– Czy gdybyś znał przyszłość, zmieniłbyś coś w swoim życiu? – zadałem to pytanie kilku osobom przy okazji spotkania towarzyskiego. Wszystkie odpowiedziały, że tak. Gdy doprecyzowałem, że przecież przyszłość jest znana i w oczy zagląda nam kryzys klimatyczny, a my jako ludzkość niewiele robimy, moi rozmówcy stwierdzili, że przecież nie o taką przyszłość pytałem. A czy przyszłość dotycząca ludzkości nie dotyczy ludzi?
To oczywiście żarcik towarzyski i tania prowokacja przy szklance czegoś mocniejszego i w oparach papierosowego dymu, ale przecież od samego początku ludzkość próbuje poznać przyszłość. W antycznej Grecji słuchanie przepowiedni było sportem "narodowym". Najbardziej znaną wyrocznią starożytnego świata była ta w Delfach, gdzie przepowiadaniem przyszłości trudniła się kapłanka Pytia.
Kiedy król Lidii Krezus zapytał ją o sens rozpoczęcia wojny, usłyszał: wyrusz na wojnę, aby zniszczyć potężne imperium. Przegrał, a jego królestwo upadło. Spartański wódz Lysander miał usłyszeć następujące ostrzeżenie: strzeż się ryczącego hoplity, a także węża, chytrego syna ziemi, który atakuje od tyłu. Finalnie zabił go żołnierz, który miał emblemat węża na tarczy. Cesarz Neron, który bał się śmierci, usłyszał: oczekuj zła od 73. Pomyślał wówczas, a był wtedy bardzo młody, że przyjdzie mu żyć aż 73 lata. Tymczasem został pozbawiony tronu i zmuszony do samobójstwa w wieku 31 lat. Lat 73 liczył sobie jego następca, Galba.