Dariusz Tuzimek mówi o tej sprawie wprost: – W wielu miejscach książki Krzysztof Stanowski pozwolił sobie na zupełny luz, kompletnie nie licząc się z faktami. Sprytnie miesza fakty, prawdy i nieprawdy z ocenami w taki sposób, że czytelnik nie wychwyci, co jest opinią autora, a co faktem. Łatwo z kogoś zrobić głupka, przykleić mu łatkę, dorobić gębę. Skandale dobrze się sprzedają. Autor cynicznie wykorzystuje to, że mało kto jest w stanie zweryfikować, jak było naprawdę. Przede wszystkim ma być ostro i bezkompromisowo, mniejsza o resztę. Kiedyś o jednym jego koledze napisano: „Wali prosto z mostu, a jak się pomyli, to nie przeprasza, tylko dalej wali. Spod mostu”. Wydaje mi się, że ta opinia pasuje nie tylko do jego kolegi.