REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Prison Break S02

Jak się okazuje ucieczka to dopiero początek, a tatuaż Michaela Scofielda tylko w pewnym stopniu ograniczał się do planów więzienia stanowego. Główni bohaterowie w końcu przekroczyli mury Fox River, a w ślad za nimi ruszyły wszystkie możliwe siły policji, Secret Service i agentów federalnych. No i oczywiście Firma.

11.03.2010
15:26
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Wszyscy bohaterowie uciekają kierowani indywidualnymi pobudkami, celem nadrzędnym jest jednak Meksyk i Panama, gdzie będą w miarę bezpieczni, ze względu na brak prawa o ekstradycji. W międzyczasie jednak większość planuje udać się po łup ukryty poprzez D.B. Coopera, który wyjawił Michaelowi jego lokalizację w ostatnich chwilach życia. Rozpoczyna się szaleńczy wyścig nie tylko ze ścigającymi, ale także między skazanymi.

REKLAMA

A warto dodać, że tym razem będzie naprawdę ciężko. Poza policją na karku członków "Ósemki z Fox River" cały czas siedzi głodny zemsty i nagrody funkcjonariusz Bellick. Prawdziwym dostarczycielem kłopotów okazuje się jednak agent FBI, Alexander Mahone, który zdaje się znakomicie rozumieć plan Scofielda i przewidywać wszystkie jego ruchy. Tak oto rozpoczyna się kilka bardzo długich dni ucieczki, kombinowania, niebezpiecznych sztuczek i walki nie tylko o wolność, ale i przede wszystkim życie. Przygoda ta potrwa przez 22 odcinki.

Obok głównego motywu ucieczki nie zabraknie między innymi wątków osobistych, odkrycia przeszłości niektórych bohaterów, które odpowiadają na wiele pytań, a w szczególności - czemu dziś ich życie wygląda tak, a nie inaczej. Twórcy nie zapomnieli również o pociągnięciu fantastycznej intrygi politycznej, w którą zamieszana jest sama prezydent Stanów Zjednoczonych. Cały czas kontynuowany jest również wątek Firmy - organizacji zrzeszającej największe korporacje, które to są rzeczywistym władcą świata, decydującym o jego losach.

Akcja drugiego sezonu Prison Break rozgrywa się na naprawdę sporej przestrzeni. Oprócz "Ziemi Obiecanej" w postaci Meksyku i Panamy, będziemy podziwiać krajobrazy kilku stanów USA. Poza dobrze już znanym widzom Illinois pojawia się także Waszyngton, Montana czy Utah. Jak się okazuje - tatuaż Scofielda tworzy naprawdę przebiegle zaprojektowaną mapę niektórych z tych miejsc, a także nazwisk ulic, ludzi czy innych nazw własnych. Trochę bawi fakt, iż bohater musiał wytatuować sobie imię własnej matki. To już przesada, chyba nawet pobyt w więzieniu nie jest w stanie sprawić, by taką rzecz zapomnieć!

Od strony technicznej serial zrealizowany jest kapitalnie. Tradycyjnie twórcy korzystają z nowoczesnych metod operowania kamerą i montażu, które wzmagają poczucie realizmu wydarzeń widocznych na ekranie. Wszystkie sceny wyreżyserowano w sposób jak najbardziej przemyślany. Dramatyczny, gdy zachodzi taka potrzeba. Ale równie dobrze poradzono sobie z momentami spokojniejszymi, romantycznymi, wzruszającymi, refleksyjnymi. Tajemnicą jednak nie jest, że zdecydowanie więcej na planie serialu zobaczycie akcji i adrenaliny. W sezonie drugim krew leje się intensywniej, niż miało to miejsce w więzieniu Fox River (czyli - bardzo intensywnie, ale przy zachowaniu realizmu).

Scenariusz utrzymany jest na dość wysokim poziomie. Serial cały czas wciąga, nie ma momentów, które sprawiłyby, by widz czuł się znużony. Kolejne, niespodziewane zwroty akcji sprawiają, że z zapartym tchem oczekuje się kontynuacji. Również w bardzo interesujący sposób rozwinięto wątki postaci mniej kluczowych w pierwszej części serialu - doktor Sara Tancredi zaczyna mieć poważne kłopoty, wcale nie lepiej wiedzie się u agenta Secret Service - Paula Kellermana, który z zimną krwią wytłukł przecież połowę świadków. Szczerze przyznam, że nieco zawodzi mnie wątek T-Baga, który w trakcie trwania pierwszego sezonu był postacią dziką, szaloną i fascynującą poprzez swoją demoralizację do skrajnego stopnia. Teraz nadal jest to kawał skurczybyka, ale już zupełnie na inny sposób. Bez pomysłu i dzikości, czasem nawet można odnieść wrażenie, iż twórcy trzymają swojego bohatera przy życiu "na siłę".

REKLAMA

Gra aktorska to naprawdę mocny punkt obydwu sezonów Prison Break. Choć nie są to gwiazdy z pierwszych stron gazet, śmiało mogę stwierdzić, że niektórzy z nich śmietankę Hollywood biją na głowę. Świetnie radzi sobie Wentworth Miller, który wciąż gra wyrachowanego człowieka, ślepo wierzącego w swój plan (chociaż powoli zaczyna zamieniać się w typowego mięśniaka!), nieźle poradziła sobie Sarah Wayne Callies w bardzo przekonującej roli doktor Tancredi. Kapitalnie też spisuje się pozostała reszta aktorów, z odtwórcami roli Abruzziego, T-Baga, C-Note'a, Sucre, Kellermana i Bellicka na czele. Kapitalny debiut zaliczył też z pewnością William Fichtner jako agent Alexander Mahone. Prison Break to naprawdę świetny kawałek kunsztu aktorskiego.

Wielką zaletą jest dla mnie fakt, iż drugi sezon tak bardzo różni się od tego premierowego. O ile sceny w więzieniu Fox River były kapitalne, tak nie zniósłbym tego przez kolejne 22 odcinki. Twórcy postawili zatem - bardzo słusznie - na odmianę. I choć z początku może nieco dziwić złamanie schematu i tworzenie (jakby nie patrzeć) Prison Break bez scen więziennych w tle... tak na dłuższą metę zmiana ta wychodzi bardzo na plus. No chyba, że ktoś jest miłośnikiem bicia piany przez cztery sezony na jednej wyspie - w takim razie może okazać się lekko rozczarowany. Dla mnie jednak - bomba.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA