Prezes UKE przerywa milczenie: I ja, i aukcja 5G padliśmy ofiarami wirusa

Losy aukcji dla częstotliwości 5G wciąż są niepewne. Marcin Cichy, prezes UKE zdymisjonowany nowymi przepisami w Tarczy Antykryzysowej 3.0, przerywa milczenie i mówi, że już pakuje się z urzędu, a decyzję o anulowaniu aukcji ocenia: - Wybrano lekarstwo gorsze od choroby.

Prezes UKE przerywa milczenie: I ja, i aukcja 5G padliśmy ofiarami wirusa
Marcin Cichy, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Dziś z siecią 5G, nie czekając na rządową aukcję, w siedmiu miastach wystartował Plus. W tym samym czasie rozstrzyga się przyszłość budowy całej sieci 5G w Polsce. Jeszcze pod koniec marca wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze, by częstotliwości 3480 - 3800 MHz zostały szybko rozdysponowane między operatorów i by ruszyła masowa budowa sieci nowej generacji. Chęć startu w aukcji potwierdziły Orange, T-Mobile i Play. Jedynie Grupa Cyfrowy Polsat, czyli właśnie właściciel Plusa, nie wypowiedziała się w tym temacie oficjalnie. Rząd z aukcji tych częstotliwości liczył na spore wpływy. Według UKE miało być to ok 2 mld zł, resort finansów mówił nawet o 4,5- 5 mld. 

Wybuch Covid-19 wszystkie te plany jednak unieważnił. Prezes UKE procedowanie aukcji zawiesił. Urząd tłumaczył, że powód był prosty: w Tarczy Antykryzysowej pojawił się przepis, który kontynuowanie aukcji uniemożliwił. 

Prawdziwą bombą jednak okazały się przepisy z Tarczy Antykryzysowej 3.0. Niespodziewanie pojawiło się w niej rozwiązanie, które wymusza anulowanie całej aukcji - ma być ona poddana kontroli kolegium. ds. cyberbezpieczeństwa. Co więcej w ostatniej chwili na komisji sejmowej dołożono zaskakujący przepis dymisjonujący prezesa UKE i to w ekspresowym tempie. Obecny prezes z urzędem ma się pożegnać w ciągu 14 dni od wejścia w życie nowego prawa. 

Nad przepisami, które zaskoczyły cały rynek telekomunikacyjny, jutro ma obradować Senat. Ale choćby ta izba je odrzuciła to i tak rządowa większość w Sejmie zapewne znowu je przywróci. Losy Marcina Cichego prezesa UKE są więc już praktycznie jasne. Za to wciąż nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość sieci 5G. O tym właśnie rozmawiamy z Cichym, który szefem Urzędu Komunikacji Elektronicznej zostanie zapewne tylko do końca maja.

Sylwia Czubkowska: Czy już się Pan spakował? Tarcza 3.0 jutro w Senacie, za kilka dni w Sejmie, prezydent też raczej nie będzie się ociągał z podpisywaniem. Zgodnie z nowymi przepisami, które do niej wpadły na ostatniej prostej, po dwóch tygodniach od jej przyjęcia kończy Pan kadencję w UKE.

Marcin Cichy, Prezes UKE: Rzeczywiście po wejściu w życie przepisów mandat Prezesa UKE wygaśnie w ciągu 14 dni. Do tego momentu pracujemy z zespołem normalnie, musimy zachować ciągłość działania organu regulacyjnego. Profesjonalizm zobowiązuje, szczególnie w obliczu tego, co dzieje się w wokół instytucji Prezesa UKE. Ale jeżeli ustawa przejdzie i prezydent ją podpisze, co może się stać jeszcze w tym tygodniu, z końcem maja odchodzę z urzędu.

Czuje pan żal, że został Pan tak potraktowany? De facto jest to dymisja na ponad rok przed konstytucyjnym końcem kadencji.

O planowanych zmianach dowiedziałem się jak wszyscy 28 kwietnia z oficjalnego projektu nowelizacji ustawy antykryzysowej. Regulator rynku telekomunikacyjnego często podejmuje trudne, nie zawsze politycznie poprawne decyzje, a systemowe umiejscowienie na styku polityki i biznesu czyni ten urząd newralgicznym w wielu procesach gospodarczych. Właśnie dlatego art. 7 i 8 Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej bezdyskusyjnie chronią niezależność i obecną kadencję Prezesa UKE. Kadencję, która powinna się skończyć w 2021 roku.

Jestem analitykiem, zawsze staram się planować długofalowo, ale przyznaję, że nie przewidziałem usunięcia mnie ze stanowiska w takich okolicznościach i wbrew unijnym przepisom. 

Domniemany powód tych zmian to wadliwie zawieszona aukcja sieci pod 5G. Nie dało rady inaczej rozwiązać kwestii tej aukcji? Może trzeba było apelować do Ministerstwa Cyfryzacji o to, by były dla niej specjalne przepisy, tak by nie podlegała pod pierwszą ustawę antykryzysową, która nakazała zawiesić wszystkie postępowania administracyjne? 

Nie rozumiem, jak zawieszenie aukcji z mocy ustawy może zostać uznane przez rząd za błąd regulatora. To nie Prezes UKE ją zawiesił, ale doszło do tego 31 marca z mocy art. 115 zzs nowelizacji tarczy 1.0. Nasz komunikat w tej sprawie z 16 kwietnia miał charakter informacyjny wobec pytań przedsiębiorców. Opublikowaliśmy go dopiero po dogłębnej analizie prawnej, mając już pewność co do słuszności przyjętej interpretacji. 17 kwietnia Urząd poinformował o problemie i jego konsekwencjach resort cyfryzacji, przy czym data informacji nie miała znaczenia, bo określony stan faktyczny wystąpił już 31 marca. Aby odwiesić terminy w aukcji, wystarczyłaby zmiana brzmienia lub uchylenie przepisu 115 zzs. Co zresztą jest obecnie procedowane w tarczy 3.0. A skoro jest procedowane, to tylko potwierdza, że ustawodawca podzielił nasze stanowisko, że aukcja zawiesiła się z mocy ustawy. Co więcej stanowisko to jeszcze 24 kwietnia podzielał resort cyfryzacji, gdy wnioskował do Stałego Komitetu Rady Ministrów o odwieszające aukcję zmiany przepisów.

Nie zamierzam spekulować, dlaczego tuż przed 28 kwietnia zmieniono zdanie, a dzień później przegłosowano poprawkę wygaszającą moją kadencję. Nikt z resortu cyfryzacji ani Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w tej sprawie się ze mną nie kontaktował.

Czy anuluje Pan aukcję, tak jak zakłada tarcza 3.0? I kiedy? 

Nie należy z tym zwlekać. Przepisy tarczy 3.0, które wprowadziły wymagania związane z cyberbezpieczeństwem, czynią dalsze prowadzenie aukcji bezprzedmiotowym. Dodatkowo całokształt zmian legislacyjnych dotyczących aukcji i niezależności prowadzącego ją organu, czyli UKE, skutecznie podważyły wiarygodność administracji publicznej w oczach przedsiębiorców i rynków kapitałowych.

Jeśli za decyzją o zmianach w przepisach rzeczywiście stała chęć eliminacji ryzyka podważania wyników aukcji, to wybrano lekarstwo gorsze od choroby. Przedsiębiorcy i inwestorzy będą wysoko oceniać ryzyko niestabilności systemu prawnego i braku niezależności regulatora w Polsce. Pozostaną duże straty wizerunkowe na arenie międzynarodowej.

Składanie ofert w aukcji częstotliwości dla 5G miało się skończyć 23 kwietnia

Dziś Marek Zagórski, Minister Cyfryzacji, na konferencji prasowej zapowiedział, że chce, by aukcja ponownie w tym roku ruszyła. Uda się to zrobić?

Nie będę prowadził dalej procesu dystrybucji pasma C, ale jestem wciąż urzędującym Prezesem UKE. Dlatego nie powinienem zajmować stanowiska w tej sprawie. Pewnym jest, że aby spełnić wymagania dotyczące cyberbezpieczeństwa, trzeba je ustalić, a dalej wrócić z aukcją do etapu konsultacji publicznych. Czas pokaże, ile to zajmie.

A gdyby aukcję odwiesić? MC twierdzi, że samo zawieszenie było wadliwym rozwiązaniem. Czas na składanie ofert w aukcji nie był zaplanowany na daną liczbę dni. np. 30, tylko na konkretny termin 23 kwietnia. A ten termin już przepadł. 

Jeśli problem polegałby wyłącznie na zawieszeniu terminów w aukcji z mocy art. 115 zzs, to procedowane obecnie w parlamencie uchylenie tego przepisu, wystarczyłoby do kontynuacji aukcji. Oznaczenie terminu na złożenie ofert w aukcji datą dzienną nie wyłącza jego zawieszenia z mocy ustawy. Termin można oznaczyć liczbą dni, a można – jak robimy w UKE  – konkretną datą dzienną dla zapewnienia większej jasności uczestnikom. Sposób zapisu terminu nie eliminuje skutków, jakie dla aukcji i innych postępowań UKE nastąpiły z mocy prawa. W praktyce jednak to nie zawieszenie, a nowe kwestie dotyczące cyberbezpieczeństwa wprowadzone w tarczy 3.0 przesądzają o konieczności zakończenia aukcji.

Może więc to ponowne ogłoszenie to lepsze rozwiązanie? Operatorzy będą już lepiej wiedzieć na czym stoją, jak silny jest kryzys, na jak duże wydatki mogą sobie pozwolić. Pojawi się też ta postulowana w tarczy 3.0 kontrola kolegium ds. cyberbezpieczeństwa. 

Jak widać, sytuacja jest dynamiczna. Uruchomiona przez nas w marcu aukcja oparta była o ówczesne mechanizmy wolnorynkowe. Kolejna aukcja wymagać będzie nie tylko określenia wymogów dla cyberbezpieczeństwa, ale także weryfikacji pozostałych warunków z uwzględnieniem nowej sytuacji gospodarczej. Zgadzam się, że w zaistniałych okolicznościach proces powinien zostać zaprojektowany na nowo.

Zmiany przepisów dot. Prezesa UKE oprotestował i zapewne odrzuci Senat. Czy, gdyby rząd nie przywrócił w Sejmie kontrowersyjnych zapisów skracających Panu kadencję, podjąłby się Pan przeprowadzenia aukcji na tych nowych zasadach?

Musiałbym poznać oczekiwania wobec instytucji Prezesa UKE oraz aukcji, szczególnie w obszarze cyberbezpieczeństwa. Przeprowadziliśmy szereg konsultacji dystrybucji pasma C, poświęciliśmy wiele pracy i czasu na warsztaty, także z resortem cyfryzacji. Szukaliśmy rozwiązań wobec często sprzecznych oczekiwań resortów i instytucji. Uważam, że zawsze warto podjąć próbę zastąpienia rozwiązania siłowego innym konstruktywnym. Ale nie do mnie należy decyzja. Mamy natomiast z zespołem poczucie odpowiedzialności za projekt i uważamy, że warto go zakończyć profesjonalnie.

Aukcja się odwleka o długie miesiące, może wręcz ponad rok. W międzyczasie Polkomtel ogłasza, że od dziś startuje z siecią 5G w siedmiu miastach na częstotliwości 2,6 GHz. Na początku roku swoją komercyjną sieć w Trójmieście uruchomiło także Play. Łącznie zaś w UKE wydaliście 1777 takich pozwoleń dla operatorów na stacje 5G. Więc może operatorom wcale nie będzie zależało na częstotliwości 3,4 - 3,8? 

Dziś trudno przewidzieć strategię operatorów.

Jak zawsze są przegrani i wygrani. Czas pokaże, w jakim kierunku będzie zmierzać polskie 5G. Z pewnością w dzisiejszych warunkach byłbym ostrożny z wyceną bloków.

Niewiadomą pozostają kwestie cyberbezpieczeństwa, a brak stabilności regulatora rynku i gospodarki w czasie pandemii z pewnością będą brane pod uwagę przez zarządy telekomów i ich akcjonariuszy.