REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Listy od zabójcy bez znaczenia

Literatura hispanojęzyczna od kilku lat zajmuje istotną pozycję na polskim rynku wydawniczym. Wśród pozycji, które docierają do rodzimych wydawnictw, coraz częściej można znaleźć debiutanckie dzieła, wskazujące na znaczną żywotność tego prądu kulturowego w naszym kraju. Jose Carlos Somoza jest autorem, który swoją przygodę z pisarstwem rozpoczął w 1994 roku, jakkolwiek jego twórczość, stosunkowo młoda, sprawia, że trudno przejść obok niej zupełnie obojętnie.

11.03.2010
18:26
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

"Listy od zabójcy bez znaczenia" są czwartą książką psychiatry, który zrezygnował z wykonywania wyuczonego zawodu i poszedł za głosem powołania literackiego. Opowiada on w niej historię madryckiej pisarki, Carmen del Mar Poveda, która w poszukiwaniu natchnienia udaje się do niewielkiego miasteczka Roquedal, gdzie pracuje nad tłumaczeniem książki. Pisarka nawiązuje wymianę listową z wyimaginowanym zabójcą, wcielając się w jego postać i pisząc rzekome odpowiedzi. Gdy postanawia zakończyć tę dziwaczną korespondencję, okazuje się, że jeden z mieszkańców, przez cały czas śledził treści zostawianych na murku przed domem listów i odpowiada w imieniu zabójcy.

REKLAMA

Powieść Jose Carlosa Somozy jest bardzo specyficzna - zbudowana ze zbioru listów, przekazuje dosyć skomplikowaną fabułę, która stoi na pograniczu kryminału i filozoficzno-psychiatrycznej analizy ludzkich zachowań. Całość jednak emanuje baśniowością, która zdaje się tonować naukowe przedstawienie tematu. Autor buduje swoje dzieło w oparciu o kilka historii - łączy, w osobie Carmen, losy wielu postaci, by doprowadzić czytelnika do ostatecznej konkluzji. Mamy w niej do czynienia ze znacznym nawarstwieniem opowiadań; przedstawienie wydarzeń z życia pisarki wiąże się nieodłącznie ze stworzeniem związku przyczynowo-skutkowego, skierowanego ku najgłębszym tajemnicom Roquedal. Te schody obyczajowe, prowadzące w głąb psychiki Carmen, jednocześnie stanowią analizę społeczną jednostek, określonych danym tłem zdarzeniowym.

Somoza brnie w regionalne legendy Roquedal. Wprowadza w świat napawający czytelnika niepokojem. Każde kolejne przypuszczenie Carmen, co do osoby zabójcy, zmusza czytelnika do analizy już zebranych informacji. Im głębiej wchodzimy w treść korespondencji, tym bardziej łączymy się uczuciowo z pisarką. Apogeum tej empatii następuje w ostatnich dniach, opisywanych przez Carmen. Somoza nie boi się wynurzeń filozoficznych, posiadając głęboką wiedzę z zakresu psychiatrii, konfrontuje ją z prawidłami świata, wyciągając bardzo trafne, choć czasem ocierające się o banał wnioski.

REKLAMA

"Listy od zabójcy bez znaczenia" nie ustrzegły się wad. Autor, w niektórych momentach wykazał się przesadną tolerancją dla baśniowej otoczki, zbytnio odrywając się od rzeczywistości, tworząc tym samym lekkie nieścisłości w treści. Te momenty twórczego zapomnienia nie zaburzają jednak fabuły, dlatego można je potraktować z przymrużeniem oka.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Zagłębiając się w kolejne listy, otrzymujemy z jednej strony solidną fabułę, a nawet - co można uznać za paradoksalne, gdy chodzi o tę formę wypowiedzi - wartką akcję, z drugiej strony mamy do czynienia z rzetelną, aczkolwiek powierzchowną analizą ludzkich zachowań. Zachęcam do przeczytania, można się przy tej powieści dobrze bawić, a także wzbudzić w sobie kilka cennych refleksji. Nie zawsze wiadomo, kim jest osoba po drugiej stronie kartki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA