REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka
  3. YouTube

Moby w tarapatach - muzyk pozwany za sample

Karząca ręka sprawiedliwości dosięga, prędzej czy później, każdego. Przekonał się o tym Moby, który - jak wszyscy 20 lat temu z okładem - samplował jak leci, skąd popadnie, nie przejmując się opłatami za fragmenty cudzych utworów, za to bardzo dużo czasu poświęcając temu, by jego samplujące utwory brzmiały i bujały jak najlepiej. Beztroska i niedbałość jednak kiedyś się kończą - Moby dostał właśnie pozew za sample, na których zbudował swoje utwory sprzed dwóch dekad.

26.03.2014
9:29
Moby w tarapatach - muzyk pozwany za sample
REKLAMA

Pozew Moby'emu wytoczyła wytwórnia VMG Salsoul z Nowego Jorku, specjalizująca się w funku i disco. Jeśli nigdy o niej nie słyszeliście - co jest zrozumiałe, bo mało kto, poza muzycznymi freakami, czyta drobny druk na płytach - to nagrywali dla niej, między innymi, Loleatta Holloway (ta od Good Vibrations, w któro całkiem nowe życie tchnęli Marky Mark & The Funky Bunch na początku lat '90-tych), ale również diva disco (a z czasem i house'u), Jocelyn Brown, Joe Bataan czy Inner Life. Według wytwórni, Moby nielegalnie zsamplował utwów Let No Man Put Asunder filadelfijskiej grupy dziewczęcej, o całkiem sugestywnej nazwie First Choice.

REKLAMA

Problematycznymi utworami Moby'ego są Next Is The E, puszczające oko w stronę - popularnego na rave'owej scenie - ecstasy, oraz Thousand. Jeden z utworów ukazał się na singlu w 1992, drugi - w 1993 roku, czyli od ich wydania minęło już dobrze ponad 20 lat. Wielu zdążyłoby już zapomnieć, ale nie ludzie, którym cudzy sukces, zbudowany na ich własnych samplach, jest nie w smak.

Warto przy tej okazji wspomnieć o tym, że ta sama wytwórnia przegrała kilka miesięcy temu sprawę wytoczoną… Madonnie. Zarówno ona, jak i jej producent sprzed kilkudziesięciu lat, Shep Pettibone (swoją drogą - jeden z najgorętszych producentów lat '80-tych i prekursor dzisiejszych remixów), zostali pozwani za użycie pojedynczego akordu na instrumentach dętych. Oryginalnie ów horn hit, jak dźwięk ten jest z angielska nazywany, pojawił się w remiksie autorstwa Shepa Pettibone'a właśnie, zrobionego do utworu Ooh, I Love It (Love Break) kolektywu The Salsoul Orchestra. Sędzia prowadzący sprawę uznał jednak, że - tu cytat - "żaden odbiorca o trzeźwym umyśle nie nadałby wysamplowanemu fragmentowi istotnego znaczenia w ostatecznej kompozycji [Madonny]; ponadto - fragment jest tak nieznacznych rozmiarów, że większość odbiorców miałaby problem z jego rozpoznaniem".

Czy podobnie będzie tym razem? Przekonamy się z czasem. Tymczasem sprawdźcie dziełka Moby'ego, i sami oceńcie, czy faktycznie jest o co kruszyć kopię.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA