKLAMA

Trzymam kciuki. Z przynajmniej kilku powodów. Może nie jestem miłośnikiem samego Polsatu, ale Ipla to naprawdę dobrze prowadzony serwis VOD, natomiast każdy przejaw inicjatywy popychający nasz zacofany przemysł telewizyjny do przodu cieszy. Zacofany nie pod względem technologicznym, ale mentalnym, umysłowym. Inicjatywy takie jak drugi sezon „Na krawędzi” to co prawda wysepki w oceanie, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA