REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Ogrom Zła i Odrobina Dobra

Gdy wejdziemy do dowolnej księgarni i będziemy przechadzać się między półkami, zauważymy pewne ciekawe zjawisko. W dziedzinie bestsellerów, nowości wydawniczych, czy literatury sensacyjnej, znajdziemy nowy typ. Dzięki ogromnemu sukcesowi "Kodu Leonarda Da Vinci" Dana Browna, na półkach coraz częściej pojawiają się kryminały/powieści akcji z mistycznym zabarwieniem. Coraz więcej autorów swoje fabularne zagadki wiąże z Kościołem lub niewyjaśnionymi sprawami biblijnymi. I pomimo, iż istnieją prace, które kwestie religijne analizują raczej rozsądnym okiem, czytelnicy rzadko po nie sięgają, bo wolą zabawić się przy fikcji, niż rozwijać sferę duchową przy pomocy różnych poważnych dzieł.

11.03.2010
14:06
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Ryszard Przybylski, popularny polski eseista, tłumacz i historyk literatury, postanowił poświęcić swój kolejny zbiór esejów, sprawom natury religijnej, a raczej biblijnej. W dziele "Ogrom zła i odbrobina dobra" autor koncentruje się na czterech epizodach w Biblii, którym na co dzień nie poświęca się dużo uwagi i często umykają. Mówiąc dokładniej, w książce znajdziemy analizę spotkania Jezusa z uczniami w Emaus oraz opisy ksiąg Koheleta, Hioba oraz Estery ze Starego Testamentu.

REKLAMA

Pierwsze co rzuca się w oczy to czarujące i przyciągające uwagę wydanie. Na okładce widnieje piękny obraz Caravaggia "Wieczerza w Emaus", który można zobaczyć w Galerii Narodowej w Londynie. Wydanie posiada twardą okładkę, dzięki której całość sugeruje powagę dzieła. Mamy uczucie, że tematy poruszane tutaj nie będą frywolną interpretacją podstarzałego uczonego, ale inteligentną rozprawą o tym, co dziś jest ukazywane w formie jednej wielkiej zagadki kryminalnej.

Styl Ryszarda Przybylskiego w danych esejach jest naukowy. Autor nie pozwala sobie na własne odczucia względem religii i na całą sprawę spogląda obiektywnie. Nie ma więc prywatnych przemyśleń, ale dogłębna analiza każdej z czterech wybranych biblijnych pozycji, przy której wspomaga się on różnymi osobistościami ze świata kościelnego (w tekście cytowane są homilie oraz komentarze biblijne), filozoficznego i poetyckiego. Nie chciałbym zdradzać treści stron, w których te odniesienia się pojawiają, gdyż jest to sprawa indywidualna do interpretacji każdego z nas. I to jest właśnie tutaj najlepsze. Przybylski nie narzuca swojego zdania na dany temat. Posługuje się takimi postaciami jak św. Augystyn, św. Ambroży, Albert Camus, Czesław Miłosz, Platon czy Arystoteles. Cytuje ich dzieła i analizuje, aby czytelnikowi łatwo było zrozumieć jego prawdziwe intencje.

W "Ogromie zła i odrobinie dobra" oprócz dzieł pisanych, autor odwołuje się również do świata malarskiego. Selekcjonuje wybitne obrazy stworzone pod wpływem inspiracji poszczególną biblijną lekturą. W tym jednak przypadku, Przybylski nie pozostaje obiektywny. Interpretuje dzieła wizualnie, zgodnie ze swoimi myślami i stara się nas przekonać do swojej racji. Tym samym na ostatnich stronach możemy znaleźć tzw. ‘kolorowe strony', ukazujące niektóre z opisywanych obrazów. Szkoda tylko, że nie zostały tam ukazane wszystkie wymienione w tekście. Autor wysunął wniosek, że czytelnik albo je zna albo jest sobie je w stanie wyszukać lub odpowiednio wyobrazić, dlatego do wydania zostały dołączone tylko te najmniej znane przeciętnemu czytelnikowi pozycje.

REKLAMA

A mimo to subiektywna interpretacja autora jest bardzo potrzebna szczególnie w malarstwie, gdy tak wielu ludzi potrafi to zrobić na własny sposób. W końcu każdy z nas widzi obraz po swojemu, a świadoma personalna analiza, może doprowadzić do wysnucia wniosków, niezgodnych z zamysłem autora, bo przecież nie o to chodzi. Cytowane słowa wielkich pisarzy i filozofów mogą obronić się same, ale w dziełach wizualnych, wielu czytelników nie potrafi zauważyć szczegółów, rewelacyjnie z resztą zinterpretowanych przez Przybylskiego.

Po lekturze książki "Ogrom zła i odrobina dobra" stwierdzam, że nie jest to zdecydowanie pozycja dla wszystkich. Autor porusza tutaj tematy biblijne w poważny sposób, odwołując się nie tyle, do samej Biblii, ale też do wielu znanych uczonych. I pomimo częstego cytowania fragmentów Pisma Świętego, Przybylski wymaga od czytelnika znajomości opisywanych części. Sięgnięcie po tą pozycję, to niczym wzięcie udziału w interesującym wykładzie o dokładniejszym zrozumieniu Biblii. To pozycja, która dziś w świecie przepełnionym mistycznymi zagadkami religijnymi, osadzonymi w formie kryminału czy sensacji, przyda się chrześcijanom, chcącym pogłębić swoją wiedzę. Dzięki dziełu Ryszarda Przybylskiego, wkraczamy bowiem w świat odkrywania tych prawdziwych tajników podstawy wiary, o których rzadko się wspomina.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA