REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Kapitan Orgazmo – czy trzeba dodawać coś więcej?

Najlepszy mormoński Superbohater z laserem wywołującym u swoich przeciwników orgazm. 

13.06.2013
14:51
Kapitan Orgazmo – czy trzeba dodawać coś więcej?
REKLAMA
REKLAMA

Dzisiaj, Trey Parker i Matt Stone są znani przede wszystkim z ich serii South Park. Nie wszyscy jednak wiedzą, że panowie zajmują się całą masą przeróżnych projektów – zdarzało im się robić pełnometrażowe filmy animowane, właśnie pracują nad swoją grą, a nawet stworzyli musical (Book of Mormon), który zdobył wiele przeróżnych nagród. Kapitan Orgazmo to jeden z ich wcześniejszych projektów, co – niestety- trochę widać.

Trey Parker wciela się w rolę Joe Younga, Mormona podczas swojej misji w Beverly Hills. W czasie kolejnych wizyt, kiedy jest cały czas wyrzucany za drzwi, martwi się o zdobycie funduszy na ślub ze swoją narzeczoną. W końcu, puka do drzwi Maxa Orbisona, lukratywnego producenta filmów porno. Ku zaskoczeniu filmowca, Joe jest w stanie skopać tyłki całemu szwadronowi ochroniarzy (oczywiście, przepraszając za to i błogosławiąc ich chwilę później). Zaintrygowany swoim gościem, Orbison proponuje mu rolę główną w swoim nowym filmie – Kapitanie Orgazmo. Oczywiście, wpierw misjonarz ma duże wątpliwości – ale zaproponowane wynagrodzenie (które nie dość, że zapłaciłoby za ślub, to jeszcze umożliwiłoby zaoszczędzenie na dom) i obietnica użycia kaskadera, w końcu przekonały Mormona.

orgazmo2

Na planie poznaje swojego pomocnika – Bena Chaplewskiego grającego Klapsboya. Dumny posiadacz kilku fakultetów (w tym z fizyki), który trafił do porno biznesu dla spełnienia swoich żądz. A także, wynalazca wielu urządzeń- jak chociażby sprawnej repliki broni używanej przez filmowego superbohatera – Orgazmatora (spróbuj zgadnąć, co robi ten laser). W dalszej części filmu, fabuła obiera dość znaną ścieżkę (podpowiedź: dama w opałach) i nie zaskakuje w najmniejszym stopniu. Ale za każdym razem, kiedy dialogi robią się  nudne lub pompatyczne – Young strzela w kogoś Orgazmatorem i wracamy do radosnego nonsensu.

REKLAMA

Co ciekawe, poza duetem Trey Parker i Matt Stone (i ekipą ich przyjaciół) na ekranie pojawia się kilka prawdziwych gwiazd porno – Ron Jeremy i Juli Ashton z tych najbardziej znanych. Aktorstwo bywa lekko sztywne, ale konwencja jest tak umowna, że w żadnym momencie filmu to tak naprawdę nie przeszkadza. Poza tym, to dość wiernie oddaje poziom aktorstwa w autentycznych parodiach porno.

Orgazmo to odrobinę dziwny film. W wielu momentach przewija się naprawdę znakomity humor twórców South Park, ale niestety – przez większość czasu intryga grana jest bardzo bezpiecznie, starając się raczej zrobić kolejną, debilną komedię. Na szczęście, wszystko zostaje nam odpłacone w ostatnim akcie, który robi sobie równo jaja z wszystkich filmów o superbohaterach, kiedy Young będzie musiał... naprawdę stać się Kapitanem Orgazmo. To komedia oparta na prostym pomyśle, nie trzeba być koneserem filmowym, by wyłapać aluzje i inspiracje. Trochę tu Batmana Adama Westa, trochę Supermana, trochę Rocky Horror Picture Show (Nie, wciąż nie tak dobry). Niektóre pomysły i dowcipy zostały użyte ponownie w innych projektach duetu (głównie w musicalu Book of Mormon) i dzięki temu jest to wciąż ciekawy seans dla miłośników tych dwóch. Biorąc pod uwagę, że jest dostępny za darmo na VOD – warto zwrócić uwagę, jeśli masz nastrój na coś mniej zobowiązującego

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA