REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

PokeMMO, czyli Pokemony online. Świetna inicjatywa, ale czy legalna?

Wiele dobrego można powiedzieć o serii Pokémon - niemal wszystkie odsłony to bowiem świetne gry oraz idealne przykłady doskonale zaprojektowanych gier na przenośne konsolki. Problem pojawia się, gdy podejdziemy do tematu z nieco innej perspektywy.

07.05.2013
5:59
PokeMMO, czyli Pokemony online. Świetna inicjatywa, ale czy legalna?
REKLAMA
REKLAMA

Bo gdyby tak nieco rzecz uprościć, Pokémon to zasadniczo wydawana na okrągło jedna i ta sama gra, oparta na tych samych filarach (grindowanie i kolekcjonowanie), w zasadzie bez większych różnic, a kiedy przesiadłem się w którymś momencie z poczciwej edycji FireRed na Platinum, praktycznie nie poczułem żadnej zmiany (prócz rzecz jasna nowego zestawu stworków, a także szeregu zupełnie zbędnych minigierek). I choć gra się jak zawsze świetnie, to masa fanów życzyłaby sobie wreszcie jakiejś rewolucji, wzbogacenia rozgrywki o całkiem nowe elementy, dodania nowych możliwości, większej swobody i tak dalej.

Zapowiadane na październik, kolejne już części cyklu, tym razem na Nintendo 3DS, Pokémon X i Y, na trailerach prezentują się całkiem ciekawie, wprowadzając pewne elementy zręcznościowe czy w pełni trójwymiarowe środowisko (przynajmniej tak można się sugerować po obejrzeniu trailera), ale czy przyniosą na tyle istotne zmiany, by zaskoczyć tych spragnionych odświeżenia serii graczy? Pewnie nie, w końcu ta sama formuła sprawdza się od tak dawna, że można być pewnym, że sprzeda się i tym razem. Dlatego też do akcji wkroczyli fani, którzy już od jakiegoś czasu próbują swoich sił w tworzeniu amatorskich modyfikacji, często nie do końca legalnych i niezbyt... dokończonych

71

PokeMMO wydaje się jednak jeśli nie najambitniejszym z nich, to na pewno tym, który wydaje się najbardziej dopracowany. No i przede wszystkim działa! Chyba. O tym jednak za chwilę. Najpierw powiedzmy sobie, o co tu w ogóle chodzi. PokeMMO w pewnym sensie adresuje utyskiwania fanów na brak większej sieciowej integracji graczy poruszających się po świecie Poków. Jasne, gry z głównej serii uczyniły z możliwości łączenia się konsolkami, wymiany stworków czy pojedynków między graczami ważny feature każdej kolejnej generacji, ale w odczuciu moim i pewnie wielu innych fanów, to poza tym, ze cały system jest utrudniony i niewygodny, jest to też tylko wierzchołek góry lodowej możliwości, jakie daje koncept wzajemnego pojedynkowania się w wypełnionym Pokemonami uniwersum. Wydaje się, że świat, jaki odwiedzamy w kolejnych generacjach gier od GameFreak to wręcz idealny setting do stworzenia MMO, gdzie pięlibyśmy się w górę w rankingu trenerów Pokemonów, pokonując nie NPC, ale żywych graczy, napotykając ich w rozmaitych lokacjach czy walcząc z nimi w lidze.

I mniej więcej to chce osiągnąć PokeMMO. Trailer wygląda całkiem efektownie i jak najbardziej obiecująco.

...i muszę wierzyć autorom na słowo, bowiem niestety, przeciętny polski gracz nie ma szans w tę grę zagrać, o ile rzecz jasna nie zamierza łamać prawa i bawić się w piractwo. Już tłumaczę. Mianowicie, PokeMMO działa jak emulator, który bazuje na romie gry Pokémon FireRed. Program zwyczajnie modyfikuje zawartość romu, pobierając z niego np. grafikę czy mechanikę, natomiast dodaje też sporo elementów od siebie. I sama emulacja (i wszystkie inne emulatory, w domyśle programy pozwalające uruchamiać romy gier z innych platform sprzętowych) jest jak najbardziej legalna, stąd Nintendo nie ma jak projektu ubić - tak samo jak nie ma prawa zabronić udostępniania emulatorów w stylu VisualBoy Advance czy SNES9x, tylko dlatego, że masa internautów odpala za ich pomocą ściągnięte nielegalnie z internetu romy gier od Big N.

72

No właśnie, tu pojawiają się schody - o ile samo PokeMMO jest do pobrania z oficjalnej strony, legalnie, za darmo, to nie pogramy sobie bez bazy w postaci romu gry Pokémon FireRed. Pobranie takowego z jakiejś strony internetowej jest równoznaczne ze złamaniem prawa - możemy bowiem stworzyć sobie kobię zapasową gry z naszego własnego, oryginalnego nośnika, dla swoich potrzeb i bez pozwolenia na udostępnianie tejże kopii. Innymi słowy - musicie mieć swój kartridż z Pokémon FireRed na Gameboya Advance, następnie za pomocą odpowiedniego narzędzia przekonwertować jego zawartość na rom, czyli w tym przypadku plik *.gba, który PokeMMO prawidłowo odczyta. Podejrzewam, że tutaj wielu użytkowników musiałoby dać sobie spokój, bo nie wiedziałoby jak taką operację wykonać - i przyznam się bez bicia, sam się do nich zaliczam. Jeśli jednak was to nie przeraża, macie cart, macie sprzęt do dumpowania i tak dalej - to musicie wiedzieć, że to nie koniec. Wg oficjalnej strony projektu, do działania wymagany jest konkretny rom Fire Red v1.0 USA - inny zatem od plików, jakie wyciągniecie ze swoich prawdopodobnie europejskich kartridży. Zatem szansa na to, że będziecie dysponować odpowiednim legalnym romem jest dosyć niewielka...

Wybaczcie zatem, że nie jestem w stanie przetestować tej gry - zwyczajnie nie mam ku temu możliwości. W sieci znaleźć można jednak sporo materiałów typu let’s play, których autorzy graja sobie w PokeMMO w najlepsze - jak myślicie, czy jest szansa, że choćby jedna osoba z polskich graczy rozpoczęła rozgrywkę na bazie oryginalnego, legalnego romu? Chciałbym się mylić, ale nie sądzę. Wręcz podejrzewam, że większość populacji gry stanowią osoby, które rom pobrały sobie z internetu - a mi niespecjalnie uśmiecha się też uczestniczyć w grze, której gros graczy stanowią pospolici piraci.

70
REKLAMA

Z drugiej strony, raczej nie ma co liczyć, że Nintendo weźmie pod uwagę popularność takich projektów i postanowi wyjść im naprzeciw własnym produktem. Jest to przecież firma, która całkiem przespała moment, w którym granie online stało się wielkim katalizatorem dla sprzedaży i popularności konkurencyjnych konsol (nawet dziś trudno znaleźć tytuł na 3DS, Wii czy WiiU, bezproblemowo umożliwiający graczom toczenie rozgrywki globalnie, online). Wielka szkoda zatem, że jedyną drogą wniesienia czegoś naprawdę świeżego do ich sztandarowej obok przygód Mario i Linka marki, są takie pół-pirackie inicjatywy samych graczy. No chyba, że Pokémon X/Y, o których wciąż wiemy stosunkowo niewiele, rozwiną jakoś w kreatywny i ciekawy sposób opcje online’owe. Chciałbym bardzo by tak było, niemniej pozostanę sceptyczny. Decyzję co do wypróbowania PokeMMO pozostawiam jednak wam, naiwnie zakładając, że obędzie się bez łamania prawa.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA