REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Nie tylko Star Trek się chowa, ale i Moda na Sukces - kultowy Doctor Who ma już 50 lat!

Czy potraficie podać jakiś przykład serialu, który emitowany jest od 50 lat (z niewielkimi przerwami i jedną dłuższą, od 1989 roku do 2005), a przy tym wciąż ma swoją widownię, wciąż zbiera przed telewizor całe rodziny i wciąż potrafi zaskoczyć czymś, czego w żadnej inne serii próżno szukać?

26.04.2013
5:57
Nie tylko Star Trek się chowa, ale i Moda na Sukces – kultowy Doctor Who ma już 50 lat!
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli kiedykolwiek usłyszycie takie pytanie, odpowiedź będzie tylko jedna - Doctor Who. Ten brytyjski fenomen od momentu wznowienia emisji osiem lat temu, staje się coraz popularniejszy na całym świecie, w tym w Polsce - warto więc zorientować się o co w tym wszystkim chodzi i jakim cudem ten akurat serial może pochwalić się tak sędziwym wiekiem.

A musicie wiedzieć, że streszczenie najważniejszych informacji odnośnie Doctor Who, to naprawdę karkołomne zadanie - pierwsze odcinki powstawały jeszcze w czerni i bieli, w spartańskich warunkach, a wiele epizodów nawet nie przetrwało do dnia dzisiejszego, bo nikt nie spodziewał się, że z tego kolejnego serialu dla dzieci wyrośnie marka definiująca brytyjską popkulturę, na równi z Jamesem Bondem czy The Beatles.

44

Spróbujmy jednak najpierw, nim wyjaśnimy sobie dlaczego Doctor Who jest tak niezwykłym tworem, w miarę ogólnikowo ustalić z czym to się w ogóle je. Otóż głównym bohaterem jest niejaki Doktor, przedstawiciel starożytnej i potężnej rasy Władców Czasu. Doktor jest jednak nietypowym przedstawicielem swojego ludu, bowiem zamiast pysznić się swoją mocą na nudnych zebraniach czy prowadzić wojny o pierdoły, jego konikiem jest podróżowanie przez czas i przestrzeń, by oglądać, zwiedzać i poznawać co tylko się da, ale także służyć pomocą tym, którzy będą jej potrzebować - i nawet nie z poczucia misji, bo Doktorowi zwyczajnie sprawia to frajdę. Nasz protagonista korzysta w tym celu ze specjalnego statku kosmicznego, zwanego TARDIS (Time And Relative Dimension In Space), która to wyposażona jest w szereg rozmaitych funkcji, w tym możliwość zewnętrznego kamuflażu - najzwyczajniej świecie wygląd zewnętrzny TARDIS dostosowuje się do otoczenia. Egzemplarz Doktora jednak uszkodził się podczas pobytu w XX-wiecznej Wielkiej Brytanii i nasz bohater w związku z tym podróżuje przez czas i przestrzeń w pojeździe przypominającym z zewnątrz niebieską budkę policyjną, jakie powszechne były w latach 60-tych i owa budka już zdążyła stać się symbolem nie tylko samego serialu, ale i stacji BBC czy brytyjskiej popkultury w ogóle. Poza rozmaitymi gadżetami (w tym najsłynniejszym, dźwiękowym śrubokrętem), Doktor zawsze ma przy sobie towarzyszy, tj. osoby (choć niekoniecznie ludzi), które zostały zaproszone do podróżowania razem z nim - co poza rozmaitymi wyjaśnieniami fabularnymi pozwala też scenarzystom łatwiej przedstawiać widzom pokrętne myślenie tej postaci.

45

I to tyle, jeśli chodzi o główne założenia - cała reszta to już szalona jazda bez trzymanki, bo Władcy Czasu nie ograniczają praktycznie żadne granice i może sobie odwiedzić dowolne miejsce w czasie od powstania do końca wszechświata. A mówimy tu o serialu typowo przygodowym, gdzie zawsze sporo się dzieje, więc taki koncept sprawia, że nie sposób się nudzić. Wierzcie mi, że to ciężki eufemizm, bowiem niekiedy autorom scenariuszy również puszczają hamulce. Kowboj-cyborg poszukujący w typowym westernowym miasteczku zbiegłego kosmicznego zbiega, dinozaury na statku kosmicznym, gadzi wojownik z Marsa uwięziony na rosyjskiej łodzi podwodnej podczas Zimnej wojny... a to wszystko przykłady z ostatnich tylko paru odcinków, wcześniej wcale nie było mniej bezkompromisowo. Pterodaktyle w Londynie, ostatnie dni i wybuch Ziemi, wielka żywa gwiazda żywiąca się złowionymi statkami kosmicznymi, tajemnicza sekta od lat stojąca za wszystkimi ważnymi wydarzeniami na Ziemi, armia cyborgów z innego wymiaru przeprowadzająca inwazję za pomocą małych słuchaczek będących aktualną technologiczną modą - i tak dalej. To tylko wierzchołek góry lodowej - Doctor Who zwyczajnie nie daje ani chwili wytchnienia i tydzień w tydzień rzuca widza od przygód z Agathą Christie czy Vincentem Van Goghem po najbardziej odległe krańce wszechświata, a nawet poza nie.

47

Jeśli więc powyższy akapit sprawił, ze mimowolnie pociekła wam ślinka, to zapraszam - no i witamy w fandomie. Jeśli jednak skrzywiliście się na samą myśl, stukając jednocześnie w czoło, no to cóż - to jest jeden z tych seriali, które albo się kocha, albo... ich zupełnie nie rozumie. Pierwsza grupa musi mieć jeszcze na uwadze, że Doctor Who to w żadnym razie nie jest ambitny, ważny i poważny serial - to raczej czasem kiczowata, czasem naiwna rozrywka, która jednak uaktywnia takie pokłady frajdy, że mało które telewizyjne show może w ogóle stanąć z Doktorem w szranki. Tym niemniej oczywiste zdarzają się momenty poważniejsze - a tym sposobem maja wręcz większą wagę i zazwyczaj faktycznie potrafią poruszyć, tym bardziej, że mający koło tysiąca lat Doktor trochę w swoim życiu przeszedł. Wciąż jednak nie wolno zapominać o złotej zasadzie - never apply logic to Who. No i poza tym, to wciąż technicznie serial dla dzieci, więc musi być dla młodych widzów zrozumiały, nie zawierać przemocy ani seksu - wciąż jednak pozostaje wyjątkowo interesujący dla tych starszych widzów, którzy gotowi są porzucić ramy obowiązujące inne seriale i po prostu dobrze się bawić przed telewizorem.

49

Jakim cudem jednak tak dziwaczna historia utrzymuje się tak długo w telewizyjnych ramówkach? Ano fakt, iż scenarzystów nie obowiązują w zasadzie żadne ramy to jedna sprawa - w ten sposób serial się zwyczajnie nie nudzi, bo z każdym odcinkiem można zaprezentować coś zupełnie innego, nie tylko w innym okresie historycznym czy miejscu, ale też całkiem innej konwencji. Zupełnie inaczej ogląda się pojedynek z zastępem Bezgłowych Mnichów na pokładzie statku kosmicznego w środku kosmosu, a inaczej pomaga Szekspirowi w starciu z grupą wiedźmo-podobnych kosmitów. Reszta problemów, np. starzejący się aktorzy czy zwyczajne zmęczenie materiału są rozwiązywane przez założenia tego uniwersum. Mianowicie Władcy Czasu mają to do siebie, że dysponują trzynastoma żywotami - dwanaście razy zatem, przy okazji jakiegoś mocnego uszkodzenia ciała czy innych niesprzyjających okoliczności, potrafią się zregenerować, przyjmując jednocześnie nowy wygląd i osobowość. A wówczas wygodnie zmienia się też aktor odtwarzający tę postać i zabawa trwa dalej. Póki co, urzęduje 11. Doktor w osobie Matta Smitha, zatem kto wie, może powoli zbliża się koniec całego serialu? Tak czy inaczej, owe częste zmiany obsady, klimatu, konwencji, stylu pisania odcinków wyszły mu na dobre - nie tylko sprawiają, że całość nie staje się nużąca, ale też co jakiś czas przychodzi moment, kiedy seria lekko odcina się od przeszłości i wówczas jest to dobra okazja, by swoją przygodę z Doctor Who zaczęła nowa grupa zainteresowanych, nie martwiąc się, że nie będą mieli pojęcia, co się w ogóle dzieje.

48

Od kiedy więc warto ten wyjątkowy serial oglądać? Tu opinie są podzielone. Raczej nie da rady zacząć od samego początku, tj. 1963, nie oszukujmy się. Dobrym momentem jest więc wznowienie emisji od 2005 roku - zresetowano wówczas też numerację sezonów, zatem możecie szukać odcinka 01x01 z 2005, pt. Rose. Jedyny problem jest taki, że ta pierwsza nowa seria rozkręca się dosyć powoli i kto wie, czy nie zrazicie się nieco do dosyć słabych efektów specjalnych i kiczowatych fabułek pierwszych odcinków, zanim poziom nagle wzrośnie - odcinki Dalek czy The Empty Child to małe arcydziełka. Inną, lepszą opcją jest oglądanie serialu od serii piątej, bowiem wówczas zmienia się Doktor, zmienia się też sporo innych elementów, zatem wejście w fabułę powinno być znacznie prostsze. I mniej więcej od tego momentu historie pisane są nieco inaczej, chyba bardzie przystępnie dla niezaznajomionych z serialem widzów. Szukajcie zatem odcinka 05x01, Eleventh Hour i też nie zrażajcie raczej średnimi efektami specjalnymi, te dosyć szybko poprawiają się i dalej robią już niezłe wrażenie (a w kolejnych seriach jest coraz lepiej). Trzecia opcja to trzymanie się stosunkowo na bieżąco - właśnie zaczęła się druga połowa 7. serii i serial znów zaliczył mały swoisty restart - śmiało zatem możecie oglądać od odcinka 07x06, The Bells of Saint John.

43

No dobra, zatem gdzie znaleźć same odcinki? Cóż, legalnych sposobów jest w porównaniu do tych nielegalnych, stosunkowo niewiele. Powoli, ale sukcesywnie wprowadza się płyty DVD z nowymi sezonami do Polski (co istotne, z polskimi napisami) i całkiem łatwo znaleźć je na Allegro. O dystrybucji cyfrowej na razie nie ma niestety mowy - polski iTunes nie oferuje seriali, a żaden inny serwis nie ma Doctor Who w swoich zasobach. Można co prawda obejrzeć sobie parę odcinków w ramach usługi VOD na Facebooku, jednak wybór epizodów jest malutki, a cena nie taka mała (15 facebookowych kredytów). Najprostszym rozwiązaniem jest... usiąść przed telewizorem - Doctor Who emitowany jest bowiem na kanale BBC Entertainment i w każdą niedzielę o 18:00 możecie obejrzeć aktualny, nowy epizod, z kolei w inne dni tygodnia trafiają się powtórki. Pewnie po zakończeniu 7. sezonu, polskie BBC emitować będzie też wcześniejsze odcinki, wiec nic straconego.

REKLAMA
46

Pozostaje zatem odrzucić wszystko to, czego nauczyły was inne seriale i oddać bezkompromisowej rozrywce, której nie ograniczają czas i przestrzeń. Doctor Who to naprawdę wyjątkowy serial i jeśli załapiecie jego klimat, szybko pojmiecie, dlaczego fascynuje kolejne pokolenia widzów już od 50 lat.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA