REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Trafiony-zatopiony!, czyli "Śmierć w moim imieniu" Joe Alexa

Postać Joe Alexa (Maciej Słomczyński) na stałe zagościła w polskiej literaturze i kinematografii. Cykl powieści kryminalnych tego autora, opowiadający jednocześnie o sukcesach śledczych pisarza o tym samym imieniu i nazwisku, doczekał się adaptacji Teatru Sensacji "Kobra", a na podstawie jego scenariuszy zostało zrealizowanych kilka filmów, na przykład: "Zbrodniarz i panna" czy "Gdzie jest trzeci król?". Jednym z kryminałów, który został przeniesiony na ekran telewizyjny, pt. "Umarły zbiera oklaski" jest "Śmierć mówi w moim imieniu" z 1960 roku.

20.11.2013
8:17
Trafiony-zatopiony!, czyli „Śmierć w moim imieniu” Joe Alexa
REKLAMA

Drugi tom serii o autorze powieści kryminalnych opowiada o morderstwie w kręgu środowiska teatralnego. W Chamber Theatre na Crosby Street w Londynie wystawiane są "Krzesła" Ionesco. Sztuka grana jest rewelacyjnie, aktorzy zdobywają najwyższe uznanie, jednak podczas braw główny odtwórca roli nie wychodzi na scenę. Jak się okazuje, możliwość ta została mu odebrana wraz z wbiciem sztyletu w jego pierś. Rozpoczyna się śledztwo, podczas którego Joe Alexowi jak zwykle towarzyszy inspektor Scotland Yardu, Beniamin Parker. Stwierdzenie, że Parker asystuje Alexowi, a nie odwrotnie, nie jest przypadkowe. Co prawda to inspektor otrzymuje zgłoszenie o popełnionym przestępstwie, ale prym podczas dochodzenia wiedzie Joe. Milczący i zagadkowy zbiera dowody prowadzące ku jego zaskoczeniu w dwu różnych kierunkach…

REKLAMA

Alex snuje zawiłą akcję, która jest przyczynkiem do przedstawienia high society. Bohater powieści pali dobre papierosy, jest znawcą luksusowych marek (zwrócenie uwagi na firmę meblarską w "Cichym ścigałam go lotem"!), jada w wysokiej klasy restauracjach, a także obraca się w towarzystwie wspaniałych kobiet (takich jak choćby jego przyjaciółka-archeolog, Karolina Beacon) i innych znaczących person. Należy do elity Londynu, można by rzec: snob i burżuj. Ale jest to też człowiek inteligentny, bystry obserwator, znający się na wielu dziedzinach.

- Dobrze zbudowany teatr – powiedział Alex – żadne drzwi nie wychodzą na ścianę, za którą jest scena. W ten sposób ogranicza się do minimum ewentualny odgłos trzaskania i głosów ludzkich.

Metafikcjonalność powieści Joe Alexa podnosi rangę samego autora – zostaje on utożsamiony ze swoim fikcyjnym alter ego i jawi się jako ten, którego losy śledzimy na kolejnych kartach powieści. Natomiast sam kryminał zdaje się być tym, wydanym przez książkowego Alexa, który napisał go zainspirowany wydarzeniami, w których uczestniczył.

Śmierć mówi w moim imieniu, Joe Alex

"Śmierć mówi w moim imieniu" to klasyczny przykład powieści detektywistycznej: mamy zbrodnię, winnego i genialnego detektywa, będącego na tropie. Świat przedstawiony w utworze to tzw. "zamknięty pokój". Zawęża on krąg poszukiwań głównego bohatera i jednocześnie sprawia, że wydarzenia są bardziej dramatyczne. Powieść Alexa jest produktem typowo popularnym: wartka akcja mająca na celu zainteresować czytelników, duża liczba dialogów, suspens, happy end oraz miłość stanowiąca tło fabuły.

Cały ten arsenał ma za zadanie pozyskać odbiorcę, przekupić go i sprawić, że obdarzy szacunkiem i zaufaniem postać pisarza i detektywa-amatora w jednym. Trafiony-zatopiony!, bowiem spełnia on swoją rolę znakomicie. Mimo pewnej naiwności i relacji Sherlock-Watson (miotający się inspektor Parker, wykrzykujący z histerią: Amen! po analizie faktów, kiedy okazuje się, że nikt nie mógł zabić i spokojny Alex, chwilę potem kończący zdanie jednego z podejrzanych), "Śmierć mówi w moim imieniu" jest nieprzewidywalna i naprawdę zaskakuje.

Jako anegdotę (i jednocześnie potwierdzenie) mogę przywołać fakt, że mój pierwszy kontakt z fabułą powieści dokonał się dzięki zapoznaniu się ze wspomnianym już Teatrem Sensacji "Kobra" ("Umarły zbiera oklaski"). Mimo jego znajomości, czytając jakiś czas później kryminał, ponownie źle wytypowałam mordercę. Skomplikowana i wyrafinowana intryga – pisał Tomasz Bielak o twórczości Alexa i trudno będzie mi się z tym nie zgodzić, chcąc dalej wierzyć w moje możliwości dedukcyjne i pozostać wierną tego typu literaturze.

Jeśliby porównać dwa ujęcia fabularne tego utworu: filmowe i książkowe, literatura zdecydowanie wysuwa się na plan pierwszy. Nie warto "psuć" sobie przyjemności cieszenia się lekturą (nie delektowania, bowiem przez strony powieści Alexa płyniemy ekspresem w jedno popołudnie i jest to jej swoistą zaletą), bowiem mimo mego uwielbienia dla Teatru Sensacji "Kobra" (jego kiczowatości i groteskowości) ten nie przypadł mi do gustu i przed, i po lekturze, kiedy oglądałam go ponownie.

REKLAMA

"Śmierć mówi w moim imieniu" to tytuł zarówno dla rozpoczynających swoją przygodę z powieściami kryminalnymi oraz dla bardziej oczytanych w tym gatunku odbiorców, słowem: powieść dla każdego. W swojej kategorii zdobywa u mnie wysoką ocenę, co prawda nie zdetronizuje królowej kryminału, ale niewątpliwe jest tuż obok jej twórczości (zwłaszcza tomów poświęconych Poirotowi i inspektorowi Jappowi). Biorąc ją do ręki nie spodziewajmy się literatury z najwyższej półki, ale na pewno nie powinniśmy jej degradować do poziomu taniego czytadła. Zbrodnia u Alexa porusza kontrowersyjne tematy, choćby jak tu kwestię zamkniętego kręgu winy i kary.

Jeśli jeszcze nie czytałeś, zajrzyj tutaj. Możesz też kupić audiobooka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA