REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Remember Me – jednak cię nie zapamiętam

Kiedy w 2011 roku dowiedziałem się, że Remember Me zostało zawieszone, nie czułem, żeby światu wyrządzono specjalną krzywdę. Tytuł domyślnie tworzony jako ekskluzywna pozycja dla PS3 wyglądał jak dziesiątki innych gier akcji, osadzonych w świecie przyszłości. Capcom postanowił jednak zaryzykować, kupić IP i stworzyć tytuł dla wszystkich wiodących platform. Opłaciło się?

10.06.2013
13:43
Remember Me – jednak cię nie zapamiętam
REKLAMA
REKLAMA

Ciężko jednoznacznie powiedzieć. Z jednej strony Remember Me to nowa marka, od której można zacząć odcinać kupony podczas wydawania kontynuacji. Z drugiej strony, tytuł nie wywołał takiego poruszenia, jak świeże IP czasów Dead Space czy Assassin’s Creed. Nie oznacza to, że Remember Me jest grą słabą. Nie jest. To zdecydowanie tytuł ponadprzeciętny, ale z drugiej strony „tylko” ponadprzeciętny. Bez dostatecznej bazy fanów może wpaść w odmęty zapomnienia. Tak jest w moim przypadku – z grą bawiłem się dobrze. Nikt jednak nie zmusi mnie, żebym ponownie do niej wracał.

[+] PIĘKNY NEO-PARYŻ

remember me 3

Muszę oddać twórcom, że Paryż 2084 roku zapiera dech w piersiach. Duża w tym rola lokalizacji studia twórców - Dontnod Entertainment – w stolicy Francji. To, co zawsze denerwowało mnie w produkcjach osadzonych w przyszłości, to pewna krótkowzroczność projektantów poziomów. Skoro jest przyszłość, to muszą być strzeliste wieżowce, pnące się do samego nieba, będące wyraźnym wskaźnikiem postępu i rozwoju w coraz bardziej ciasnym świecie. Co z dotychczasową architekturą? W zamyśle wielu twórców zostaje zmieciona z powierzchni ziemi, jak gdyby nigdy wcześniej nie istniała. Cała dotychczasowa zabudowa po prostu wyparowuje.

Podczas projektowania Neo-Paryża twórcy zachowali umiar, sprawiając, że ich wizja przyszłości staje się bardzo prawdopodobna. Owszem, nie zabrakło strzelistych drapaczy chmur. Z drugiej strony klasyczna, dotychczasowa zabudowa Paryża pozostała na swoim miejscu, wraz z setkami ciasnych uliczek, butików, brukowaną kostką i budynków mieszkalnych. Daje to świetny, a przy okazji racjonalny efekt, w którym zabudowa przyszłości góruje nad Paryżem, jaki znamy dzisiaj i teraz.

Gęsta zabudowa i znajoma architektura, w połączeniu z dotykiem przyszłości, dała świetny efekt. Neo-Paryż jest prześliczny. Bardzo szczegółowy, bardzo dopieszczony, bardzo realistyczny. Po ulicy walają się śmieci i roboty sprzątające, neony atakują z umiarkowaną siłą, slumsy są brudne i obskurne, a wieżowce puste i surowe. Jeśli miałbym szukać głównego argumentu przemawiającego za zakupem tej gry, byłaby to właśnie możliwość przejścia się uliczkami Paryża przyszłości.

[~] MODEL WALKI

remember me 2

Walce z Remember Me najbliżej do starć z nowych Batmanów, z „Arkham” w tytule. Pojedynki opierają się na zadawaniu kombinacji ciosów i wykonywaniu uników przed atakami, które nam te kombinacje psują. Niestety, produkcja Dontnod zdecydowanie przegrywa z wcześniej wspomnianym Mrocznym Rycerzem. Starcia ani nie są tak efektowne, ani tak wymagające i satysfakcjonujące, jak w produkcji Rocksteady.

To, co wyróżnia je na tle konkurencji, to możliwość tworzenia własnych kombinacji ciosów. Te formujemy w oparciu o trzy kategorie ataków – maksymalizujących obrażenia, leczących bohaterkę oraz skracających czas oczekiwania na możliwość zadania ciosów specjalnych. Satysfakcja z własnych, skutecznie skonstruowanych sekwencji ataku jest bardzo duża. Jeśli dobrze to rozplanujemy, możemy stać się prawdziwą maszyną zniszczenia, leczącą się podczas walki, zadającą potężne ciosy i co chwila miotające atakami specjalnymi.

[-] PRZECIWNICY

remember me 5

Niestety, plejada oponentów do ubicia nie robi większego wrażenia. Łącznie naliczyłem raptem 5 rodzajów przeciwników, w różnych ich wariacjach. Nieco lepiej wygląda walka z „bossami”, lecz te starcia również nie zachwycają. Głównie przez to, że twórcy postanowili oprzeć je na prostym schemacie – wrzucamy na arenę tego wielkiego i złego oraz chmarę pomniejszych przeciwników. Pałętające się pod nogami, psujące nam sekwencje ciosów płotki tylko irytują, nie pozwalając się skupić na walce z godnym nas oponentem. Takich jest jednak jak na lekarstwo. O pomstę do nieba wołało zwłaszcza ostatnie stracie. Nie będę oczywiście zdradzał wam szczegółów, ale dlaczego za każdym razem przed napisami końcowymi musimy ścierać się z czymś, co jest ogromne, powolne i stanowi gigantyczny worek treningowy?

[+] PAMIĘĆ PRZYSZŁOŚCI

remember me 6

Głównym motywem, wokół której kręci się średnio udana fabuła Remember Me, jest możliwość importowania, eksportowania i transferowania ludzkiej pamięci. Nilin, główna bohaterka gry, jest jedną z „errorystek”, walczącą z ogromną korporacją, posiadającą monopol na wszelkie operacje związane z naszą pamięcią. To, co bardzo mi się spodobało, to możliwość manipulacji pamięcią napotkanych osób, zmieniając ich wspomnienia, postawy oraz to, czy w danym momencie chcą rozerwać naszą bohaterkę na strzępy.

Manipulacja pamięcią odbywa się za pomocą ingerencji w dobrze wyreżyserowane przez twórców sceny, które oglądamy jak materiał filmowy. Przewijając je do przodu i do tyłu, gracz musi szukać potencjalnych zmiennych, którymi może manipulować. Taką zmienną może być otwarta torba, wywrócona statuetka czy odbezpieczony pistolet. Zmieniając jeden szczegół cała scena może wyglądać zupełnie inaczej, przez co ofiara naszej ingerencji inaczej ją zapamięta, zmieniając swoje dotychczasowe podejście. Świetna odmiana od walki i eksploracji kolejnych lokacji. Szkoda tylko, że pojawia się tak rzadko.

[-] SCENARIUSZ, BOHATERKA, ZAKOŃCZENIE

remember me 1

Historia opowiadana w Remember Me jest nie tylko stosunkowo krótka, ale również niezbyt porywająca. Ot, mamy potężną, monopolistyczną, złą korporację, z którą musimy walczyć, bezwzględny świat przyszłości oraz „niespodziewany” zwrot o 180 stopni zaraz przed napisami końcowymi. Klasyk. Wobec gry, która posiada jedynie kampanię dla pojedynczego gracza, można oczekiwać czegoś więcej.

Postacie, które występują w grze, również są do bólu szablonowe. Zagubiona, szukająca prawdy bohaterka – jest. Wszechwiedzący, prowadzący nas za rękę głos – obecny. Szalony naukowiec – oczywiście nie mogło go zabraknąć. Na plus trzeba jednak wyróżnić modele tych postaci, które są po prostu rewelacyjne. Oglądać scenki przerywnikowe z Remember Me nasuwa się pytanie, czy naprawdę potrzebujemy konsol nowej generacji już teraz? Przykład tej gry zdaje się to podważać.

REKLAMA

Remember Me było ciekawym doświadczeniem. Głównie za sprawą wizyty w Paryżu przyszłości oraz obcowania z technologią jutra, która w wydaniu Dontnod nie tylko nie wydaje się być zbyt odległa, ale bardzo rzeczywista. Nawet pomimo tego, do tej produkcji na pewno nigdy nie wrócę. Ot, krótka przygoda na kilka sesji z grą, podczas których jesteśmy umiarkowanie usatysfakcjonowani, lecz żadnych rewelacji nie stwierdzono. Dopracowany, ponadprzeciętny tytuł dla jednego gracza, do polecenia przy zakupie za rozsądną cenę. Ta na ten moment taka nie jest, więc radzę się wstrzymać. Około 50 PLN wydaje się być satysfakcjonującą stawką za możliwość pokierowania Nilin. Jeśli jednak chcecie w Remember Me zagrać tutaj i teraz, najniższą ceną charakteryzuje się oferta sklepu Fabryka Kluczy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA