REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Kryminalna postmoderna. "Zbrodniarz i dziewczyna", Michał Witkowski - recenzja sPlay

Romans z kryminałem rozpoczął Witkowski w 2011 roku głośnym i dość ciepło przyjętym przez czytelników "Drwalem". "Zbrodniarz i dziewczyna" to kolejna jego próba zmierzenia się z tym gatunkiem. Bardzo udana, co warto nadmienić już na wstępie. Trudno wszak autorowi odmówić pisarskiego talentu, choć dla wielu jego książki oraz język, którym się posługuje, mogą być zbyt dosadne i obrazoburcze. 

10.06.2014
19:29
"Zbrodniarz i dziewczyna", Michał Witkowski - recenzja sPlay
REKLAMA

Jeśli znacie i lubicie prozę Michała Witkowskiego, "Zbrodniarz i dziewczyna" z całą pewnością przypadnie wam do gustu. Po raz kolejny zachwyci was bogaty, kwiecisty styl, ucho autora do dialogów i sposób, w jaki je prowadzi, konstrukcja postaci oraz raczej niespieszne budowanie intrygi. Jeżeli zaś nie pałacie do niego sympatią, męczy was jego język i irytuje tempo narracji, nawet całkiem wciągająca kryminalna intryga raczej nie zdoła zmienić waszego stosunku doń.

REKLAMA
zbrodniarz i dziewczyna 2

Główny bohater powieści, czyli oczywiście Michał vel Michaśka, alter ego Witkowskiego, kolekcjonuje wrażenia, które mogą "przydać mu się do prozy", nieustannie chodzi na kaczkę do restauracji i próbuje nawiązać romans ze Studencikiem, który choć ma już dobrze po trzydziestce, wygląda na młodzieniaszka. Jeszcze jest nieświadomy tego, że od pewnego czasu we Wrocławiu grasuje seryjny morderca, ze względu na sposób, w jaki zabija i stylizuje swoje ofiary określanego mianem "Przedwojennego". Ta wiedza przyjdzie potem: obiekt westchnień Michaśki, Studencik, okaże się stróżem prawa, a sama Michaśka głównym podejrzanym w sprawie owej serii zagadkowych zbrodni. Gdy okaże się, że podejrzenia policji były bezpodstawne, główny bohater zostaje włączony do śledztwa, jego związek z mordercą nie ulega bowiem wątpliwości.

"Zbrodniarz i dziewczyna" to książka dla maratończyków, nie sprinterów. Po brzegi wypełniona dygresjami, anegdotami oraz gawędami męczy na krótką metę i dopiero przy dłuższej lekturze wciąga, oferując niekłamaną przyjemność z obcowania z nią. Trzeba się w nią wczuć, wtedy pochłania bez reszty. Akcja zaczyna się dopiero w okolicy setnej strony, a i tak potrzeba jej jeszcze przynajmniej kilkudziesięciu kolejnych, żeby na dobre się rozkręcić. Niecierpliwi mogą tego nie wytrzymać, choć z drugiej strony nie potrzeba u Witkowskiego pasjonującej fabuły, skoro forma tak zachwyca.

Mówię tu o stylu, ale również o imponującej świadomości literackiej autora, znajomości gatunku, znakomitej grze z konwencją i umiejętnej zabawie w pastisz, świetnie wplecionych odniesieniach do popkultury. Ale, ale, nie dajmy się zwieźć barokowej oprawie - "Zbrodniarz i dziewczyna" to kryminał z krwi i kości. Wykreowana w książce atmosfera jest nerwowa, akcja trzyma w napięciu, a ciekawość tego, jak rozwiąże się intryga i kto okaże się mordercą nie pozwala oderwać się od lektury.

REKLAMA

Dla mnie to zdecydowanie jedna z najlepszych książek Michała Witkowskiego, stojąca właściwie na równi z "Lubiewiem". Choć rzecz jasna, jak wspominam wyżej, nie każdemu przypadnie do gustu i przeciwnicy takiej prozy nie staną się raczej za sprawą "Zbrodniarza i dziewczyny" jej apologetami. Wszystkim pozostałym gorąco polecam.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA