REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Gra o Tron – Dwa Miecze, dobry początek czwartego sezonu?

Pierwszy odcinek Gry o Tron już za nami, a ja nawet nie mam przyspieszonego tętna i spokojnie siedzę na krześle. Dlaczego? Jak można było przewidzieć, czwarty sezon serialu zaczął się dosyć spokojnie, wprowadzając widza stopniowo w świat stworzony przez George’a R. R. Martina i jednocześnie obiecując (jak zwykle) rozrywkę na wysokim poziomie.

07.04.2014
21:31
Gra o Tron – Dwa Miecze, dobry początek czwartego sezonu?
REKLAMA

Trudno oczekiwać, że po bardzo emocjonującym zakończeniu trzeciego sezonu, czwarty sezon zacznie się tak samo. Fani Gry o Tron powinni zresztą być już przyzwyczajeni do tego, że napięcie w serialu budowane jest – w całościowym ujęciu – stopniowo. Można więc rzecz, że wszystko po staremu.

REKLAMA
arya dog

Symboliczny początek odcinka „Dwa Miecze”, jest idealnym podsumowaniem tego co działo się z rodziną Starków przez ostatnie trzy sezony. Gdy Tywin Lannister przekuwa miecz Neda Starka, szybko pojmujemy, że nastąpił koniec starej i jednocześnie początek nowej ery. Jaime wrócił wreszcie do Królewskiej Przystani, Sansa straciła wiarę na jakąkolwiek zmianę, Arya dorosła (do brutalności) u boku „Psa”, a Daenerys nauczyła się czegoś nowego o swoich smoczych „dzieciach”. Stare zostaje połączone z nowym w bardzo przystępny sposób, więc nie sposób się zgubić, szkoda tylko, że akcja tak wolno sunęła do przodu.

oberyn

Mała dynamika odcinka „Dwa Miecze” zostaje wynagrodzona widzowi przez wprowadzenie nowego bohatera na plan – Oberyna Martell, który obiecuje bardzo interesujący wątek zemsty na Lannisterach za krzywdy doznane w trakcie wojny z Rhaegarem Targaryen. Ciężko po paru minutach serialu powiedzieć jak Pedro Pascal sprawdza się w roli Oberyna, ale póki co nie mogę mu nic konkretnego zarzucić. To samo tyczy się rotacji wokół roli Daario Naharisa, w którego w czwartym sezonie wcielił się Michiel Huisman, zastępując Eda Skreina. Co więcej, Huisman wydaje się być nawet lepszy w roli Daario niż Skrein, co przejawia się w jego pysze i doskonałym umiejętnościom flirtowania (z Daenerys).

dario

Co do matki smoków, wielkich zmian nie zauważymy – oprócz wspomnianej wcześniej „lekcji”. Daenerys to ciągle ta sama altruistka, twardo stąpająca po ziemi, próbująca oswobadzać co tylko się da na swojej drodze do przejęcia Żelaznego Tronu. Bardziej interesujący wydaje się watek Aryi, którą doświadczenie nabyte podczas podróży z „Psem” zmieniło nie do poznania. Oczywiście już wcześniej widzieliśmy, że z małej i niewinnej „Starkówny” już niewiele pozostało, ale tym razem możemy być pewni na 100%, że „stara” Arya już nie istnieje.

jaime
REKLAMA

Podobnie sprawa wygląda z Jaimem Lannisterem, który dosyć chłodno został przywitany przez swoich najbliższych. Twórcy serialu chcieli nam pokazać zmiany jakie zaszły wokół Jaimiego i udało im się to doskonale. Relacje „Królobójcy” z najbliższymi już nie są takie same jak kiedyś, a jedyną bratnią duszą wydaje się być Brienne, która namawia Jaimiego do spełnienia złożonej przysięgi.

Oczywiście w najnowszym odcinku serialu Gra o Tron nie zabrakło tego, z czego – poniekąd – słynie ten serial. Co oznacza tyle, że była posoka, było trochę golizny, brutalności i ukazania pięknego świata fantasy. Czy to dobry początek dla nowego sezonu? Jak najbardziej tak, chociaż nie miałbym nic przeciwko, gdyby sprawy nabierały tempa trochę szybciej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA