REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki /
  3. Audiobooki

Idziemy do szkoły, będziemy "expić"! To jest Grywalizacja

Pewnie każdy z Was ma kogoś w rodzinie lub wśród znajomych, kogo stracił... dla gry MMO. Zakaz głośnego porozumiewania się ("ciszej, słychać was na TS-ie") czy zanik życia towarzyskiego ("nie mogę, mam raid") to typowe objawy uzależnienia. Z ilu matczynych czy małżeńskich ust padło pytanie: cóż on/ona takiego tam widzi? Trudno zliczyć. Ale zaangażowanie w grę nie jest zjawiskiem nadprzyrodzonym. Z odpowiedzią przybywa Paweł Tkaczyk, który pozbawi argumentów wszystkich głosicieli mantry "gry to szatan i zło".

24.04.2013
17:32
Idziemy do szkoły, będziemy „expić”! To jest Grywalizacja
REKLAMA

Autor na swojej stronie internetowej pisze, że zajmuje się "opowiadaniem historii". Po lekturze "Grywalizacji" nie sposób odmówić mu racji, bo potrafi skupić uwagę czytelnika niczym wytrawna ćma barowa. Książka podzielona jest na sześć "poziomów" i stopniowo wprowadza nas w nieznaną sferę naszej codzienności. Tkaczyk zaczyna od definicji grywalizacji, by potem scharakteryzować uczestników tej realnej gry i podać jej przykładowe zastosowania.

REKLAMA

Oczywiście z grami większość z Was pewnie miała do czynienia, ale gwarantuję, że nie spodziewacie się, jak często mechanika gier jest używana w waszym otoczeniu. Zrzucanie zbędnych kilogramów, nauka w szkole, podnoszenie produktywności w pracy - do tego można zaprzęgnąć "acziwmenty" i tablice wyników. "Grywalizacja" powinna być inspirującą lekturą zwłaszcza dla przedsiębiorców, bo dowiedzą się z niej, że nierzadko tanim kosztem można znacznie ulepszyć działanie swojej firmy. W halach produkcyjnych kilku fabryk telewizorów (tego samego producenta) zawieszono ekran, który wyświetlał na bieżąco skuteczność pracowników. Im mniej "odrzutów" - wadliwych egzemplarzy, które zjechały z taśmy - tym lepiej. To wystarczyło, żeby liczba wadliwych urządzeń znacznie zmalała, a pracownicy bardziej przyłożyli się do wykonywanych zadań.

W krótkiej książce Tkaczyk zawarł masę interesujących obserwacji, ale mimo to odczuwam typowy, czytelniczy niedosyt. Bądź co bądź, to książka dokumentująca zjawisko naukowe - trudno byłoby autorowi być wiarygodnym, gdyby wciskał treść na siłę. Beletrystyczna forma "Grywalizacji" to dla niej i błogosławieństwo, i pułapka. Obowiązkowa lektura dla graczy (growych, karcianych, planszowych, hazardzistów) i nie-graczy ciekawych świata. Ci drudzy dowiedzą się, że i tak są "homo ludens", a codzienne wybory wpływają na ich życiową tablicę wyników.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA