Nic dziwnego. Pisarz opisując przebudzenie świadomości w świecie, w którym tuż przed katastrofą niektórym udało się szczęśliwie zeskanować swoje mózgi i przenieść świadomość do sieci, opisuje tak naprawdę nasze fascynacje i lęki związane z przyszłością ciał, umysłów i życia. Dukaj snuje wizję ludzi, którzy „wgrali się” na dyski twarde mechów, wielkich humanoidalnych maszyn, dzięki którym mogli „żyć” dalej. Żyć – czyli zachować swoją świadomość i poruszać się za pomocą robotycznych ramion i stóp, widzieć świat przy użyciu kamer, słuchać go, dzięki wbudowanym w maszyny mikrofonom. Czy bez dotyku innej osoby, ciepła wyrażonego przez gesty, tembru głosu, euforii miłości, która w gruncie rzeczy jest szaleństwem hormonów, pozostali nadal ludźmi?