REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Atlas chmur – niepowtarzalne kino od autora Pachnidła i Wachowskich

Najnowszy film Toma Tykwera („Pachnidło”) i Wachowskich to zaskakujące rozmachem i pomysłem kino. Pomimo tego spora część krytyki filmowej zarzuciła mu przerost formy nad treścią i wszechobecny banał. Nic bardziej mylnego.

26.03.2013
13:06
Atlas chmur – niepowtarzalne kino od autora Pachnidła i Wachowskich
REKLAMA
REKLAMA

Filmowi zarzuca się przede wszystkim, że jest pustą wydmuszką. Takie opinie mają sens w odniesieniu do wychwalanego „Avatara”, ale na pewno nie w przypadku „Atlasu chmur”. Adaptacja książki Davida Mitchella, pozycji wyłamującej się literackim schematom i bogatej fabularnie, stawia ogromny nacisk na stronę wizualną i rozmach. Oba elementy są jednak uzupełnieniem ciekawej i niosącej przesłanie fabuły.

„Atlas chmur”, podobnie jak trylogia „Matrix”, nawiązuje do religii i filozofii. Poznajemy, przeskakując z jednej epoki do drugiej, kolejne postacie z ich następnymi wcieleniami. Postępowanie w jednym wcieleniu wpływa tutaj na pozostałe. Brzmi banalnie, aczkolwiek z ogromnym rozmachem fabularnym pokazano aspekt karmy. Z drugiej jednak strony dano do zrozumienia, że ludzie, niezależnie od miejsca i czasu, zawsze czynią tak samo – altruistyczny postawy są rzadkie, a zwykle liczy się tylko nasze własne dobro, co w szerszej perspektywie jest destruktywne dla nas i innych. Wszystko to przekazują przejmujące i niejednokrotnie widowiskowe historie kilkorga postaci. Przewijają się w nich, ze względu na wspomnianą reinkarnacje, ci sami aktorzy. Mimo to, dzięki niebywałej pracy ludzi odpowiedzialnych za charakteryzację, są oni często nie do rozpoznania.

Atlas chmur

Mamy do czynienia z wielką gatunkową mieszanką: w produkcji łączą się kino akcji, science fiction, komediowe czy nawet przygodowe. Zlepienie tego wszystkiego w jedną spójną całość to nie lada wyzwanie, lecz autorzy „Atlasu chmur” sobie z nim poradzili. W filmie zabrakło jednak miejsca na drastyczną łopatologię charakterystyczną dla kina Hollywoodzkiego. Przesłanie wydaje się jasne, ale warto uważnie śledzić akcję, aby zobaczyć wszelkie, nawet najdrobniejsze, zależności między postaciami. A zagrali tu na przykład Tom Hanks (dał radę), z wiekiem coraz seksowniejsza Halle Berry i zyskujący popularność Jim Sturgess.

REKLAMA

Tak jak lektura Mitchella, filmowy „Atlas chmur” jest niepowtarzalny. Pozornie pełen chaosu, a w praktyce stanowiący zgrabne połączenie odmiennych historii i różnych gatunków filmowych. Zarazem jest to kino efektowne pod względem wizualnym, a zwłaszcza w wypadku charakteryzacji. Wbrew wielu opiniom produkcja pozostaje daleka od pustej wydmuszki. Nie opowiada tylko o reinkarnacji, ale – co ważniejsze – pokazuje też, jak traktować drugiego człowieka. Czasami wystarczy jedynie go zauważyć.

DO OBEJRZENIA W VOD+

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA