REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Therion - Gothic Kabbalah

Przyznam szczerze - Therion jest jednym z moich ulubionych zespołów. Nic więc dziwnego, że na każdy krążek kapeli czekam z ogromną niecierpliwością. Każde kolejne wydawnictwa to fuzja niesamowitych symfonicznych brzmień i chóralnych wokali z siłą muzyki metalowej. Zapowiadając płytę, "Gothic Kabbalah" nie opowiadał o niej zbyt dużo. Stwierdził jedynie, że będzie zawierała elementy muzyki progresywnej, a liryki stylistycznie będzie można porównać do płyty "Secret of the Runes". Jaki więc mamy rezultat?

11.03.2010
14:08
Rozrywka Blog
REKLAMA

Każdy fan zespołu Therion wie, że już nieraz nas zaskakiwał. Swoją karierę rozpoczynał w Heath metalowym stylu, aby w 1996 roku z albumem "Theli", zmienić kompletnie podejście do swojej twórczości. To właśnie od tego krążka zaczęto coraz mniej wykorzystywać pierwotne brzmienie i dodawać coraz więcej elementów, ubogacających całokształt. To właśnie od tamtej chwili Therion zaczął współpracę z chórami oraz stopniowo udoskonalał wszystko coraz większą liczbą instrumentów. Większość wielbicieli myśli, że zespół nie potrafi zrobić nic nowego od czasu wydania płyty "Secret of the Runes". (która jest sygnowana jako jedno z najlepszych wydawnictw). Kontynuowali styl symfonicznego metalu, ale dało się wyczuć brak zaangażowania oraz ponawianie ciągle tych samych schematów. Może się wydawać, że zespół nie ma już czym zaskakiwać…

REKLAMA

… może, ale niekoniecznie musi. "Gothic Kabbalah" to kolejne zaskoczenie w historii zespołu. Zmiany słychać już od samego początku, gdy wita nas kawałek "Der Mitternachtslöwe". Po pierwsze, symfoniczna siła nie jest tak mocno nakreślana, a skupiono uwagę na mocnym, heavy metalowym uderzeniu. Zniknęły również potężne chóry, które były znakiem rozpoznawczym marki Therion (a jak już występują to wyśpiewują wokalizy w tle, delikatnie kreując odpowiedni nastrój utworu). Zamiast tego mamy solistów (dwa głosy męskie i żeńskie), którzy czekają na właściwy moment, aby wejść i ubogacić piosenkę. Po pierwszym przesłuchaniu zastanawiałem się: "Gdzie się podział ten stary, dobry Therion?"

Aby móc odpowiedzieć na to pytanie, trzeba czytać między wierszami, a raczej słuchać pomiędzy dźwiękami. Pomimo, iż wcześniejszy styl, gdzieś się zgubił, tak brzmieniowo to dalej ta sama kapela. Tym razem jednak, tak jak obiecali, dotrzymali słowa i stworzyli płytę progresywną. Mamy więc mnóstwo improwizacji, solówek gitarowych, zmian tempa oraz długich, majestatycznych kawałków. Zaskakują nas, co chwilę wprowadzane dodatki, instrumenty i niespodziewane dźwięki. Można by rzec, że Therion wspiął się na wyżyny komponowania dobrych utworów.

Niezwykłym atutem płyty jest jej niesamowita spójność. Każdy kolejny kawałek kontynuuje to, co rozpoczął poprzedni (jest to albo rytm, albo wokal, albo orkiestra), tym samym nie czujemy się zagubieni w trakcie słuchania. Całość w dodatku, brzmi jak metalowa opera. Mamy solistów, którzy niejako odgrywają swoje role i opowiadają historię związaną z runami, skarbami, Wikingami oraz przepowiedniami. Materiał więc jest jednością, co jest bardzo rzadkim zjawiskiem w dzisiejszym muzycznym światku.

REKLAMA

Opus magnum płyty jest końcowy, 14-minutowy utwór "Adulruna Rediviva". To właśnie on ukazuje styl, królujący na "Gothic Kabbalah", w jakim kapela czuje się najlepiej. Bogactwo instrumentów wyznacza tu orkiestra, która świetnie współgra z metalowym brzmieniem gitar, a soliści (wokal męski i żeński) tworzą specyficzny klimat operowy. Jest to również najbardziej złożony utwór na krążku. Wiele zmian tempa, niespodziewanych ‘zwrotów akcji', zapadające szybko w pamięć solówki gitarowe oraz chóralna potęga, z którą najwyraźniej członkowie Therionu nie mogli się zupełnie rozstać.

Podsumowując, najnowsza płyta zespołu Therion jest godna polecenia. Tym razem postawiono na metalowy ciężar, który łączy się z elementami symfonii w idealny sposób, tak aby nic nie zostało zakłócone. W dodatku, całość jest spójna i powoduje, że "gotycką kabałę" słucha się nieprzerwanie od początku do końca, a mnóstwo progresywnych elementów i niespodzianek instrumentalnych, pozwala za każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywać płytę na nowo. Na początku byłem sceptycznie nastawiony do tego krążka, ale dałem mu kolejną szansę, gdyż wiem, że Therion nigdy nie potrafi zawieść swoich fanów. Polecam każdemu, kto uwielbia nietuzinkową muzykę metalową.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA