REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. YouTube

Marzenia (Łukasza?) spełniają się w kawalerce - 20m2 Łukasza

Jak na pewno zdążyliście już zauważyć, nienawidzę społeczności polskiego YouTube'a. I choć są wyjątki takie jak Polimaty, za każdym razem kiedy trafiam na kanały o gościu siorbiącym zupki chińskie w ramach "wielkiego testu", coraz bardziej się w tym przekonaniu utwierdzam. 20m2 Łukasza, przyznam od razu, budzi we mnie mieszane uczucia, choć... z przewagą tych pozytywnych. 

10.07.2013
16:19
Marzenia (Łukasza?) spełniają się w kawalerce – 20m2 Łukasza
REKLAMA
REKLAMA

To jest w ogóle niesamowita sprawa. Facet "z internetu" nagle zaczął zapraszać do swojej skromnej kawalerki gwiazdy polskiego showbiznesu i to nie byle jakie - ostatnio gościł chociażby Agnieszkę Holland. Następnie nagrywając sprawę iPhone'ami (nie jestem pewien czy tylko, czy wspomaga się obecnie też bardziej profesjonalnym sprzętem), wrzucał rozmowy do internetu i tak... narodził się najpopularniejszy w polskiej sieci talk-show. Oczywiście Łukasz Jakóbiak nie był człowiekiem tak bardzo znikąd, jak mogłoby się wydawać. Na granicy PR-u i polskiego showbiznesu balansował od bardzo dawna, a posiadane kontakty na pewno były bardzo przydatne. Nie zmienia to jednak faktu, że sproszenie tych wszystkich mniej lub bardziej autorytetów do małego mieszkanka każe zdejmować czapki z głów.

Fajny jest już sam pomysł i jego kameralny charakter mocno pasuje do konwencji rozmowy. Niektórzy mówią, że Łukasz Jakóbiak to nowy Wojewódzki, ale to bardzo duże uproszczenie. Wszystko dlatego, że formuła popkulturalnego talkshowu w Polsce praktycznie nie istnieje, a Gwiazda TVNu tak bardzo zdominowała format. Łukaszowi jest o wiele bliżej do Wampira, czyli Wojtka Jagielskiego, który mimo wszystko podchodził do gości nieco spokojniej, acz nie bez złośliwości. Rozmowy Jakóbiaka są eleganckie, spokojne, momentami może trochę nazbyt usypiające, ale nie jest tak, że nie padają ciekawe pytania.

Widać, że Łukasz lubi blask, blichtr i flesze kamer. Choć jesteśmy w Polsce i u nas się tego nie lubi, bynajmniej nie mam zamiaru go za to ganić. W swoim "parciu na szkło" nie jest nieszczery, otwarcie mówiąc o wydrapywaniu swojej kariery i przebieraniu w ofertach, które zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu. Boję się tylko, że prowadzący może nieco zatracić się w swoim umiarkowanym póki co (jeszcze) sukcesie. W mediach nie chodzi o to żeby być ładnym lub brzydkim, trzeba być wyrazistym, natomiast notoryczne manifestowanie dystansu do własnego nosa robi się powoli coraz bardziej męczące. Niestety, im dalej w las, tym Łukasz coraz częściej nie może powstrzymać się przed uzurpowaniem części uwagi w swoich audycjach. Póki co jest to utrzymane na jeszcze rozsądnym poziomie, ale biorę pod uwagę tempo zyskiwania pewności siebie, boję się, żeby z czasem nie przerodziło się to jednak w jakąś formę śmieszności. Szkoda by było tak dobrze zapowiadającej się kariery.

REKLAMA

Niektóre rozmowy są naprawdę nudne. Z drugiej strony Łukasz świetnie rozładowuje celebrytów, czują się tam swobodnie, są otwarci. Udało mu się między innymi nieco odminować zgrywusa Bilguuna, którego występ w programie Wojewódzkiego był porażką ze względu na niedotarcie obu bohaterów. Ostatnia rozmowa z Agnieszką Holland była wręcz wspaniała i aż szkoda, w takich wypadkach, że program trwa tylko 15 minut.

Polecam Wam 20m2 Łukasza. Jeśli chodzi o atrakcyjność formy nie ma to  - w mojej opinii - jeszcze startu do programu Kuby Wojewódzkiego, ale stanowi ciekawą alternatywę. Już sam fakt, że w ogóle myślę w tej kategorii porównań stanowi pewne wyróżnienie. Jedna z niewielu audycji, które pokazują, że polski YouTube ma coś do zaoferowania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA