REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Orange Box

Nie okłamujmy się, Valve potrafi wydawać gry. Orange Box kosztuje zaledwie nieco ponad sto złotych, a oferuje aż pięć pozycji. Half Life 2, Episode 1, Episode 2, Portal i Team Fortress 2 - jedna z lepszych paczek tego roku. Podczas gdy wielu graczy kupuje pomarańczowe pudełko tylko dla nowego episodu, wydawca oferuje o wiele więcej...

11.03.2010
17:43
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Half Life 2 Episode Two

REKLAMA

Historia zawarta w epizodzie drugim opowiada o podróży Gordona i Alyx do obozu rebeliantów zwanego White Forest, w poszukiwaniu ojca naszej kompanki. Nie zabraknie dramatyzmu, powiedziałbym nawet, że niektóre momenty zdrowo wstrząsną uczuciami graczy. Przedarcie się przez siły Combine zajmie nam kilka godzin, co w porównaniu z Episode One wyróżnia się na plus. Nawet mało wprawnym graczom nie zajmie to wiele, ale jak na strzelaninę jest całkiem porządnie. Fabuła stoi na bardzo wysokim poziomie, dodaje wiele kolejnych pytań, ale i na niektóre odpowiada. Nadal nie dowiemy się kim jest tajemniczy G-Man, lecz gazety porozwieszane tu i ówdzie opowiedzą nam historię ludzkości, Wojny Siedmiodniowej i Combine. Spotkamy się też oko w oko z kilkoma Combine Advisorami, prawdopodobnie jedynymi prawdziwymi reprezentantami rasy w całej grze. Grzechem byłoby powiedzieć, że fabuła jest słaba - sam zastanawiam się w jaki sposób Valve wybrnie z obecnej sytuacji i zakończy serię. Miejmy tylko nadzieję, że powoli zbliżający się koniec będzie dorównywał jakością obecnym przygodom Gordona...

Miejsce akcji zmieniło się diametralnie - miast komunistycznego City 17 tym razem przyjdzie nam odwiedzić okoliczne tereny, lasy i doliny. To z kolei pozwoliło twórcom na rozbudowanie map, skończenie z liniowością. Urozmaica to rozgrywkę i różni się od poprzednich części, gdzie droga była tylko jedna, a "nieprawidłowe" drzwi nie miały klamek. Teraz sami możemy wybrać drogę, choć niestety poziomy nie są tak rozbudowane i olbrzymie jak w ArmA.

Rozgrywka mimo zmiany lokacji nie różni się zbytnio od tej prezentowanej w Half Life 2. Dostaniemy nową zabawką, świetnie radzącą sobie z Striderami, wielkimi pajęczakami przypominającymi nieco potwory znane z Wojny Światów. Przyjdzie nam też walczyć z ich miniaturkami, Hunterami. Jeśli myślicie, że mniejsza wersja jest słabsza, mylicie się - Łowcy są diablo szybcy i agresywni, zadają przy tym wiele obrażeń, o czym podczas epizodu boleśnie przekona się Alyx. Poza tym Gordon otrzyma w prezencie nowy pojazd - stworzony specjalnie do podróżowania po lasach i starych drogach.

Niestety, nie obyło się bez wad. Grafika powoli starzeje się, choć i tak wygląda niezgorzej jak na engine z 2004 roku. Niektóre tekstury są bardzo brzydkie i rozmyte, z drugiej strony zaś modele postaci prezentują się niesamowicie ładnie, zwłaszcza w przypadku Alyx. Poza tym widać, że Combine nie są przystosowane do walki w lasach, bo AI sporo straciło - może się mylę, ale tym razem jest o wiele łatwiej niż w poprzednich częściach. Wrogowie nie stawiają na jakość, a na ilość - podczas gdy w starym Half Life 2 problemy sprawiała mała grupka Combine, tak teraz walczymy z naprawdę wieloma naraz - a mimo to radzimy sobie bez większych problemów. Irytuje też zakończenie, a raczej pauza przed epizodem trzecim - gra podobnie jak poprzedniczki kończy się w punkcie kulminacyjnym, podczas gdy gracze liczą w tym momencie na wielką walkę lub zwrot akcji.

Epizod drugi nie jest taką zapchajdziurą, jaką był EP1 - fabuła idzie do przodu, spędzimy przy nim całkiem sporawy kawał czasu i co najważniejsze zabawa będzie przednia. Nie zabrakło absolutnie niczego czym wyróżnia się dobry dodatek - gdyby Orange Box składałby się tylko z tego epizodu, pewnie i tak zgarnąłby pakiet porządnych ocen. Sam stawiam mocną ósemkę i myślę, że moja przygoda z tą grą nie zakończy się na jednokrotnym przejściu.

Team Fortress 2

Jestem wielkim fanem drużynowych FPS-ów nastawionych na rozgrywkę online z możliwością wyboru klasy postaci, stąd ucieszyłem się na sam widok Team Fortress 2. Mówiąc o tej grze pewnie każdy zacznie od nowatorskiej grafiki. Postaci wywołują swoim designem uśmiech i przyprawiają o dobry humor - wyglądają jak wyjęte z komiksu, nie tylko filtrem cell-shading, ale i samym wyglądem - wielkie głowy, kwadratowe szczeny u żołnierzy lub małe głowy z chytrymi oczyma u szpiegów. Już pierwsze spotkanie z TF2 pozytywnie nastawia do gry, a dodatkowo dzieło te zyskuje dodatkowe plusy u fana komiksów lub kreskówek.

Szkoda tylko, że reszta gry nie trzyma wysokiej jakości grafiki. Pierwsza część serii była bardzo nowatorska - to tam po raz pierwszy w historii pojawił się wybór klas postaci. Tym razem zaś twórcy w większości wykorzystali patenty z innych gier, sami zbytnio się nie starając. Nie można uznać Team Fortress za grę złą - jest idealnym wręcz dodatkiem do Orange Boxu, biorąc pod uwagę, że to jedyny program z paczuszki oferujący rozgrywkę przez Sieć. Ale ostrzegam - posiadaczy arcydzieł takich jak Enemy Territory, ET: Quake Wars czy Battlefield 2 gra niczym nie przyciągnie, wymienione przeze mnie tytuły są o klasę lepsze.

Mimo mojego narzekania przyznam, że w Team Fortress grało się przyjemnie - gdyby gra sprzedawałaby oddzielnie, niewiele ludzi kupiłoby je z powodu wtórności i braku oryginalności. Lecz w Orange Boxie sprawdza się genialnie - rozrywka online dodawana gratis do innych gier. Pamiętajcie też, że raczej jestem w mojej opinii odosobniony, wielu osobom Team Fortress 2 bardzo się podoba. Można to tłumaczyć tym, że oni nie grają w Quake Wars. ;)

Portal

Na sam koniec zostawiłem sobie istne arcydzieło, coś wyjątkowego. Valve do Orange Box wrzuciło zabawkę stworzoną wyłącznie po to, aby pokazać nową technologię - tworzenie portali. Przypomina to nieco teleporty znane z Prey, choć tym razem mamy pełną dowolność co do wyboru miejsca postawienia danego portalu. Cała gra jest jedną wielką zagadką, polegającą na zabawę fizyką i grawitacją. Tu też Valve pokazuje jak świetny jest ich engine i radzi sobie z absolutnie każdą sytuacją.

Główne założenia gry polegają na tym, że dysponujemy portal gunem - zabawką pozwalającą na wystrzelenie dwóch portali, pomarańczowego i niebieskiego. Każdy z nich łączy się drugim, więc wchodząc do pomarańczowego wyjdziemy (nie uwierzycie!) niebieskim. Działa to też w drugą stronę, więc teoretycznie mamy dostęp do każdego miejsca na mapie. To tylko pozory - twórcy stawiają przed nami jeszcze ściany, na których portalu nie można postawić, działka i wiele innych przeszkód. Przez całą grę przewijają się zaledwie dwie postaci - my i sztuczna inteligencja, znana jako GlaDOS. Fabuła stoi na niesamowicie wysokim poziomie, zwłaszcza że powiązana jest z serią Half Life. Instytut, w którym dzieje się gra należy do firmy Aperture, znanej jako konkurent Black Mesy. Do firmy należy też legendarny statek Borealis, o którym dowiemy się w epizodzie drugim. Mimo to w Portalu ani razu nie usłyszymy o Freemanie, City 17 ani żadnym elemencie świata zewnętrznego. Za grą stoi wielka tajemnica, którą fani nadal próbują rozwiązać.

REKLAMA

Portal jest też genialny dzięki wyjątkowej ilości smaczków - w pamięci zwłaszcza zapadła mi mapa z Weighted Companion Cube, zwykłą kostką różniącą się od innych z gry tylko jednym detalem - narysowanym serduszkiem. GlaDOS traktuje WCC jako żywą postać. Schizu dodają jeszcze obietnice GlaDOS, opowiadającej o nagrodzie czekającej na gracza po zakończeniu gry, jaką miałoby być pyszne ciastko. Już na wczesnych etapach gry można zorientować się, że coś jest nie tak - napisy "The cake is a lie. The cake is a lie. The cake is a lie." pojawiającej się na ścianie rozbudzają podejrzenia. Fabuła zresztą okazuje się być czymś o wiele głębszym od zwykłych testów portal guna, ale to już trzeba zobaczyć samemu.

Podobnie jak reszta Orange Box, Portal stoi na bardzo wysokim poziomie. Całą paczuszkę muszę ocenić wysoko - każda z trzech gier jest zupełnie innym przeżyciem, każda też zasługuje na pochwały. Valve bardzo postarało się, tworząc najbardziej opłacalną paczkę tego roku. Przyznajcie sami, od kogo innego kupicie trzy nówki za zaledwie sto złotych? Orange Box z czystym sercem polecam każdemu wielbiącym gry FPS, nie zabraknie tu alternatywności, epickiej historii i dynamicznych rozgrywek online.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA