REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

NWN 2 - pod kapciem

Miesiąc temu pisałem o pierwszych wrażeniach z NWN 2, tym razem pragnę rzucić okiem na grę po jej ukończeniu. Dwa i pół tygodnia mi to zajęło. Prawie. 55 długich godzin. Prawie. I jeden wniosek mi się nasuwa, ta gra jest doskonała! Prawie. Tylko że, no właśnie, prawie robi sporą różnicę ;). Sporządzenie recenzji tej jakże wielkiej gry (tak, tak, mój stosunek od początkowych, pamiętnych chwil nie uległ zmianie, a utwierdził jeszcze bardziej zdanie na jej temat!) przypadło Drogiemu El Papkinowi. A ja pozwoliłem sobie wyskrobać na papierze niskojakościowym, wprost ze sklepu "Ziutek" (tak to jest, jak nie ma się pod ręką czegoś lepszego...), skromne "moim zdaniem". Od razu zastrzegam, że moja ocena gry nie będzie zbytnio obiektywna, bo jamci fan cRPG-ów, opartych na zasadach Dungeons and Dragons. Choć przyrzekam, że podejdę do niektórych elementów surowo.

11.03.2010
13:51
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Od czego by tu zacząć. No niech będzie, na pierwszy ogień pójdzie fabuła. Jako że na jej temat mógłbym pisać referaty to postaram ująć ją w telegraficznym skrócie. Na wstępie nie chwyciła mnie za serce, ni zachwycała, ni odrzucała. Po prostu była tylko albo aż dobra. Jednakże czym dalej byłem, tym ciekawsza się robiła! Na początku tajemniczo, niewiele wiemy i nie wiadomo kto, tak naprawdę, kto (co nieco pisałem na ten temat miesiąc temu). Dopiero mniej więcej w połowie gry fabuła nabiera rumieńców i jest czym się zachwycać! Są i zwroty akcji, i ciekawe wątki. Powiem, że w niektórych momentach NWN 2 zaskoczyło mnie totalnie, w życiu nie myślałbym, że tak będzie...a co będzie? Tego Wam nie zdradzę, nie mam zamiaru tu spoilerować, żebyście mnie później nie zbiczowali. Ale przyznać trzeba, że fabuła to miód i orzeszki, śmiało można ją porównywać do tej, z pierwszego Baldura czy obu KotOR-ów (oczywiście to jest MOJA opinia). Nie jest na tyle rozbudowana, co w Planescape Torment, ale jednak czuć tę moc "starych", komputerowych RPG-ów.

REKLAMA

I w sumie tu już mógłbym zakończyć pisanie tekstu, nie, nie dlatego, że więcej zalet NWN 2 po prostu nie ma, tylko dla mnie najbardziej w "erpegach" liczy się fabuła ;). Pełni po prostu jedną z najważniejszych ról, to chyba prawie każdy ze mną się zgodzi? Oprócz samego, świetnego wątku fabularnego gra daje niesamowite możliwości przy tworzeniu postaci, jest w czym przebierać! Nawet dla zatwardziałego fana gier cRPG mnogość opcji robi duże wrażenie. Jak to bywa w "erpegach" najpierw przyszło stworzyć postać, wybrać rasę, klasę, rozdzielić punkty dla odpowiednich cech itd. Wypadło na sferotkniętego, a ściślej diabelstwo i klasę - idealnie pasującą do przed chwilą wymienionej rasy - Czarnoksiężnika. Stworzyłem postać na wskroś złą. Przeprawa trwała niecałą godzinę, aż w końcu dałem się pochłonąć całkowicie.

Gra rozpoczyna się w trakcie festynu dożynkowego. Tak naprawdę to bardzo zgrabnie wprowadzony - a przy okazji przyjazny dla nowicjuszy - tutorial. Wiele w nim podpowiedzi (choć można je wyłączyć, a sam samouczek ominąć), więc dla początkujących jest idealny. Jednak myślę, że nawet zaawansowani gracze powinni go przejść, ponieważ można zdobyć nieco expa oraz parę ciekawych itemków. Warto, sam etap dość interesujący i zabawny (quest z wieprzkiem!).

Początek wciąga jak sokowirówka. Nie potrafiłem odejść od monitora nawet na moment. W domu panował chaos i zamęt, a ja nadal grałem, grałem i po trzykroć grałem! Mówiłem sobie - wciąga jak diabli, dawno nie "pykałem" w takiego "erpega"! Ale nie wszystko jest tak piękne, jak wydawać by się mogło...

Pod wieloma względami NWN 2 jest nierówne. Najpierw lokacje, są dość małej wielkości, lecz w sumie wystarczającej, przynajmniej nie trzeba tyle czasu marnować na przemieszczanie się z jednego miejsca do drugiego (fani dużych obszarów będą rozczarowani). Ale nie o to mi chodziło. Miejsca, jakie napotkamy podczas wędrówki są jakby bez życia. Mimo że w miastach, wioskach spotkamy wiele, rozmawiających przejęcie osób to w takich karczmach pustki większej nie widziałem! Oprócz samego karczmarza i ewentualnie obsługi oraz osób, którzy mają dla nas jakieś specjalne zadanie, raczej nikogo więcej nie ujrzymy! Gdzie ten tłok, gdzie to wrażenie, jakbyśmy naprawdę znajdowali się w tawernie, jak to bywało w Baldur's Gate? To jeden z elementów, który przyczynił się do tego, że oceny maksymalnej grze bym po prostu nie wystawił (a jest ich więcej). Graficznie też jest bardzo, i to bardzo nierówno. Otóż niektóre lokacje są śliczne, kolorowe, wręcz budzące w nas zachwyt, ale jest także część brzydkich wizualnie miejsc, jakby wyciągniętych wręcz z "jedynki" i lekko doszlifowanych. Choć chwała Bogu, że ich za wiele nie ma! Ponarzekać można również na niezbyt różnorodny wygląd jaskiń. Odczuwało się pewnego rodzaju deja vu.

Następną sprawą, która może nie irytuje, co wkurza, to wymagania sprzętowe. Patrząc na jakość prezentowanej przez grę grafiki odnosi się wrażenie, że każdy w dzisiejszych czasach komp średniej klasy uciągnąłby NWN 2 w maksymalnych detalach! No, ale niestety tak nie jest. Wymagania nie są adekwatne do oprawy wizualnej, są większe, niż być powinny, za dużo większe.

To może koniec narzekania i wrócę do pochwał, na jakie gra zasługuje. Niezmiernie cieszyłem się, że w sequelu NWN wróciła możliwość sterowania całą swoją drużyną. Możemy przejąć nad nimi pełną kontrolę (sami ubieramy ich, awansujemy, sterujemy). Lecz każdy z towarzyszy ma swoją historię i charakter różny od naszego, przez co mogą nie zgadzać się z niektórymi "ruchami" głównego bohatera, co może okazać się w późniejszych etapach gry. A wracając do historii, opowiedzianych przez napotkaną w "dwójce" zgraję ma się wrażenie, jakby znowu grało się w Baldura! Niektóre ich teksty rozbawiły mnie do łez, zwłaszcza kłótnie Khelgara z Neeshką!

REKLAMA

Jak zapewne wiecie, w Polsce gra została wydana w dwóch wersjach: zwykłej i kolekcjonerskiej (w wersji dla "dobrych" i dla "złych"). Ja jako posiadacz wersję uboższej, mogę stwierdzić, że wydanie jest naprawdę niezłe. Ale nie do tego zmierzam. Otóż druga odsłona Neverwinter Nights została przetłumaczona w całości. I tu jest podobnie jak ze samą grą, niedoskonałe piękno ;). Do wersji kinowej nie można za wiele się przyczepić (oprócz paru/nastu nieprzetłumaczonych zdań i źle opisanych rzeczy) i nie bardzo przeszkadza to w samej grze, to już z kwestiami mówionymi nie musi być identycznie. W wielu scenach w ogóle nie słychać odzywek, aż dziw człowieka bierze, że w tylu pominięto głosy! Zawsze uważałem CD Projekt za poważnego wydawcę, rozumiem małe potknięcia, ale wydanie tak niedorobionej polskiej wersji? Gdyby tych miejsc było ze 3-4 to dałoby się to znieść, ale ich jest parę razy więcej. No coż, szkoda, bo dubbing oprócz tych zgrzytów, jest świetny. Liczę, że zawita niedługo jakiś spory patch.

NWN 2 jest grą, w którą można praktycznie grać bez końca, oprócz genialnego singla, posiada tryb multiplayer, gdzie można z innymi graczami dać się ponieść wspaniałym przygodom ku chwale, a oprócz tego dostajemy zestaw narzędzi, żeby móc tworzyć ciekawe mody. Coby tu dużo nie mówić, jest to piekielnie miodny tytuł, który starczy na długie miesiące grania. Zachwycił mnie, jak żadna w tym roku gra. Pomimo dość poważnych wad (nie powiedziałem jeszcze o bugach, dość denerwujących, jak chociażby nie zaliczenie questa, czy "latanie" kamery) jest to produkt wspaniały, niedoskonały, ale wspaniały. Nie mam zamiaru rozpisywać się na 7 stron A4, bo to nie recka, tylko wyrażenie opinii po ukończeniu gry (a propos zakończenia - muszę przyznać, że ciekawe i wreszcie jakieś dłuższe, sprawiające, że człowiek czuje się jakby skończyła się jedna z jego podróży...a dodatkowo fajnie ukazane). Nawet jeśli nie można jej porównać do starszych tytułów, to jako cRPG "nowej generacji" (?), jest świetny i piękny, zasługujący na ocenę 9 w skali 10, a nawet z plusem. W NWN 2 drzemie silna MOC! A ja tymczasem idę ponieść się sieciowej przygodzie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA