REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. YouTube

Vsauce - najlepszy kanał naukowy na YouTube

Szukacie porządnego, dowcipnego i edukacyjnego kanału na YouTube, a macie już dość polskojęzycznych? Vsauce będzie idealny!

19.06.2013
16:54
Vsauce – najlepszy kanał naukowy na YouTube
REKLAMA

W tematyce naukowej, YouTube ma naprawdę sporo do zaoferowania: Veritasium, SciAmerican, Numberphile, MinutePhysics, C.G.P. Grey albo polskie kanały jak Polimaty czy SciFun. Jest w czym wybierać. Jednak król może być tylko jeden i jest nim Vsauce.

REKLAMA

Początki były dosyć skromne, większość filmów opierała się na nerdowej tematyce, jak cykl „NerdWars”, gdzie (ex) prowadzący Jeff i Adam (aktualnie Wackygamer) zastanawiali się, która postać z komiksu bądź gry zwycięży w pojedynku.... Z czasem pomysł na klipy się zmieniał (a co za tym idzie także jakość), aż wyewoluował w aktualną edukacyjną postać. W skrócie oznacza to tyle, że obecny prowadzący (Michael Stevens) odpowie na wasze, z pozoru, głupie pytania, np. „Ile waży cień?”; „Skąd wiemy, że coś wiemy?”; „Dlaczego nosimy ubrania?” albo obali przesądy i mity jak w filmie „Is The 5-Second Rule True?”.

Generalnie, schemat odcinków jest banalny i zawsze wygląda tak samo. Prowadzący rzuca pytanie, po czym łącząc różne fakty układa je w logiczny ciąg, aż do rozwiązania problemu, po drodze odpowiadając na pomniejsze zagwozdki. Całość trwa mniej więcej 10 minut, wystarczająco długo, żeby wyjaśnić zagadnienie i na tyle krótko, żeby nie znudzić widza.

Jednak spośród tylu możliwości, jakie oferuje YouTube, dlaczego akurat Vsuace? Odpowiedź jest prosta. Rzadko kiedy, świat nauki jest tak ciekawie i przystępnie opowiedziany, że nawet ktoś z inteligencją bonobo zrozumie przynajmniej 90% treści i to biorąc pod uwagę fakt, że kanał jest anglojęzyczny. Prowadzący opowiada z taką pasją i idealną dykcją, że przekaz jest od razu czytelny. Do tego dołączyć humor autora i voilà! Tak powstaje czołówka międzynarodowego YouTube’a.

REKLAMA

Forma każdego filmu nie jest skomplikowana. Odcinki rozpoczyna się tą samą kwestią: „Hey Vsauce, Michael here”, po czym autor wyłania się zazwyczaj z dołu kadru, zaczynając swoją opowieść. Zawsze towarzyszy mu ten sam motyw muzyczny, który mimo swojej powtarzalności nie męczy uszu i nie rozprasza uwagi. Do tego przy zagadnieniach pojawiają się grafiki pomagające zobrazować daną kwestię. Może ten opis nie brzmi fascynująco, ale zapewniam was, nie idzie się nudzić.

Aktualnie liczba subskrybentów Vsauce sięga prawie 3,8 mln, to porażający wynik biorąc pod uwagę tematykę kanału. Jak widać nie do końca ten „internet” taki głupi jak można by się spodziewać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA