REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Diabeł Łańcucki

Stanisław Stadnicki jest zdecydowanie najszerzej znanym szlachcicem w dzisiejszych czasach. Zwany także Diabłem, Stadnicki zapisał się na kartach historii jako największy z zajezdników i swawolników nie tylko północnej Rzeczypospolitej, ale chyba i całego kraju. Szlachecka fantazja bowiem w dawnej Polsce była bardzo ważna, a jakże! A z niej słynął Diabeł.

11.03.2010
15:51
Rozrywka Blog
REKLAMA

Wiele można powiedzieć o fabule. Jest ona klasycznie sensacyjna i pełno w niej akcji - to na pewno. Jest również nutka dramatyzmu i emocji, tych pozytywnych jak i złych. Są pościgi, walki, oblężenia i wszystko to, co składa się na obraz okresu potęgi Rzeczypospolitej i, a raczej zwłaszcza, żyjących podówczas panów braci. Mamy porwania, tortury i pańską fantazję, czyli Stanisława Diabła Stadnickiego we własnej osobie. Jako przeciwwagę znajdziemy na kartach powieści również znanego nam dobrze Jacka Dydyńskiego - ostatniego rycerza, czyli rębajłę z zasadami godnymi pana bez zmazy i skazy, Zawiszy. To nie może być nudne…

REKLAMA

I nie jest! Przez ponad sześćset stron nie sposób ominąć ani kawałka czy fragmentu. Ciekawość i złożenie fabuły jest niewątpliwie jednym z największych plusów powieści. Zawsze, nim nie skończysz czytać, chcesz wiedzieć co jest na następnej stronie. Ale gdyby nie doskonałość innych rzeczy, z pewnością nie można by mówić o sukcesie. Komuda to także wspaniały styl i język, dopracowane postacie oraz chwytające za serce i poruszające wyobraźnie opisy. Nie tylko walk, ale także przyrody, co osobiście mnie zaskoczyło. Może nie tyle, gdyż zawsze było co czytać, ale teraz autor przerósł samego siebie. Natomiast realizm był domeną Komudy od zawsze. Tak samo i w Diable Łańcuckim zdajemy się cofnąć w czasie o te czterysta lat i żyć życiem takim, jakie wiedli nasi przodkowie.

Warto także osobną uwagę zwrócić na dopasowanie powieści w ramy realiów. Mimo że fabuła jest fantastyczna, to wszystkie miejscowości i wsie są autentyczne. Sprawdzić można na mapie. Po trochu Diabła Łańcuckiego traktować można jako przewodnik czy atlas po dawnej ziemi sanockiej.

REKLAMA

Przyczepić się nie ma do czego. Komuda z książki na książkę staje się coraz lepszy, co widać wyraźnie. Dość duża przepaść dzieli już Wilcze Gniazdo i Diabła, co jednak temu pierwszemu nie ujmuje świetności. Na pewno stwierdzić można, że Komuda stał się czołowym polskim fantastą, spokojnie rywalizującym z innymi sławami jak Grzędowicz chociażby. Dodatkowo jego atutem jest dość specyficzne umiejscowienie jego powieści. Stał się niejako pionierem wprowadzenia tego okresu naszej historii do fantastyki.

Długo czekałem na Diabła, tak że spodziewałem się czegoś konkretnego. Czegoś ponadprzeciętnego, wręcz bardzo dobrego. Po przeczytaniu stwierdzić muszę - warto było czekać, kupić i przeczytać. Co więcej - po ochłonięciu podtrzymuję moje zdanie. Mimo iż jeszcze poczekamy na kolejne powieści Komudy to już teraz powiedzieć muszę, że czekam z niecierpliwością!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA