Help! The Beatles w wersji wideo i audio na iTunes

I nawet jeśli zdarzyło się wam już ten film gdzieś widzieć, to i tak warto się propozycją iTunes zainteresować, bowiem produkcja ta została gruntownie odświeżona i dostępna jest teraz w HD, wraz z kompletem dodatkowych materiałów.

Miłośników Fab Four pewnie do oglądania namawiać długo nie trzeba, tym bardziej, że produkcja naturalnie pełna jest muzyki Beatlesów (ścieżka dźwiękowa do Help! to w zasadzie jeden z albumów w dyskografii grupy, nazwany identycznie jak film). Cała reszta też pewnie narzekać nie będzie, bo Help! to, racja, dość specyficzna komedia, ale trudno odmówić jej specyficznego uroku. Fabułą jest tak dziwaczna, jak możecie się spodziewać po filmie z udziałem The Beatles - hinduska sekta (parodiująca w pewien sposób thugów) planuje złożyć w ofierze kobietę. Nie mogą jednak tego zrobić bez rytualnego pierścienia na jej palcu - a ten znajduje się chwilowo w posiadaniu Ringo Starra. Członkowie sekty wybierają się zatem do Londynu, by odzyskać pierścień, ten jednak wcale nie chce zejść z palca Ringo. Co gorsza, wg tradycji, jeśli owy element biżuterii znajdzie się w czyimś posiadaniu na zbyt długo, owa osoba automatycznie staje się nową ofiarą.

I cóż, nie można tu nie wspomnieć o tym, że Beatlesi byli podczas kręcenia permanentnie zjarani marihuaną, a przy tym nie za bardzo wiedzieli w czym w ogóle grają, bo reżyser nie dzielił się z nimi zbyt wieloma informacjami. Domyślcie się zatem, w jakim klimacie utrzymana jest ta produkcja. Tak czy siak warto rzucić nań okiem, choćby dla samej muzyki bądź po prostu z ciekawości. Film kupicie na iTunes za 16,99€, gratis dostając trailery, materiały z planu i kulisy pracy nad wersją HD.

Jeśli jest to dla was zbyt duża cena, zawsze pozostaje zakup samej muzyki - a iTunes było na tyle wspaniałomyślne (hehe, dobre sobie), by przy okazji na jakiś czas obniżyć cenę na dwa albumy z muzyka The Beatles. Składanka 1 dostępna jest teraz za 9,99€, a album Help! za 7,99€. Nie muszę chyba mówić, że gorąco polecam, bo świetnej muzyki (a czy jest lepsza niż ta wykonywana przez Beatles?) nigdy za wiele.