REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Z planu: Edge of Tomorrow, reż. Doug Liman (2014)

Lubicie dobre science-fiction? Jarają was power armory, egzoszkielety i/albo Tom Cruise? Edge of Tomorrow wydaje się być w takim razie filmem skrojonym na waszą miarę. Zanim jednak wybierzecie się do kina (dzisiaj premiera), to warto dowiedzieć się o Edge of Tomorrow paru rzeczy i zobaczyć, jak to naprawdę mają się sprawy z power armorem Cruise’a i skąd właściwie pomysł na ten film.

06.06.2014
20:49
Z planu: Edge of Tomorrow, reż. Doug Liman (2014)
REKLAMA

Fakty i ciekawostki

REKLAMA

All You Need Is Kill

all you need is kill edge of tomorrow

Film Douga Limana opiera się w dużej części na All You Need Is Kill, czyli light novel autorstwa Hiroshi Sakarazuki. Warner Bros. wykupił prawa do scenariusza opracowanego na podstawie dzieła Sakarazukiego i nawet nazwał początkowo swój film All You Need Is Kill, ale oczywiście potrzebna była bardziej hollywoodzka nazwa…

Między All You Need Is Kill a Edge of Tomorrow nie ma właściwie większych różnić, jeżeli mówimy o głównym wątku fabularnym. W obu przypadkach bowiem, mamy do czynienia z żołnierzem, który w - obronie Ziemi przed najazdem obcej rasy - ginie, a następnie ląduje w limbo czasowym, z którego nie potrafi uciec. W ciągu ciągłego umierania i odradzania się, bohater (w filmie major William Cage) uczy się jak walczyć, przetrwać na placu boju, dzięki czemu jego żywot staje się coraz dłuższy, dając mu szansę na uratowanie świata.

Scenariusz wart 3 miliony dolarów

all you need is kill

Jak wspomniałem wyżej, Warner Bros. kupił scenariusz (na podstawie All You Need Is Kill), tzw. spec script, od Dantego Harpera za 3 miliony dolarów. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że zatrudniony na stanowisku reżyser Doug Liman, skreślił 2/3 pracy Harpera. Scenariusz trafił potem do paru innych rąk (m.in. Simona Kinberga od X-Menów), które starały się przerobić go wedle potrzeb Limana.

A miał być Brad Pitt…

Clipboard01

Zanim scenariusz zyskał swój ostateczny kształt, musiał zostać… przerobiony na potrzeby bohatera Toma Cruise’a, ponieważ wcześniej był napisany pod postać Brata Pitta. Zgadza się, Brad Pitt miał grać główną postać, dlaczego zrezygnował? Z całkiem banalnego powodu, napiętego grafiku.

Harry Potter vs. Edge of Tomorrow

edge of tomorrow

Zarówno Harry Potter, jak i Edge of Tomorrow, to filmy ze stajni Warner Bros., nic dziwnego zatem, że do prac nad Edge of Tomorrow zostało wykorzystany to samo studio, co w Harrym Potterze.

Edge of Tomorrow jak rollercoaster

Jeżeli wybierzecie się na seans, miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. W filmie dzieje się tyle, że bardzo łatwo coś przegapić, a akcja gna jak na złamanie karku. Między innymi dlatego, Edge of Tomorrow zbiera (jak do tej pory) bardzo pozytywne recenzje.

Duch Gwiezdnych Wojen

Znacie Industrial Light & Magic? Nie? To może George Lucas wam coś mówi? Ten pan na potrzeby Gwiezdnych Wojen stworzył własne studio produkcyjne, aby wykreować zapierające dech w piersiach efekty specjalne. Gwiezdne Wojny to jednak nie jedyny mega hicior, który Industrial Light & Magic mogą się pochwalić w swoim portfolio. Studio jest również odpowiedzialne za efekty specjalne do Terminatora, Parku Jurajskiego, Kto wrobił królika Rogera, Avatara i… Edge of Tomorrow. Jeżeli więc przed seansem martwicie się o jakość wybuchów, apokaliptyczny wygląd Ziemi, mackowate potwory i egzoszkielety, to już możecie przestać.

Najeźdźca z kosmosu - Mimic

edge of tomorrow mimics

Kosmicznym oponentem ludzkości, któremu czoła będzie musiał stawić bohater Cruise’a (major Cage), to rasa, która zwie się Mimics. Stwory te wyglądają jak nadmuchane żaby, z czterema łapami i ogonem (w filmie z czymś co wygląda jak macki). Najeźdźcy są niezwykle silni i wytrzymali, mimo że obrońcy ludzkości używają ezgoszkieletów (nazywanych Jackets), w pojedynkę nie są w stanie pokonać jednego Mimica – m.in. z powodu ich grubego pancerza.

Egzoszkielet

edge of tomorrow egzoszkielet

Ok, a teraz przyszedł czas na chyba najfajniejszą zabawkę na planie Edge of Tomorrow, czyli ezgoszkielet Toma Cruise’a oraz Emily Blunt, która wciela się w towarzyszkę bohatera Cruise’a. Ta „zabawka”, którą musieli mieć na sobie nasi aktorzy waży 38 kg. Liczba ta nie poraża, ale wyobraźmy sobie cały dzień zdjęciowy i wykonywanie w nim popisów kaskaderskich – Cruise jest znany z tego, że wykonuje je sam. Gorzej sprawy wyglądały dla drobnej Emily Blunt, która aż się popłakała na planie po tym, jak musiała spędzić w nim kilka godzin.

Egzoszkielety (Jackets) to broń, która robi wrażenie, wyposażona w działka 20mm, wyrzutnie rakiet i tzw. Pile Driver, który umożliwia przebicie grubego pancerza Mimiców. Jednak w walce z kosmicznym przeciwnikiem nie zawsze się sprawdza, szczególnie w nieprawidłowych rękach… majora Cage’a.

Jak oni to zrobili?

Na koniec garść klipów, które zilustrują wam niewygodę używanie Jackets przez aktorów na planie oraz pracę załogi od efektów specjalnych na planie Edge of Tomorrow.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA