REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Broken Flowers. Buddyjska opowieść, warta wysłuchania

Broken Flowers to historia poszukiwania swojego dziedzictwa. Świetna obsada i interesujący temat, ale film nie dla każdego

Jim Jarmusch jest jednym z najpopularniejszych reżyserów niezależących. W chwili, kiedy jego najnowsze dzieło – Only Lovers left Alive- miało swoją premierę w Cannes, porozmawiajmy o chyba najlepiej znanym filmie jego autorstwa, który można zobaczyć za darmo na VOD.pl

27.05.2013
11:30
Broken Flowers. Buddyjska opowieść, warta wysłuchania
REKLAMA
REKLAMA

Don Johnston (nomen omen) jest podstarzałym zdobywcą damskich serc. Kiedy kolejna kochanka postanawia go opuścić, zauważa tajemniczy, niepodpisany list pod swoimi drzwiami. Wewnątrz, oczekuje go wiadomość o tym, że ma dziecko z dziewczyną poznaną 19 lat wcześniej. I chłopak właśnie wyruszył na poszukiwania swojego ojca. Bez żadnej wiedzy co z tym dalej robić, przedstawia przesyłkę swojemu sąsiadowi Winstonowi. Przy jego pomocy, udaje się zawęzić listę ewentualnych adresatek do czterech kobiet. Przyjaciel przygotowuje cały plan podróży i wszystkie niezbędne atrybuty (mapy, bilety, adresy i... płytkę CD z etiopską muzyką funk) aby Don wyruszył w podróż mającą rozwikłać zagadkę. Choć, zrazu niechętny, w końcu decyduje się na to przedsięwzięcie.

Broken Flowers jest podróżą w głębię duszy głównego bohatera. Don po kolei odwiedza każdą ze swoich byłych kochanek – a wśród nich samotna mama Sharon Stone z ponętną córką o imieniu Lolita (nomen omen do kwadratu), nudna i nieziemsko sztywna handlarka nieruchomościami Frances Conroy, ekscentryczna Pani doktor prowadząca gabinet rozmów ze zwierzętami (Dr Dolittle, całkiem dosłownie) Jessica Lange, i mieszkająca na skraju lasu, w zawalającej się ruderze, starzejąca się motocyklistka Tilda Swinton. Każda z tych postaci odzwierciedla nie tylko dawne zainteresowania i gust w kobietach bohatera, ale i doskonale kontrastuje z jego własną wewnętrzną pustką. Każda z damskich ról pełna jest tych wszystkich detali, przy których postać Billa Murraya wygląda po prostu... nijako, co jest oczywiście zabiegiem celowym. Komedia Jim Jarmuscha jest zarówno opowieścią drogi, jak i historią mężczyzny w średnim wieku poszukującym sensu życia w swojej przeszłości. Końcowe przesłanie i wymowa całego filmu przypominają opowiastkę Zen. Scenariusz jest minimalistyczny, bardzo subtelny i wypełniony dłużyznami po brzegi. Ale wiecie co? W tym wypadku to działa.

broken2
REKLAMA

Nie jestem wielkim fanem teorii, wedle której po każdym intensywnym wydarzeniu należy dać widzowi odrobinę czasu na to, żeby scena „przebrzmiała” w jego umyśle – gdyż większość reżyserów używa tego jako wymówki do niepotrzebnego przedłużania filmów. Ale w „Broken Flowers” te chwile, kiedy pozornie nic się nie dzieje, pozwalają równocześnie razem z bohaterem przeżywać beznadziejność całej podróży i rozwiązywać zagadkę razem z nim - a drobne symbole i podpowiedzi ukryte są dosłownie wszędzie. Kwestia tego, czy w końcu dostajemy satysfakcjonujące rozwiązanie czy nie – zostawię to dla Wam do oceny. Od siebie tylko dodam, że jakiekolwiek inne zakończenie byłoby prawdopodobnie rozczarowujące.

To film do którego trzeba mieć pewien nastrój. To bardzo powolna, wręcz buddyjska opowieść, która nie dostarczy Ci żadnych większych emocji, ale może być bazą do własnych przemyśleń. Z wszystkich filmów Jima Jarmusha – ten wymaga zdecydowanie najmniej od odbiorcy i choćby dlatego go polecam. Nic nie kosztuje, a być może będziesz chciał zobaczyć więcej. Film można zobaczyć całkiem za darmo, z polskimi napisami na VOD.pl

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA