REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Człowiek potrafi zjeść wszystko? Nie wierzycie? Obejrzyjcie "Śmierć na talerzu"

Dlaczego martwa ośmiornica może zabić? Jak smakuje mięso szczura? Dziś „Śmierć na talerzu”, kulinarne rewolucje, którym nie podołałaby nawet Magda Gessler.

21.05.2013
18:30
Człowiek potrafi zjeść wszystko? Nie wierzycie? Obejrzyjcie „Śmierć na talerzu”
REKLAMA
REKLAMA

To serial dokumentalny dla ludzi o mocnych nerwach, którzy są ciekawi, co też mieszkańcy różnych egzotycznych miejsc na świecie próbują zjeść. Teoretycznie chodzi o ryzykowne specjały, na które można się skusić jedynie w warunkach zagrożenia życia śmiercią głodową. W rzeczywistości nikt nie musi jeść trującej ryby fugu, czy wpieprzać skorpionów. Chodzi o emocje i adrenalinę, które towarzyszą przeżuwaniu jakiegoś niebezpiecznego, obrzydliwego lub paskudnie wyglądającego specjału. Niektórzy robią to, bo mają w życiu za mało emocji i za dużo pieniędzy, ale w pewnych kulturach jest to po prostu część ojczystej diety lub element tradycji.

fugu

Japońska ryba fugu jest jednym z najłagodniejszych przykładów, które pojawiły się we wcześniejszych odcinkach programu. Jej nieumiejętnie przyrządzenie i zjedzenie powoduje paraliż mięśni przy zachowaniu świadomości konesera rybiego mięska. Po skosztowaniu źle przyrządzonej fugu, smakosz ma jakieś 2-3 minuty na kontemplowanie smaku, zanim organizm zacznie wyć o tlen, a delikwent widowiskowo się dusić. Rokrocznie pewna ilość Japończyków przenosi się do lepszego świata bo kucharz się pomylił i nie do końca zneutralizował tetrodotoksynę – toksyczną substancję produkowaną przez fugu. Co najciekawsze, smak tej przypominającą bagietkę ryby jest podobno nijaki, mięso mdłe i bez wyrazu. Ekstremalni wielbiciele fugu nie ograniczają się do jedzenia filetów, lecz wybierają jądra rozdymki bo są bardziej trujące. Oczywiście ryzyko wpieprzania toksycznych, rybich jąder ma oczywiste i najlepsze uzasadnienie - są uważane za afrodyzjak.

Inny kulinarny zwyczaj dotyczy ośmiornic, które bywają niebezpieczne nawet po śmierci głowonoga. Dzięki zwojom nerwowym w ramionach i przyssawkach ich praca jest częściowo niezależna od mózgu. Mówiąc krótko generują podciśnienie nawet po oddzieleniu od głowy ośmiornicy i mogą przyssać się do przełyku. Koreańczycy, którzy znani są ze spożywania wielu dziwnych potraw, jedzą również… żywe ośmiornice. Małe egzemplarze, które nie mają takiej siły, są zjadane w całości, wijąc się jeszcze w ustach amatorów ruchliwego mięska.

casu_marzu
REKLAMA

Najbardziej ekstremalny przykład to słynne casu marzu, czyli delicje dla wielbicieli sera. Może nie wszystkich, bo serwowany na Sardynii ser owczy jest faszerowany... larwami muchy. Właściwie to on sam się faszeruje, oszczędzając lokalsom pracy. Wygląda to tak, że po wyprodukowaniu ser zostaje wystawiony na świeże powietrze i przyciąga chmary much, które na nim srają i składają jaja. Po wykluciu, larwy zaczynają się pożywiać i wywołują fermentację sera. Kiedy już cały ser się rusza, mistrz kuchni kroi casu marzu na bardzo cienkie plastry i rozsmarowuje wraz z robalami na pane carasu, tradycyjnym chlebie. Ser jest podobno bardzo miękki, wilgotny i z oczywistych względów, ruchliwy. Podaje się ten wonny, rozkładający specjał wraz z lampką wytrawnego wina. Co ciekawe, nie jest to jedynie lokalna fanaberia dla garstki psychików. Rocznie wytwarza się ponad 100 tysięcy kilogramów casu marzu. Acha, dla osób nieoswojonych z tymi delicjami, próba zjedzenia może zakończyć się przewlekłą infekcją i wielodniowymi problemami z żołądkiem.

A co dzisiaj podano do stołu? „Śmierć na talerzu”, czyli dwunasty już odcinek wyprodukowanego w Singapurze serialu, zostanie wyemitowany na kanale TV 4 o godzinie 21:00. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich głodomorów!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA