REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Reprobates

Wsiadasz do samochodu w nienajlepszym humorze. Za tobą mnóstwo nudnej i męczącej roboty. Cóż, ktoś musi pracować, a jako 23-letni technik nie powinieneś narzekać na pracę, bo nie masz za dużo do powiedzenia. Czekasz z utęsknieniem na wieczór, który chcesz w spokoju spędzić ze swoją partnerką.

11.03.2010
13:53
Rozrywka Blog
REKLAMA

Zapalasz silnik. Masz ruszyć, kiedy czujesz, że z twoją głową jest coś nie tak. Przenikający ból nie pozwala o sobie zapomnieć. Po chwili zamroczenia ruszasz w kierunku miasta Karlovy Vary. Włączasz radio, a dobry nastrój w jednej chwili zaczyna powracać. Wszystko działo się tak nagle - zielone światło na skrzyżowaniu, pędząca ciężarówka, przerażenie, bojaźń...

REKLAMA

Budzisz się. Jesteś w jakimś domku. Gapisz się w zaśniedziały sufit i próbujesz ogarnąć myśli. Co się stało? Gdzie jestem? Co tutaj robię? Dziura w pamięci wydaje się tym większa, gdy odwiedzają cię ludzie i zaczynają mówić o czymś, czego nigdy wcześniej nie słyszałeś...

Tak zaczyna się historia Adam Raichla, w którego będziesz mógł się wcielić w nowej grze wdzięcznie nazwanej "Reprobates" ("Potępieńcy"). Przygodówkę tą tworzy studio Future Games, znane w naszym kraju głównie za sprawą wcześniejszych (bardzo udanych) produkcji - "Nibiru" i "The Black Mirror".

Fabuła stylem przypomina intrygi swoich poprzedników. Jest tajemnicza i pozwala scenarzystom popuścić wodze fantazji. Spodziewajmy się więc sporej ilości zagadek do rozwiązania i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Liczę na stwarzanie problemów logicznie wynikających z ciągu zdarzeń. Raczej mało kto lubi sztuczne wydłużanie czasu gry za pomocą "zrzuć doniczkę strażnikowi na łeb, ale aby ją znaleźć..." i tak dalej. W poprzednich grach nie zauważyłem stosowania takich praktyk i wolałbym, aby ta tradycja pozostała zachowana. Autorzy określają swoje dzieło jako "horror adventure". Hardkorowy klimat będzie nam towarzyszył przez cały czas, więc z założenia nie będzie to zabawa dla niepełnoletnich. Mam obawy tylko co do zakończenia - w "BM" było zaskakujące, a po ukończeniu "Nibiru" czułem spory niedosyt.

Grę będzie napędzała ulepszona wersja silnika AGDS, oznaczona symbolem III. Twórcy obiecują, iż dzięki niemu ujrzymy na ekranie takie szczegóły jak dokładna mimika twarzy bohaterów, wierną animację ruchów i realistycznie odwzorowane efekty atmosferyczne. Słowa te nie są rzucane na wiatr - udostępnione screenshoty dosłownie wgniatają widza w fotel! Płynący z przewróconego wozu olej, pasy na jezdni, krew na podłodze... Najbardziej sugestywnym obrazem jest chyba leżący mężczyzna z zaciśniętą na szyi pętlą. Graficy udowodnili, że nie schodzą z zaprezentowanego wcześniej poziomu, choć to za mało powiedziane - oni cały czas utrzymują tendencję zwyżkową. Powoli staje się to standardem w tego typu produkcjach, a zyskujemy na tym my - gracze.

O muzyce nie można jeszcze wiele powiedzieć, ponieważ nie ma szerszych informacji na ten temat. Ze strony producenta są jednak do pobrania trzy sample z gry. Po przesłuchaniu stwierdziłem, że ucinki te mają to 'coś' i będą potrafiły podbudowywać klimat tajemniczości. Usłyszymy na przemian kawałki w miarę spokojne i żywsze. Znajdą się i takie zagrane przez prawdziwą orkiestrę. Pokuszę się o stwierdzenie, że soundtrack sprzedawany jako osobna płyta, byłby smakowitym kąskiem dla fanów muzyki klasycznej.

REKLAMA

"Reprobates" mieli się ukazać jeszcze w grudniu ubiegłego roku, lecz chęć dopracowania i uzyskania lepszego efektu końcowego spowodowała przesunięcie daty wydania. Początkowe doniesienia informowały o pierwszym kwartale 2007, a umieszczony niedawno na oficjalnej stronie napis ukonkretnia datę - na sklepowe półki baczniejszą uwagę możemy zwrócić już w marcu.

Czy jest na co czekać? Z pewnością. Przy wcześniejszych grach od Future Games bawiłem się świetnie, a wszystkie znaki na niebie wskazują, że będzie jeszcze mroczniej, jeszcze straszniej, jeszcze piękniej. Teraz zastanawiam się tylko, kto i kiedy ogłosił rychłe wyginięcie przygodówek? Pewnie się nie dowiemy, ale jestem mu bardzo wdzięczny, że się mylił.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA