REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Arcania: A Gothic Tale

Gothic. Jedno, krótkie słowo, a tyle znaczy. Któż z fanów RPG nie zarywał nocy przy tym tytule? Pierwsza część tej serii została stworzona przez kilku niedoświadczonych programistów (o ile za skalę doświadczenia przyjmiemy ilość produkcji na koncie). Na rynek weszła bez hucznej kampanii reklamowej. Cichaczem, można by rzec. Nie przeszkodziło jej to w osiągnięciu dużego sukcesu na europejskim rynku. Jednak na "jedynce" przygody Bezimiennego się nie skończyły...

11.03.2010
23:06
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Jakiś czas później ukazał się Gothic II. Był wyczekiwany przez wielu fanów poprzedniczki. I na nim fani się nie zawiedli - bardzo dobra kontynuacja hitu. Rok po premierze niemieccy fani dostali rozszerzenie do tej gry, zatytułowane "Noc Kruka". Polscy gracze, nie wiedzieć czemu, musieli wykazać się cierpliwością. Bardzo dużą cierpliwością. Po dwóch (!) latach oczekiwań, wyposzczeni fani serii wreszcie otrzymali wytęskniony dodatek. Kontynuując naszą podróż w czasie, dojdziemy do roku 2006. Wtedy też ukazała się trzecia odsłona serii. Nie oszukujmy się - Gothic III okazał się porażką. Za sprawą tragicznej optymalizacji kodu (a raczej jej braku) do dziś ze świecą można szukać PeCeta, który uciągnąłby G3 na maksymalnych detalach bez żadnych "zaciachów". Oprócz tego gra była niesamowicie zabugowana (taka jest do teraz), a niewątpliwą wadą tej produkcji był również słaby system walki. Ponadto klimat - niewątpliwy atut poprzedniczek - gdzieś umknął. Za tę część serii - podobnie jak za poprzednie - odpowiadało niemieckie studio Piranha Bytes. Powróćmy teraz do roku obecnego. "Piranie" zajmują się Risen, zaś produkcja dodatku do "trójki" została zlecona niedoświadczonej firmie Trinity Games. Od momentu pierwszych zapowiedzi ze strony twórców, wśród fanów serii nie cichnie temat o Gothicu 4. Później jednak projekt ten został przemianowany na Arcania: A Gothic Tale. Prace nad nim trwają, a to niewątpliwie trudne zadanie "spadło" na firmę Spellbound, która na swym developerskim koncie ma m.in. serię Desperados. Dlaczego więc zdecydowano się na zmianę developera? Gothic III w zamierzeniach wydawcy miał być konkurencją dla Obliviona. W związku z tym, że gra nie spełniła pokładanych w niej nadziei, JoWood zlecił tworzenie "czwórki" innemu zespołowi.

REKLAMA

Zanim zajmiemy się opisem produkcji, warto zatrzymać się przy tytule gry. Jak już wspomniałem, pierwotnie miała się nazywać Gothic 4. Dlaczego więc zmieniono tytuł? Zapewne wielu z Was pomyśli sobie, że jest to dobra postawa twórców - nie chcą żerować na sukcesie znanej marki. Otóż nie! Celem Arcanii jest zdobycie popularności na amerykańskim rynku (poprzednie części serii nie były tam rozchwytywane). W związku z tym produkcja pod szyldem Gothic 4 mogłaby się źle sprzedawać (kupilibyście czwartą część serii, której nie znacie?).

Fabuła Arcanii rozgrywa się dekadę po wydarzeniach z trzeciej części serii. Bezimienny został królem Myrtany, co jest pewną niekonsekwencją twórców, gdyż jedno z kilku zakończeń "trójki" prezentowało się zupełnie inaczej. Złe i niezwykle potężne moce uczyniły z Rhobara III (takie miano przyjął nowy władca krainy) tyrana. Pod berłem Myrtany dawny mieszkaniec kolonii karnej podbija okoliczne ziemie. Zachowanie króla wzbudza gniew bogów.

Największa zmianą w "czwórce" względem poprzedniczek będzie nowy bohater. Nie pokierujemy potężnym Bez... o, pardon - Rhobarem III, lecz... rybakiem, któremu bogowie zlecili zabójstwo króla tyrana. Oczywiście to, czy wykona tę niezwykle trudną misję, czy też dołączy do monarchy zależy jedynie od gracza. Ponadto, Spellbound nie popisał się innowacyjnością - nowy główny bohater, który na co dzień zajmuje się polowaniem na "krwiożercze wodne bestie" wykaże się umiejętnościami magicznymi na poziomie ścierwojada. Zaś jego zdolności bojowe można ocenić na znacznie mniejsze od wspomnianej maszkary. Historia kołem się toczy - to popularne powiedzenie znajduje swoje odzwierciedlenie i w tej produkcji. Wzorem panów ze studia Piranha Bytes, Spellbound zdecydował się na nieujawnianie imienia herosa. Najwyraźniej tak spełniono prośby fanów serii o to, by bohaterem Arcanii był Bezimienny... Podobnie jak w pierwowzorze, facjata oraz postura głównego bohatera będą ustalone przez twórców. Jedyną ingerencją w wygląd herosa będzie zmiana ubrania tudzież zbroi.

"Trójka" rozgrywała się w jednej krainie, która była "podzielona na części". Te zaś różniły się klimatem, gatunkiem roślinności i potworów. Teraz obszarem działań bohatera będą cztery wyspy - podobnie jak w poprzedniczce - różniące się aurą, fauną i florą. Między wyspami będziemy przemieszczać się za pomocą statków lub teleportów. Ponadto twórcy mają w planach wprowadzenie nowego środka transportu - jak dotąd nie ujawnili szczegółów. Czyżby... smoki? Skoro omawiamy lokomocję, grzechem byłoby pominięcie rozwiązania znanego fanom RPG z takich produkcji jak TES IV Oblivion czy też Two Worlds - uściślając - jazdy na wierzchowcu. Stoi to na razie pod znakiem zapytania (jak wiele aspektów tej produkcji), jednak bardzo możliwe, że po wyspach będziemy jeździć konno. W Arcanii znajdzie się również magiczna bariera, lecz tym razem celem gracza będzie dostanie się do jej wnętrza, a nie ucieczka z obszaru nią objętego.

Arcania: A Gothic Tale wprowadzi wiele nowości do serii. Przede wszystkim, zmiany nastąpią w systemie nauki bohatera oraz wykorzystywania zdobytych punktów doświadczenia. Pamiętacie, jakie rozwiązanie zastosowano w poprzednich częściach? Po osiągnięciu kolejnego poziomu należało udać się do "nauczyciela", dzięki któremu zamienialiśmy zdobyte "ixpeki" na zwiększenie np. siły czy zręczności lub na nowe, przydatne umiejętności. Teraz będzie inaczej - zastosowany zostanie system zwiększania współczynników znany z Obliviona - im więcej wrogów zaszlachtujemy, tym lepiej będziemy się posługiwać danym rodzajem oręża. Prócz tego znacznie ulepszone zostanie AI przeciwników. Nie oznacza to jednak, że gracz będzie na straconej pozycji. Od nowa stworzono system walki, który będzie lepszy niż ten znany z poprzednich części serii. Ponadto autorzy oddadzą w ręce graczy nowy ekwipunek oraz czary. Zapewne nie zabraknie sławnej "kuli ognia", możemy także spodziewać się czaru odpowiedzialnego za spowolnienie upływu czasu. Prócz zbroi kupionych w sklepach, gracz będzie mógł sam zaprojektować pancerz chroniący bohatera przed atakami przeciwników. W grze zostanie wprowadzony nowy system obrażeń. Dla przykładu, gdy uderzymy wroga w rękę, upuści on trzymany w niej oręż, straci możliwość posługiwania się uszkodzoną kończyną. Obok wskaźnika zdrowia i energii magicznej, znajdziemy pasek ilustrujący zmęczenie bohatera, który znalazł się w "trójce". System sterowania zostanie ulepszony, choć możliwym będzie wybranie klawiszologii rodem z poprzedniczek.

REKLAMA

"Trójka" powstała na silniku Genome Engine, zaś Arcania: A Gothic Tale jest tworzona na engine Trinigy. Wykorzystuje DirectX 10 i wszelkie dobrodziejstwa oraz fajerwerki graficzne z nim związane. Zaawansowane cienie i oświetlenie - jeżeli twórcy wywiążą się ze swoich obietnic - będą niewątpliwym atutem estetycznym produkcji. Światło będzie się zmieniać wraz z upływem godzin. Produkt jest stworzony z myślą o PeCetach, choć Spellbound nie wyklucza faktu powstania Arcanii na konsole nowej generacji - Xboksa 360 i PlayStation 3.

Arcania: A Gothic Tales zapowiada się bardzo ciekawie. Do premiery gry został rok, przez ten czas wiele jej aspektów może ulec zmianie. Zarówno fanom serii, jak i gatunku RPG w ogóle, przez najbliższe dwanaście miesięcy pozostaje jedynie śledzenie losów tej produkcji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA